Oprócz tego, że jestem wyimaginowaną dziewczyną Jusa, to w
obecnym tygodniu nie było ani jednego plusa. Czuję się jak wrak. Nic nie jest
takie same. Jestem zdradzona, porzucona i do tego boli mnie głowa. Nie mam
nawet z kim pogadać. Siedziałam w kuchni, gdy rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
Poszłam otworzyć i moim oczom ukazał się Justin. OMFG.
- Shawty z klubu! – powiedział i pewnym krokiem wszedł do
mojego mieszkania. Przytulił mnie do siebie, a ja stałam jak sparaliżowana.
Powiem wam w sekrecie, że on...mi się podoba. Ale tak.. podoba-podoba.
Odwzajemniłam uścisk i zdenerwowana przygryzłam wargę. Chłopak oklapł na kanapę
i spojrzał na mnie. – Co słychać moja dziewczyno?
- Przepraszam, ale.. eee.. aaa.. swag? – powiedziałam i
zarumieniłam się szybko. Fuck, no! Czy on musi być taki… idealny? – Skąd masz
mój adres?
- Wziąłem od Zayna. Słuchaj, powiedziałem reszcie zespołu,
że mają tu przyjść. Skarbie, pozwolisz, że uczynię twoje mieszkanie, klubem
spotkań? – zapytał i już miałam powiedzieć „chyba cię pojebało” jednak Justin
podszedł do mnie i położył mi ręce na talii. – To jak?
- Oh kotku. Musisz wiele zrobić, żebym się zgodziła –
powiedziałam i przygryzłam wargę po czym przysunęłam się do niego. I brakowało
parę.. klika.. dosłownie.. milimetrów, żeby nasze usta się spotkały, jednak
drzwi się z hukiem otworzyły, a w nich stanęło całe 1D (Louis też… to on jest w
zespole?! #sarkazm) i Kate. NO SUPER.
- Nie przeszkadzamy? – usłyszałam głos Louisa i odwróciłam
się w jego stronę.
- Ty zawsze przeszkadzasz. Wejdźcie… a ty Tomlinson poczekaj
na klatce, jak przystało na dobrego psa. Podrzucę ci potem resztki z obiadu –
powiedziałam przesłodzonym głosem i oderwałam się od Biebera. Po chwili 1D i JB
zajęli się rozmowę na temat nowego kawałka, więc udałam się do kuchni. Zaraz za
mną przyszła Kate. Ani minuty spokoju, god.
- Chcę pogadać. – powiedziała i pociągnęła mnie za rękę do
mojego pokoju.
- Nie chce mi się z tobą gadać, myślę, że to jasne –
odpowiedziałam, a brunetka przewróciła oczami.
- Nie zachowuj się jak dziecko! Ile można! Tu nie ma mojej
winy!
- Według ciebie zawsze jestem, byłam i będę dzieckiem.
Oczywiście, że nie ma. Gdzież bym śmiała tak twierdzić! Tylko, że ja się czuję
zdradzona. I nie wmówisz mi, że zachowałabyś się inaczej, gdybyś była na moim
miejscu. Pamiętasz jak poroniłam? Nie było cię przy mnie. Do tego robiłaś dramę
o to, że Niall nic ci nie powiedział. Co z tego, że ja nie mam dziecka! I mieć
go nie będę mogła! Nazwij mnie złą przyjaciółką, ale prawda jest taka, że nigdy
cię nie ma wtedy gdy jesteś potrzebna. Nazwij mnie szmatą, bo pocieszam twojego
chłopaka, który pojawił się ze łzami w oczach, bo czuje, że cię traci, a cię
kocha. I w końcu, nazwij mnie dzieckiem, bo przeżywam to, że chłopak którego
kocham, woli ciebie. – powiedziałam i otarłam łzy kapiące z policzków. Kate
chciała mnie przytulić, jednak odsunęłam się.
- Emily…
- Wyjdź Kate. Odezwę się do ciebie, jak dorosnę. –
wyszeptałam i usiadłam na łóżku, tyłem do drzwi. Po chwili usłyszałam trzask i
wiedziałam, że jestem sama. Cudownie. Tak cudownie sama. Weszłam do łazienki,
wytarłam łzy i nałożyłam podkład, by po chwili znów pojawić się w salonie.
Wszyscy (łącznie z Kate) spojrzeli na mnie, a ja uśmiechnęłam się do nich.
- Coś się stało, że się tak patrzycie?
- Napawamy się pięknem – powiedział Justin, a ja rzuciłam w
niego poduszką. – Auć!
- Przepraszam! Okay i jak tam idą prace? – zapytałam, a Zayn
uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Jest świetnie, tylko jest jeden mały problem…
- Nie mamy tekstu, muzyki i ogólnego planu. – powiedział
Louis, a ja spojrzałam na niego kpiąco.
- O przepraszam! Mamy coś! – powiedział Niall i wstał. –
Wiemy, że to musi być szybkie.
- Super, hit murowany. – powiedziałam i westchnęłam ciężko.
– Żaden z was nie ma jakiegoś starego tekstu schowanego pod poduszką?
- Może ja coś mam. – powiedział Justin i uśmiechnął się do
mnie.
- Ale ty jesteś uzdolniony! – wyszeptałam i spojrzałam na
niego nieśmiałym wzrokiem. Louis przewrócił oczami, a Niall parsknął śmiechem.
– Możecie już iść, skoro wszystko jest ustalone.
- Wyrzucasz nas? – zapytał Harry i spojrzał na mnie smutno.
Pokiwałam głową i wypchnęłam ich za drzwi. Został tylko JB. Staliśmy w ciszy 10
minut, aż w końcu zabrał głos.
- Słuchaj Emily… co robisz jutro wieczorem? – zapytał, a ja
poczułam jak moje serce chce wypaść z piersi. OMFG. Jednak zaraz emocje opadły
i westchnęłam.
- Mam wolny wieczór. Tyle tylko, że zastanawiam się czy to
ma sens. Ty mieszkasz w USA, a ja tu w UK. – powiedziałam, a on objął mnie
rękami w pasie.
- Jedna randka nikomu nie zaszkodzi. To fakt, zaraz po
naszej kolacji, będę wyjeżdżał do domu, a potem mam dalszy ciąg trasy, ale
przecież zawsze jest skype co nie? I telefony! To jak? – zapytał a ja
uśmiechnęłam się szeroko.
- Zgoda.
- Swaggy! Dziś o 19:00 po ciebie przyjadę. Na razie moja
shawty! – powiedział i pocałował mnie w policzek, po czym tanecznym krokiem
wyszedł z domu. AHUYSHGUDB jak ja się cieszę! Ja nie wierzę no! Idę na randkę z
chłopakiem, który 3 lata temu skradł moje serce! Zaczęłam biegać po domu i
drzeć się. Po pół godziny się uspokoiłam i postanowiłam iść do Zayna, żeby mi
pomógł. On go zna najlepiej. O boże, wali mi na łeb. Ubrałam buty na nogi i
wypadłam z domu, czekając na taksówkę. Po chwili siedziałam już w samochodzie.
Cichutko nucąc pod nosem, wysiadłam pod domem 1D i z rozmachem otworzyłam
drzwi. W salonie siedziała Kate i oglądała coś.
- Gdzie jest Zayn?
- U siebie, a co? – zapytała, a ja machnęłam na nią ręką i
wbiegłam na górę. Już miałam nacisnąć klamkę do pokoju Zayna, gdy jednak ktoś
zagrodził mi drogę. Mówiąc ktoś mam na myśli Louisa. Złapał mnie za rękę i
wciągnął do swojego pokoju. Okok, robi się dziwnie.
- Czego ty ode mnie chcesz? – zapytałam, a on usiadł na
łóżku i poklepał miejsce obok siebie. – Dziękuję postoję.
- Siadaj, albo nie powiem ci o co chodzi. – zakomunikował
więc usiadłam obok niego. Super! – Kate opowiadała mi o twojej rozmowie z nią.
To prawda, że Niall płakał?
- Nie kurde, wymyśliłam sobie! Tak, płakał! Kocha Kate, ale
czuje, że powoli ją traci. Zgadnij przez kogo! – powiedziałam z sarkazmem w głosie,
a Lou podrapał się po brodzie.
- Przeze mnie, wiem. To nie moja wina, że… dobra moja wina.
Zakochałem się w Kate. Przepraszam cię. – powiedział, a ja westchnęłam.
- Nie przepraszaj za uczucia Lou. – wyszeptałam i otarłam
łzę z policzka. – Nie boli mnie to, że zakochałeś się w Kate. Boli mnie to, że
gdybyś może zadziałał klika miesięcy wcześniej, miałbyś u niej jakieś szansę. A
teraz? Cierpisz ty, cierpię ja i cierpi Niall. Chciałabym, żebyś był
szczęśliwy, ale w tym wypadku proszę cię: nie niszcz ich związku.
- Jesteś… - zaczął i przytulił mnie z całej siły do siebie,
wtulając twarz w moje włosy. Odwzajemniłam uścisk i schowałam twarz w
zagłębieniu na jego szyi. – Najbardziej cudowną, dobroduszną i wspaniałą
dziewczyną o wielkim sercu, na całym świecie.
- Nie wydaje mi się. – zaśmiałam się cicho i oderwaliśmy się
od siebie.
- Dla tego też postanowiłem dać spokój Kate. Dla tego się
wyprowadzam. – powiedział ze spokojem, a ja zachłysnęłam się powietrzem.
- Poważnie? Ej mam świetny pomysł! Wprowadź się do mnie!
Wprawdzie pokoje są zajęte, ale jest jeszcze kanapa. O! I Zayna się weźmie ze
sobą i oni zostaną sami i się wreszcie pogodzą! – zaczęłam piszczeć, a Louis
zaczął się śmiać, jednak po jego minie wywnioskowałam, że jest załamany. –
Przepraszam. Nie chciałam cię zranić.
- Daj spokój Ems. – powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Wyciągnął mały paluszek i poruszał zabawnie brwiami. – Przyjaciele?
- Przyjaciele. – powiedziałam i złączyłam mój palec z jego.
Wyszczerzyliśmy się do siebie. – A teraz muszę iść do Zayna. Idę na randkę z
Justinem, kjxskmc!
- Naprawdę? Cieszę się z tobą! – powiedział i z uśmiechem na
ustach przytulił mnie do siebie. Czy w jego oczach widziałam smutek? E tam,
pewnie mi się zdawało. Wyszłam z pokoju Louisa i wpadłam do Malika, gdzie był
Niall, Harry i oczywiście Zayn.
- Ludzie idę na kolację z Jusem! Obecnie nie mam
przyjaciółki więc będziecie moimi bff! Pogadamy o chłopakach, pomalujemy
paznokcie, będziemy się śmiać cały dzień i noc! – powiedziałam, a oni spojrzeli
na mnie krzywo.
- Zapomnij! – powiedział Niall, a ja westchnęłam teatralnie.
- Nie zapominając o tym, że będziecie mogli patrzeć jak się
przebieram… - powiedziałam niby od niechcenia, a chłopcy spojrzeli po sobie i
rzucili mi się na szyję, w międzyczasie podskakując.
- Jesteśmy bff foreva! Chodźmy już cię ubrać! – powiedział
Harry piskliwym głosem i wyszliśmy z pokoju. Na dole natknęliśmy się na Kate.
- Gdzie idziecie?
- Pomóc jej! – powiedział Niall i pocałował brunetkę w
policzek. Wyszliśmy z domu w podskokach i wiecie co? Wyglądamy jak smerfy o.o
*2 godziny później*
- Pokaż się wreszcie no! – usłyszałam znudzony głos Nialla,
a reszta zgodziła się z nim. W międzyczasie przybył Louis z walizkami i Zayn.
Wciąż nie wiem gdzie ja ich pomieszczę, ale to jest plan doskonały. Niall
pogodził się z Lou, który mu wszystko wyjaśnił. Zobaczymy jak się wszystko
potoczy.
- Okay, już wychodzę! – powiedziałam i wyszłam ze swojego
pokoju do salonu, ubrana
i z wielkim uśmiechem na ustach. – I jak?
- Wyglądasz… - zaczął Zayn i zamrugał szybko.
- Naprawdę … - powiedział Harry i przetarł usta palcem.
- Daję słowo …- Niall uśmiechnął się delikatnie w moją
stronę.
- Przepięknie. – zakończył Louis i podrapał się po głowie. –
Jeśli ktoś będzie chciał cię zgwałcić - krzycz. Numery alarmowe masz w komórce,
wpisałem Ci.
- Louis… ogarnij! – powiedziałam, gdy nagle rozbrzmiał
dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i przed sobą ujrzałam Justina. – Cześć, nie
za wcześnie?
- Liczyłem, że otworzysz mi w samej bieliźnie. – odparł, a
ja zaczęłam się śmiać. Przeleciał mnie szybko wzrokiem i pocałował w policzek.
– Ślicznie wyglądasz. Idziemy? Do 19:00 jeszcze godzina, ale możemy się
przejść. Nie mogłem się doczekać, więc jestem wcześniej.
- Jasne. Kochany jesteś. Na razie chłopcy! Niall, wiesz co
masz zrobić! – powiedziałam i przesłałam im w powietrzu buziaka, po czym razem
z Justinem wsiadłam do jego samochodu i odjechaliśmy. Zapowiada się wspaniała
noc!
*Oczami Nialla*
- A więc Louis… cóż to za złowrogie spojrzenie w stronę
Justina? – zapytałem, a on zaczął coś jęczeć pod nosem. – Mhm, wszystko jasne.
- No o co chodzi, no! – fuknął w moją stronę, a my
zaczęliśmy się śmiać. – Jeśli chodzi ci o to czy jestem zazdrosny, to wiesz jak
wyglądała nasza rozmowa 30 minut temu.
- Tak, powiedziałeś, że kochasz Kate, ale nie będziesz psuł
niczego między nami i postarasz się naprawić to co zniszczyłeś między tobą a
Ems. Yeah! – powiedziałem, a on potaknął. – Dobra, ja lecę. Dzięki, że daliście
mnie i Katie wolną chatę. Chociaż nadal nie wiem, jak tyle osób się pomieści w
tym mieszkaniu. I nie zgwałcić Emily, ok?
- Damy radę! A czy ktoś ją miał zamiar zgwałcić? – zapytał
Harry udając niewiniątko, a ja ze śmiechem uderzyłem go w ramię.
- Łapy przy sobie! Na razie! – powiedziałem i wyszedłem z
domu. Po 20 minutach byłem już na miejscu. Zajrzałem do mojego pokoju i
ujrzałem śpiącą Kate. I dobrze! Zbiegłem na dół, przygotowałem stół, zrobiłem
spaghetti i poleciałem do kwiaciarni po róże. Akurat gdy wróciłem i włożyłem
kwiaty do wazonu, na dół zeszła moja dziewczyna.
- Nialler? Co ty robisz? Co to? – zapytała i przejechała
ręką po stole.
- Coś dla nas. Kocham cię Katie – powiedziałem i złożyłem na
jej ustach czuły pocałunek. Odwzajemniła go, a po chwili oderwaliśmy się od
siebie.
- Ja ciebie też.
*Oczami Emily, 2
godziny później*
Wieczór był wspaniały. Najpierw poszliśmy do kina, potem
zjedliśmy kolację i dużo rozmawialiśmy, było świetnie. Teraz spacerujemy po
parku.
- Więc… kochasz Louisa, tak? – zapytał i złączył nasze
dłonie. Spojrzałam na niego i westchnęłam ciężko.
- Skąd wiesz?
- Niall mi coś tam mówił…
- Ten to zawsze wszystko wszystkim musi powiedzieć. –
odparłam i wygięłam usta w podkówkę. Justin zaśmiał się tylko i pocałował mnie
w rękę. Jaki dżentelmen, omg.
- Słuchaj, jeśli mam ci coś poradzić, to tylko to, żebyś się
nigdy nie poddawała. Wierzę w ciebie, nie ważne z kim będziesz ani co będziesz
robić. – powiedział i nawet nie wiem jakim sposobem znaleźliśmy się przed moim
domem.
- Dzięki Justin. Kiedy się zobaczymy?
- Wirtualnie, pewnie jutro przed moim koncertem. A w
rzeczywistości za miesiąc. – oparł swoje czoło o moje i nagle zaśmiał się
cicho. – To niesamowite, jak człowiek może się przywiązać do drugiego człowieka
w zaledwie kilka dni.
- Będę tęsknić. – powiedziałam, a Jus pocałował mnie
delikatnie w usta.
- Ja bardziej – odpowiedział i przytulił mnie mocno, po czym
wsiadł do auta i odjechał. Kurczę no! To nie fair. Weszłam do mieszkania i to
co zastałam, przerosło moje wszelkie oczekiwania. – Co. Się. Stało. Z. moim.
Czyściutkim. Mieszkaniem!?
- Emily! To już jesteś… - powiedział Harry uwalony ciastem
naleśnikowym. Cała kuchnia była uwalona! Rzuciłam torebkę na kanapę i stanęłam
przed nimi.
- Louis, Zayn i Harold. Co macie na swoje wytłumaczenie? –
zapytałam, a oni uśmiechnęli się niewinnie. – Dobra, najlepiej nic nie mówcie.
Idźcie już, posprzątam tu.
- Louis ci pomoże! – powiedział Zayn, a Tommo zaczął
pokazywać mu jakieś dziwne znaki. Nim się obejrzałam, Malik i loczek zniknęli.
Super. Uwinęliśmy się ze sprzątaniem w 30 minut.
- Po co wyście chcieli naleśniki zrobić?
- Na kolacje dla ciebie… za to, że nas tutaj gościsz u
siebie. – powiedział, a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego. Nalałam
sobie szklankę soku pomarańczowego i zdjęłam buty z nóg. – Miałam się wcześniej
pytać. Nie powiedziałeś Niallowi o pocałunku?
- Nie, nie mówiłem – odpowiedział, a ja pokiwałam głową i
napiłam się łyk napoju, gdy nagle usłyszałam głos Nialla.
- O jakim pocałunku? – zapytał, a ja wyplułam wszystko przed
siebie.
- Dzięki Emily! – powiedział Louis i zaczął wycierać
koszulkę z soku.
- Sorry… i Niall! Co ty tu robisz?! – zapytałam oburzona i
podeszłam do niego.
- Chciałem powiedzieć, że między mną a Kate jest jak dawniej.
O jakim pocałunku?
- O tym no… moim i Louisa! – powiedziałam, a Tommo spojrzał
na mnie z miną w stylu „da fak?” a ja wzruszyłam ramionami.
- Całowaliście się?! I dlaczego ja nie mogłem wiedzieć!? –
zapytał z wyrzutem, a ja westchnęłam. Nie chcę go okłamywać, ale widocznie
muszę. Widzę, że jest szczęśliwy i nie chcę tego psuć. Zresztą – to sprawa
Kate, czy mu powie czy nie.
- No… ale było dziko! A bo byś sobie coś pomyślał jeszcze! –
powiedział Louis i wysilił się na słaby uśmiech. Pokiwałam głową, a Niall
spojrzał na nas podejrzliwie.
- Nie mówicie mi prawdy. Jeśli nie chcecie, nie mówcie.
Fajnie traktujecie przyjaciół – powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. NO
KIERWA NO!
- No jeszcze on się obraził, genialnie! – powiedziałam i
złapałam za telefon. Wybrałam numer Kate i czekałam aż odbierze.
- Halo? Spałam!
- Nic mnie to nie obchodzi! Masz powiedzieć Niallowi o twoim
i Louisa pocałunku. Usłyszał moją rozmowę z Tommo i skłamałam, nie mówiąc mu o
waszym pójściu w ślinę, ale mi nie uwierzył i się obraził. Masz mu powiedzieć,
jasne?!
- Ale, teraz jest już dobrze… nie chcę tego niszczyć - powiedziała i zrobiło mi się jej żal.
- Katie. Rozumiem cię, ale pomyśl, że lepiej kiedy teraz na
spokojnie mu wytłumaczysz, że to wina Louisa…
- Ej! – krzyknął Lou, a ja uciszyłam go gestem ręki.
- To wtedy on to zrozumie. A jeśli nie zrozumie, to ja mu to
wytłumaczę. Krzesłem. – powiedziałam i usłyszałam ciepły śmiech Kate.
- Dzięki za wszystko. Kocham cię.
- Spoko. – rozłączyłam się i opadłam na kanapę. Mam blokadę
przed rozmową z Kate. Nie potrafię z nią rozmawiać. Chyba coś się popsuło
między nami. – Chciałabym się wyżyć. UGH.
- Jest tylko jedna rzecz, którą musimy zrobić, żebyś się
wyżyła…- Louis spojrzał na mnie i wypowiedział jedno, krótkie słowo.
- Nie ma mowy! – zaprotestowałam szybko i założyłam ręce na
piersiach.
*2 godziny później*
- GOOOOOOOOOL! WYGRAŁAM! UHU! 3:2 DLA MNIE! – krzyknęłam, i
rzuciłam joystick od gry na kanapę. Przez calutkie 90 minut, grałam z Louisem w
Fife. I wygrałam! Rządzę!
- Jak to możliwe?! Jak mogłem przegrać z dziewczyną?! –
załkał Louis, a ja zaczęłam się śmiać. Poklepałam go po ramieniu i poszłam do
kuchni. Boże, już jest 1 w nocy!? GOD. – Ale serio… jak ty wygrałaś?
- Kiedyś, jak jeszcze chodziłam do szkoły w Polsce, byłam
kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej dziewcząt.
- Nie mówiłaś! Zawsze chciałem cię zabrać na mecz, ale
myślałem, że będziesz się nudzić. – powiedział i mrugnął do mnie. – Słuchaj…
chciałem cię o coś jeszcze zapytać.
- Pytaj.
- Czy to prawda, że… nie będziesz mogła mieć dzieci? –
zapytał cicho, a ja poczułam jak kolana mi miękną. Usiadłam na krześle i
spojrzałam na niego.
- Niestety. – powiedziałam, a Louis przytulił mnie do
siebie.
- Przykro mi. Nie mówmy o tym. Słuchaj… za tydzień gram w
Doncaster mecz charytatywny. Może pojedziesz ze mną? – zapytał, a ja
uśmiechnęłam się szeroko.
- A może wszyscy pojedziemy? Mówisz charytatywny tak? –
zapytałam, a on pokiwał głową. – To nie lepiej będzie, jak pojedzie całe 1D?
Będą fanki, bilety się sprzedadzą i będzie większy dochód + na pewno będą
kamery, więc dodatkowa kasa na cel charytatywny.
- Jesteś genialna! – powiedział i pocałował mnie w policzek.
– A teraz chodźmy spać.
- Dobry pomysł. Miłej nocy na kanapie! – powiedziałam i
uśmiechnęłam się do niego szeroko. Poszłam się wykąpać, a potem szybko
wskoczyłam do swojego łóżka. Mmm, ale dobrze.
*Rano*
- Emily wstawaj… Ems! – otworzyłam jedno oko i ujrzałam nad
sobą Harrego.
- Czego człowieku!?
- Niall i Louis się biją… - powiedział, a ja wyskoczyłam z
łóżka jak oparzona. Poleciałam do salonu, jednak zastałam Nialla pijącego
herbatę, Zayna nakrywającego do stołu i Louisa smażącego naleśniki.
- Harry…
- Inaczej byś nie wyszła z łóżka, no! Chociaż osobiście, dla
mnie mogłabyś tam zostać, a ja razem z tobą. – wymruczał, a ja uwiesiłam mu się
na szyi i pocałowałam w policzek.
- Dobra, koniec tych czułości, bo naleśniki wystygną –
powiedział Lou i nałożył nam wszystkim porcję. Zabraliśmy się do jedzenia w
międzyczasie śmiejąc się.
- Niall, jesteś na mnie zły? – zapytałam, a on pocałował
mnie w policzek.
- Nie jestem. Rozumiem, że pocałunek to wasza sprawa. –
powiedział, a ja uśmiechnęłam się delikatnie. Czyli mu jeszcze nie powiedziała.
Boi się. W sumie – nie dziwie się jej. – Miała przyjść też Kate, ale poszła do
pracy.
- Jaki pocałunek? – zapytał Zayn i spojrzał na mnie.
- Jej i Lou, nie mówiła wam? – ojoj robi się nie przyjemnie.
- Nie? Jedyny pocałunek o jakim wiemy, to… - zaczął Zayn,
ale rzuciłam się na niego. Upadliśmy na ziemię, a ja przystawiłam usta do jego
ucha.
- Powiedz coś jeszcze, a zgwałcę cię na śmierć! –
wyszeptałam, a on uśmiechnął się do mnie.
- To akurat chętnie!
- Dobra, to… zabiję cię tak po prostu. Jasne? – zapytałam a
on spojrzał na mnie i przygryzł wargę.
- Jesteś seksowna kiedy się denerwujesz.
- Masz dziewczynę.
- Fakt, cicho, tego nie było!
- Co wy robicie i czemu uprawiacie seks na naszych oczach? –
zapytał Louis i pomógł mi wstać z Zayna.
- Bo nam się nudzi! – odpowiedziałam i się zaśmiałam. O mały
włos i Niall dowiedziałby się o wszystkim. Tylko i wyłącznie Kate może mu o tym
powiedzieć, nikt więcej.
***
Od autorki: Witajcie Marsjanie, przybywam w pokoju! Okok, nie pytajcie, po prostu faza! Nowy rozdział i od razu wyjaśnienia.
Per uno: Louis i Emily się pogodzili, ale to NIE ZNACZY, że ona zapomniała o tym, że Lou kocha Kate. W dalszym ciągu ją to boli, ale nikt o tym nie wie... no oprócz was.
Per drugie uno: Louis nie przestał tak nagle kochać Kate, Tomlinson wciąż będzie się starał o jej względy. Ale nikt się nie dowie... może mu się uda? Kto wie!
No to na tyle wyjaśnień. Chciałam również przeprosić, jeśli rozdział jest mało śmieszny itd. ponieważ teraz żyjemy w ciągłym stresie bo: koniec gimnazjum, wyniki z egzaminu, wybór nowej szkoły, czekanie na potwierdzenia, bla bla bla. Trzymajcie za nas kciuki, abyśmy dobrze wybrały szkoły i dostały się tam! Niech Kevin będzie z wami! Wasza Maddie xxxx
Limit= 25 komentarzy, aha :) x
Jezzzuu nareszcie się wszyscy pogodzili ale no jak Lou może noo tak raptem się zakochał to po co on się jej oświadczył i jeszcze do niej ciągle wracał co za co za Marchewa nie dobra xdd A jak oni do siebie wrócą po tym wszystkim i on już "nie będzie kochał Kate" to się załamie niezdecydowany pogromca marchewek -,- wszystko zepsuł i jeszcze teraz jest o nią zazdrosny że sobie jakoś życia układa z innym. Ale i tak słodcy są razem i fajnie by było gdyby to wszystko było snem ale no nic może jakoś się ułoży to wszystko :>> To wielkiej i śmiechowej weny życzę na następny i już się nie mogę go doczekać :333 @KeepCocatooFace
OdpowiedzUsuńszwmmmguugk ok ja i tak chce Emily i Louisa i nic tego nie zmieni, niech Kate spierdziela, szczerze to chyba ostatnio jej nie lubie o.O a biebs niech wraca do chatki puchatka ruchać Harrego o.O ok ja chce EMISAAAAAA noo ejj, nie łamcie mi sercaa!! no ok to wasza sprawa, ogarnełam sie :D
OdpowiedzUsuńdhfbaadksfjl, świetny jest jak zawsze of course! w sumie cieszę się, że Louis i Emily się pogodzili no :D Jak czytam to staram to sobie wszystko wyobrazić, i powiem, że bardzo śmiesznie to wygląda, hyhyy ^^ No i wgl kocham to jak piszecie i się chyba będę tysiac razy powtarzała, no ale nic. Czekam na następny już :D Aaaaaaaa no i kocham te ciągłe zwroty akcji :D
OdpowiedzUsuń@letmakeamove
OMG!!! The best 4ever :) Ile zawiłości, ile zmian :) po prostu bosko :*
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny rozdział ^^ Podziwiam Em za otwartość :)
OdpowiedzUsuńGenialne!!!""! Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńpokochałam to opowiadanie xd
OdpowiedzUsuńale nie chce żby Louis był z Emily. Przecież tyle razy już ją zranił i znowu to samooo. Wolałabym żeby Emily była z Niallem a Katy z Louisem xd
życzę powodzenia i dalszej weny ^^
HI♥.. Ej normalnie nie wiem od czego zacząć hahahah xD.. Ten rozdział bym genialny :D.. Uśmiałam się w 100% hahaha xD Jaaak faajnie że Lou z Ems są przyjaciółmi ;').. Ale dalej dla mnie jest potejtosem! -.-' Oooo i bardzo, ale to BARDZO podoba mi się pomysł z wprowadzeniem JB do tego opowiadania ^^ Wy chcecie, żebym do końca uzależniła się od tego bloga?! :D I to tak zajebiście wyglądało: 'Po chwili 1D i JB zajęli się rozmowę na temat nowego kawałka[..]' ahhah xD Przejde do fragmentu, który rozwalił mnie do końca! hahahah xD "Obecnie nie mam przyjaciółki więc będziecie moimi bff! Pogadamy o chłopakach, pomalujemy paznokcie, będziemy się śmiać cały dzień i noc!" Hahahaha jak się zaczęłam śmiać to mama popatrzyła się na mnie z miną 'da faq' xDD Nie wyraaabiam! Jeszcze potem o tych smerfach! hahah xD Na koniec do tego wszystkiego 'seksik' Em z Zayn'em xDD LOL wy dostarczacie mi tygodniową dawkę śmiechu! :D I to mi się podoba!! :D
OdpowiedzUsuńO EM DŻI MARSJANIN NA NASZEJ PLANECIE! Zawsze chciałam Ci zadać pytanie. Czy Twoimi ulubionymi witaminkami są 'Marsjanki' xD #faazaa Hahaha 'PER DRUGIE UNO' xDD leże! Jeśli mój Marsjaninie uważasz że ten rozdział nie jest śmieszny to ja lecę na moim jednorożcu poukładać ci wszystko w rozumku bo stwierdzam fakt iż nie rozumujesz normalnie (<-- LOL). TRZYMAM KCIUKI ALL DAY ALL NIGHT ZA WAS! Chociaż nie wiem co byście w danej chwili robiły (o.O) hahah xD.. Niech Kevin będzie z Tobą także xD
Kocham♥
Daria xx
No co ty? Mało śmieszny? W żadnym wypadku, naśmiałam się dużo. Ciekawe jak to będzie dalej z JuJu. Ogólnie rozdział świetny. Czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńNIE UDA SIĘ LOUISOWI JASNE?! CZAISZ?! KUFA ejj pisz nexta noo awww Niall *.*
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć to jest po prostu super
OdpowiedzUsuńZawszę uważałam, że to co piszecie jest idealne i perfekcyjne, a to co powiecie i wymyślicie to świętość, i nie ma "ale", ale teraz to się z wami nie zgadzam. Czemu robicie z Lou taką podłą osobę, co ? Już nie wiem czy mu się uda wrócić do Emily i wątpię w to, ale nich zostawi w spokoju Kate i Nialla, a nie wpieprza się z butami do ich życia i wszystko niszczy. Mam tylko nadzieje, że Kate będzie miała silną wole i nie ulegnie Lou, że nie da się tak łatwo, że będzie wierna do końca Niallowi. Ostatnio sobie myślałam co by było jakby Niall był z Ems, a Kate z Lou i NIE ! to zupełnie nie pasuje do siebie, to nie ta bajka. A tak ogółem to rozdział jest zajebisty oraz bardzo zabawny i lałam czytają xD kocham Was i czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńOdpowiedź do per uno : Rozumiem ją,...mam nadzieję, że pogodzi się z tym wszystkim
OdpowiedzUsuńOdpowiedź do per drugiego uno : What the fuck ??!!!! Tomlinson ma u mnie przechlapane....to on w końcu chcę naprawić stosunki z Emily,czy starać się o względy Kate ??? IDK O.O
No dobra... TEn rozdział wciągnął mnie na max'a. Już czekam na rozwinięcie wątku z Niallem :)
OdpowiedzUsuńŁaaa!!!! Czekam na next'a.
OdpowiedzUsuńNie możesz zmniejszyć liczby komentsów? Pliiis :*
Czekam :)
Maryśka xD
Genialllne :*
OdpowiedzUsuńświeeetny tylko nie spieprz związku Niala i Kate pliiss (oczywiście nie piszę tego z zły spósób chyba wiesz o co mi chodzi) :** czeeekam na nexta
OdpowiedzUsuńextra rozdział :) I'm in love with niall+kate :) czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńwow! zaje*** rozdział, z niecierpliwością czekam na następny :$
OdpowiedzUsuńJUHU...! jestem już 20 z komentujących :) jeszcze tylko 5 osób, chociaż pewnie przeczytało ten słodki rozdział o wiele więcej osób, tyle że to pewnie marnotractwo czasu, a ja chcę następny! :'(
OdpowiedzUsuńno dobra, żal mi Emily, ona się stara a tu nici... Chociaż to sytuacja Lou przypomina mi ciągle i ciągle moje życie... Dlatego lubię to opowiadanie. pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :o
OdpowiedzUsuńBOOOŻE ale mieszasz grrr powaga :DD dodaj już nexta świeeeetny
OdpowiedzUsuńBoze to jest cudowne
OdpowiedzUsuńOMG!!! rozdzialik cudowny xxx ludzie, pliss komentujcie, jeszcze tylko jeden kom ;b
OdpowiedzUsuńakuku :D jestem No 25 :) to jak, jutro next?? nie no, oczekam, rozdział awww...
OdpowiedzUsuńkuuuufa wkurzyłąm się no weeeś ja już nie mogę niech Kate powie Niall'owi i wszystko będzie okejj pliiis no :* czekam n nn
OdpowiedzUsuń