niedziela, 5 sierpnia 2012

Rozdział 3


Po wejściu do pokoju Kate myślałam, że zastanę ja ubraną w świetne ciuchy, a tu? Ubrana, zwyczajnie jakby miała iść wyrzucić śmieci, a nie na koncert 1D. Dobrze, że pomyślałam, żeby do niej wejść.  Była już 18.30 więc zeszłyśmy na dół bo za chwile miała po nas podjechać limuzyna. Pierwszy na dole czekał Malik, a na nasz widok, zagwizdał z zachwytu.
- No, no dziewczyny. Wyglądacie szałowo – powiedział i obrzucił nas wzrokiem. Kate, jak to Kate, spaliła buraka, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- Dzięki Zayn. Ty też wyglądasz całkiem przystojnie. Dobra, koniec tych komplementów, bo zaraz sobie rzygnę. Gdzie reszta? – zapytałam, a w naszym kierunku szedł Harry, Niall i Liam.
- O wy już tutaj? Wow dziewczyny, wyglądacie pięknie! – powiedział Liam. a ja posłałam mu uśmiech numer 5. Spojrzałam na Harrego i lekko się uśmiechnęłam.
- Tak Liam, ma rację. Wyglądacie ... zjawisko. – powiedział i podszedł do mnie obejmując mnie w pasie. Zarumieniłam się lekko. – Nie masz nic przeciwko, żebyś tego wieczoru towarzyszyła mi jako mój specjalny gość? - powiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy. Uśmiechnął się do mnie słodko, a ja spojrzałam na Kate. I wiecie co?  Stała sobie i rozmawiała w najlepsze z Niallem, a on prawił jej komplementy. Akurat teraz kiedy potrzebuje rady, ona flirtuje z tym blond koko dżambo!?  Harry patrzył na mnie wyczekującym wzrokiem, a mnie z sytuacji uratował Zayn.
- O kurde! Nie ma jeszcze Louisa. Mogłabyś iść po niego Emily? – zapytał, a ja podziękowałam mu bezgłośnie i udałam się na górę. Złapałam z klamkę i wparowałam do pokoju .
- Louis, bałwanie, pośpiesz się wszyscy na ciebie czekamy. – powiedziałam i oparłam się o framugę. Louis stał do mnie plecami i układał coś na łóżku.
- Już idę okay? Czy wy musicie być tacy ... – powiedział i odwrócił się w moją stronę, wybałuszając oczy na mój widok. Jego wzrok powędrował po moich nogach, aż do samej twarzy.  Speszyłam się trochę i pociągnęłam sukienkę lekko na dół. -  Już idę. Tylko ten no... – powiedział i dalej gapił się bezczelnie na moje nogi. Podeszłam do  niego i walnęłam go w ten przystojny, ale jednak głupi łeb.  Czekaj czy ja powiedziałam przystojny? Nie, nie. On nie jest przystojny …  w każdym razie Louis potrząsnął głową, jakby chciał wyrzucić z głowy łupież.
- Możesz mnie nie bić?! Już idę! – powiedział i popchnął mnie lekko żebym wyszła pierwsza. Zamknął drzwi za sobą i udaliśmy się na dół. Pierwsze co zobaczyłam to – nic. A dokładniej – nikogo już nie było.
- Gdzie są wszyscy!? – zapytałam sama siebie  i wyszłam szybko na zewnątrz. Na szczęście wszyscy czekali w samochodzie. Weszłam szybko do niego, poczekaliśmy jeszcze na Louisa i ruszyliśmy. Usiadłam obok Harrego, a obok mnie usiadł Louis. Kate siedziała obok Nialla ( bo jakby inaczej ), obok niej Zayn i Liam.
- A was co tak długo nie było? – zapytał Zayn i poruszał znacząco brwiami.
- No właśnie. Co tam robiliście słodziaki? – zapytała Kate a ja posłałam jej ostrzegawcze spojrzenie. Tacy są mądrzy no to zobaczymy. Harry wziął do ręki szklankę z wodą, to samo zrobił Zayn, Liam, Niall i Kate.
- No wiecie... mieliśmy z Louisem szybki numerek na podłodze w pokoju. – powiedziałam i złapałam Louisa za kolano, a cała piątka wypluła wodę. Louis spojrzał  na mnie i poruszył się nie spokojnie na siedzeniu. Ja tylko przesunęłam rękę na jego udo.
- Że co?! Przecież wy się nienawidzicie! A zresztą... Louis nie jest w twoim typie. – powiedział Harry, a ja zaczęłam się śmiać i spojrzałam na Tomlinsona. Ten zrobił urażoną minę i spojrzał na loczka.
- Przepraszam? Ja nie jestem w jej typie? A ty niby skąd wiesz jaki jest jej typ huh? – zapytał Louis, a Niall zrobił rozbawiona minę.
- Bo Em wygląda na dziewczynę, która woli chłopaków seksownych, oraz w stylu bad boy z romantyczną duszą. A ty Lou, wybacz misiek, ale taki nie jesteś. - powiedział Harry, a ja całkowicie wybuchnęłam śmiechem. Louis spojrzał na Harrego i na mnie po czym odwrócił się głową w stronę okna. Liam, po mimo, że chciało mu się śmiać, odchrząknął i zabrał głos.
- No już jesteśmy. Na zewnątrz będą czekać Eleonor i Danielle i mnóstwo paparazzi, więc dziewczyny – tu spojrzał na mnie i Kate – przygotujcie się na dużo błysków. -Pokiwałyśmy głową ze zrozumieniem, a Paul  (ochroniarz chłopców ) otworzył drzwi od limuzyny. Pierwsi wysiedli Niall i Kate. Uśmiechnęłam się na widok idących ich razem i słodko się do siebie uśmiechających. Zaraz potem wysiadł Zayn i oparł się o limuzynę. Za nimi wysiadł Liam i pobiegł do Danielle. Potem wysiadłam ja i Louis, który nic nie powiedział tylko podszedł do El i zatopił się w jej ustach. Coś zakuło mnie w sercu. A wiecie co? Walić tego pasiastego marchewkowicza. Za mną wysiadł Harry i poszedł na przód, jednak zatrzymał się przede mną.
- To co... będziesz moim gościem specjalnym? – zapytał, a ja spojrzałam na Louisa tulącego się do El.  Powstrzymałam złe emocje i przywołałam na twarz uśmiech.
- Jasne. Będzie mi miło. - powiedziałam, a Harry złapał mnie za rękę. Za nami podążył Zayn. Rzuciłam przelotne spojrzenie na Louisa, który od góry do dołu obleciał wzrokiem mnie i Hazze. Uścisnęłam mocniej rękę Styles’a i poszliśmy przed siebie.
                                                                           ***
Chłopcy już od godziny grali koncert. Za kulisami stałam ja, Kate i Danielle ,a Eleonor siedziała, zmęczona nie wiadomo czym, na krześle.
- Liam mi opowiedział wasz problem dziewczyny. Współczuję – mieszkać z pięcioma debilami w jednym domu. – zagadnęła nas Danielle, a my z Kate zaczęłyśmy się śmiać.
- Nie jest źle. – Kate spojrzała na Nialla i uśmiechnęła się szeroko – przynajmniej możemy pobyć blisko z naszymi idolami.
- Dokładnie! Z niektórymi aż za blisko – powiedziałam i spojrzałam na Louisa, który wkładał całe swoje serce w śpiewanie, a fani piszczeli z zachwytu. Uśmiechnęłam się na ten widok i nagle poczułam jak coś pociąga mnie w drugą stronę.
- Słucham? Co masz do Louisa? – zapytała Eleonor stojąca przy mnie. Na moje usta cisnęło się "chuj ci do tego" ale powstrzymałam się jednak.
- Musimy mieszkać w jednym pokoju i spać w jednym łóżku. – powiedziałam ze spokojem, a Danielle wybuchnęła śmiechem. Nie wiem dlaczego... czy to było aż takie zabawne? W każdym razie mina Eleonor, sama spowodowała, że zaczęłam się śmiać. To było coś jakby ktoś jej włożył piłeczkę pingpongową do ust, a kiedy ją wyjął, już jej została taka mina.
- Że co?! A kto zajmuje pokój gościnny?
- Ja inteligencie. – powiedziała Kate, a ja zaczęłam się śmiać.
- Słuchaj mnie. Jeśli będziesz chciała poderwać Louisa, lub zobaczę, że przystawiasz się do niego to źle z tobą będzie. – powiedziała Eleonor, a ja parsknęłam śmiechem. Ona mi grozi?
- Wierz mi. Louis mnie nie kręci. A wręcz odwrotnie – na jego widok chce mi się rzygać. – powiedziałam i na twarzy Eleonor zobaczyłam triumfujący uśmiech. Spojrzałam na Kate – dawała mi jakieś znaki, chyba żebym się odwróciła. Kiedy to zrobiłam za sobą ujrzałam Louisa. "O nie" pomyślałam i spojrzałam na niego. No bo kurde... Kate mogła mi dawać jakieś wyraźniejsze znaki czy coś. Louis wyminął mnie, złapał za rękę El i poszedł do garderoby. Za chwilę podeszła reszta One Direction.
- Co się stało? – zapytał Niall, a ja spojrzałam na niego.
- Twoja ukochana dawała mi za słabe znaki, że ktoś za mną stoi. Mogła też krzyknąć "idiotko" przynajmniej bym była tego świadoma – powiedziałam i wyszłam z budynku siadając na schodach. "Debil, debil, debil" pomyślałam i walnęłam się w łeb.  Serio. A tak w ogóle to muszę dać Niallowi zdjęcie Kate. Będzie miał przy czym fapać. "A co to ma wspólnego?!" pomyślałam i znów walnęłam się w łeb.
                                                                       ***
Dwie godziny temu wróciliśmy z koncertu. Louis dalej się do mnie odzywał, za to z Harrym prowadził wesołą konwersację. Przy kolacji siedziałam cicho, mimo, że co jakiś czas Zayn i Liam próbowali mnie rozbawić. Niall opowiedział żart : "Czym oddycha por? Pornosem." i zaczęła się śmiać tylko Kate. Zaśmiałabym się również... gdyby to było śmieszne -.-  Po kolacji powiedzieliśmy sobie dobranoc i udaliśmy się do swoich pokoi. Trochę nie zręcznie mi było siedzieć sam na sam z Louisem, szczególnie dla tego, że nie rozmawialiśmy ze sobą. Usiadłam na łóżku i czekałam aż Louis wyjdzie z "naszej" łazienki.W końcu wyszedł, a ja bez słowa wzięłam jakąś piżamę i udałam się pod prysznic. Po 20 minutach wyszłam, świeża i pełna energii. "Gdybyś z Louisem była parą miałabyś ją na co wykorzystać." Och zamknij się wewnętrzny głosie! Z tego wszystkiego popchnęłam płyn do kibla i wylał mi się na piżamę.
- JA PIERDOLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! – krzyknęłam i usiadłam na ziemi, owinięta ręcznikiem. I w co ja mam się teraz ubrać?!  Poszperałam i na kaloryferze znalazłam koszulkę Louisa, ubrałam ją. Bo co innego miałam zrobić?  Sięgała mi do połowy ud. Wysuszyłam włosy, umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Louis siedział na łóżku i oglądał telewizję.
- Lou przepraszam, ale … musiałam wziąć twoją koszulkę. Ubrudziłam swoją … - zaczęłam, ale Louis mi przerwał.
- Dobra. Nie obchodzi mnie to. – powiedział i nie patrząc na mnie wstał i wyszedł na balkon. Co za ciul.  Wyszłam za nim. – No i po co tu przyszłaś? Uważaj bo jeszcze przeze mnie zwymiotujesz. – powiedział i nie wiem czemu zdjął koszulkę. Przed moimi oczami ukazał się wspaniale wyrzeźbiony tors Tomlinsona. Pokręciłam głową i poczułam jak wzbiera się we mnie złość.
- A co miałam powiedzieć twojej dziewczynie!? "Tak Elenaor, podoba mi się, mam ochotę go zgwałcić w ciemnym kącie. A tak w ogóle... co słychać u dziadka?"?!  - wykrzyczałam na cały głos a ludzie idący na ulicy spojrzeli się na mnie dziwnie. Spojrzałam na Louisa -  To miałam powiedzieć?
- Chciałabyś mnie zgwałcić? – zapytał i przybliżył się do mnie. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam mu ręce na torsie.
- Nie. Mógłbyś tego nie przeżyć, a nie chcę żeby ci się coś stało – powiedziałam i odepchnęłam go od siebie. Weszłam powrotem do środka pokoju i usiadłam na łóżku. Zaraz za mną wszedł Louis, zamknął za sobą drzwi od balkonu i usiadł obok mnie.
- Nie chcesz żeby mi się coś stało? Cały czas myślałem, że chcesz mi coś zrobić.
- Nie debilu. Nie przeżyłabym, gdyby coś ci się stało. To, że się z tobą kłócę, nie znaczy, że mi na tobie nie zależy. – powiedziałam, a na twarzy Tommo pojawił się wielki uśmiech. – Oczywiście jak na przyjacielu, idioto.
- Oczywiście – powiedział i przytulił mnie do siebie. Odwzajemniłam uścisk, gdy nagle do pokoju wpadła Kate.
- Emily masz pożyczyć … woooooooow. Co tu się wyprawia!? – zapytała a ja i Louis odskoczyliśmy od siebie. Obok zdziwionej Kate stanął Zayn i uśmiechnął się szeroko.
- No nieźle. Najpierw szybki numerek na podłodze, a teraz to... o i widzę rytuał ubierania koszulki faceta zaraz "po" zakończony! – powiedział, a Kate wybuchnęła śmiechem.  Nie wiadomo skąd, obok Zayna pojawił się Liam.
- To by wyjaśniało dlaczego słyszałem jak Emily krzyczała "JA PIERDOLEEEEEEEEEEEEEEE!" – powiedział Liam, a Zayn, Kate i Niall, który nie wiadomo kiedy przyszedł, zaczęli się śmiać. Podeszłam do nich i spojrzałam na nich rozbawiona.
- No cóż. Znowu nas rozgryźliście.  Ale wiecie co zauważyłam? Ty – wskazałam na Kate - jesteś zazdrosna, że ktoś mnie gwałci, a wy – wskazałam na Nialla, Zayna i Liama – jesteście zazdrośni, że ktoś robi to tak dobrze, że aż krzyczę. – powiedziałam, a Louis podszedł i przybił ze mną żółwika. Spojrzałam na Kate, która ewidentnie się śmiała,  bo wiedziała, że się zgrywam, ale reszta była poważna.
- Wierz mi Emily, że ja robię to stanowczo lepiej. – powiedział Zayn a ja złapałam go za koszulkę.
- Nie wątpię. – powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Liam kręcąc głową i śmiejąc się udał się do swojego pokoju, Zayn pościł mi oczko i również poszedł. Spojrzałam na Nialla.
- No nieźle Ems. Uwiodłaś już 3 członków One Direction.  Jeszcze ktoś? – zapytał Niall, a ja wiedziałam, że się wygłupia. Zarzuciłam mu rękę na ramię.
- No wiesz...  Liama nie ruszę bo on i Danielle to piękna para i chcę żeby się pobrali, a ciebie też nie ruszę bo... – spojrzałam na Kate, która dawała mi jakieś dziwne znaki. Znowu. - Bo Kate się w tobie buja. – powiedziałam i mogliśmy usłyszeć głośny plask. To Kate zrobiła sobie fejspalma.
- Serio Kate? Może chcesz to obgadać u mnie w pokoju?- zapytał Niall i pociągnął Kate za sobą.
- Tylko nie za głośno kociaki! – krzyknął Louis, a Kate pokazała mu środkowy palec. Tommo zaczął się śmiać i zamknął drzwi od pokoju. Spojrzał na mnie i złapał mnie w pasie.
- To na czym stanęło? 
- Na tym, że masz sprzątać swoje majtki z łazienki! – krzyknęłam i wyrwałam się z jego uścisku.
- Że co?! I nie będziesz mi mówić co mam robić, ty ... ty ...
- No powiedz to!
- Ty...zrzędliwa kobieto! – powiedział, a ja zrobiłam głośne "HUUUUUUUUUUUUH!" trzepnęłam go w łeb i położyłam się do łóżka. Zgasiłam światło i poczułam jak obok mnie kładzie się Tomlinson. Zaczęliśmy sobie nawzajem zabierać kołdrę.
- UGH, nie znoszę cię Sparks! – krzyknął Louis, a ja widziałam w ciemności, że się uśmiecha.
- Ja ciebie też Tomlinson! – krzyknęłam i również się uśmiechnęłam. Do przyjaciół nam daleko i wiem, że będziemy się jeszcze dużo kłócić, ale wiecie co? Polubiłam to. Z uśmiechem na twarzach, zasnęliśmy. Myślę, że ta noc będzie lepsza od poprzedniej.
                                                                         ****

Od autorki : Witam już w 3 rozdziale naszego bloga. Kurde czas zaiwania... nie dawno jeszcze przekonywałam Maddix do zrobienia bloga, a tu już 3 rozdział! Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze. Jesteście kochani xxx Uwaga! Jeśli ktoś z was czyta, a nie ma konta na bloggerze, nic nie szkodzi. Może dodawać komentarze jako anonim. To wszystko ode mnie. Hope you like it babes < 3 ~ Maddie xxxxx

5 komentarzy:

  1. rozdzial mega... wielbie cie jak Liam boi sie lyzeczek a twoj blog tak jak Louis kocha marchewki:D ♥
    heheh a to z tym Louisem w pokoju bylo prze hahah :D
    rozwalilas mnie tym "czym oddycha por? pornosem" hahahahhahah :DxD ♥
    dawaj szybko nowy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah xdd
    Macie dziewczyny za dużo talentu - oddajcie mi troszkę.
    Te wszystkie teksty Emilly, scenka w limuzynie i w pokoju. Eheh < 33 Ja chcę więcej;D
    I zgadzam się z Nat-ką i góry z tym pornosem też dobre było. Bosz...się tak uśmiałam. Gdybyście widziały mój wyżczesz ( nie wiem czy dobrze napisałam) do monitora to byście padły na podłogę i w gacie lały. Ahahah xdd

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehehehe ^^ jak słodko.. Louis i Emily się tak słodko kłócą . ;D xd
    Kochanee. <3
    Czekam na nextaa oczywiście . xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmieję się, jak jakaś idiotka. Emily jest.. szczera. :D A to, jak wytykała chłopakom, że krzyczała i wgl doprowadziło mnie do łez :D
    Proszę, dodaj następny rozdział, bo nie wytrzymam! :DDDDDD
    Pękam!
    Szkoda, że trzy minuty temu zaczęła się cisza nocna, bo chciałabym się wykrzyczeć! :DDDD
    Kocham <333
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  5. gdybyście widziały mój , że tak powiem ,,uśmiech''to byście lały z tego do końca życia ( odbił się w ekranie ... koszmar) , a tak w ogóle to fajny blog i dawaj nexta !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń