niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 4


Wpadłam do pokoju Louisa jak burza z zamiarem pożyczenia od Emily chyba odżywki do włosów. Otworzyłam z impetem drzwi i to, co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Em stała z Louisem PRZYTULONA! Jak oparzeni odskoczyli od siebie, a ja patrzyłam na nich zdziwiona. Po chwili obok mnie stał Zayn, Liam i Niall, którzy nie mogli przepuścić takiej okazji. Zaczęłam się śmiać z ich głupich domysłów. Emily ewidentnie zaczęła ich kokietować na co zareagowałam jeszcze głośniejszą salwą śmiechu. Dobrze wiedziałam, że do niczego między nimi nie doszło ani przed koncertem, ani teraz. Bądź co bądź wiem, kiedy Em się nabija. Poza tym mina Louisa w tej limuzynie mówiła sama za siebie. Mimo wszystko cieszyłam się, że pogodzili się po tym incydencie za kulisami. Po chwili obok mnie został tylko Niall, który z rozbawieniem stwierdził, że uwiodła już 3/5 i zapytał czy zamierza uwieść jeszcze kogoś.
- No wiesz...  Liam'a nie ruszę bo on i Danielle to piękna para i chcę żeby się pobrali, a ciebie też nie ruszę bo... – W tym momencie spojrzała na mnie. Mina mi całkiem zrzedła,  a moich oczach pojawiło się lekkie przerażenie. Zaczęłam jej wymachiwać rękami na znak, aby nie warzyła się pisnąć słówka. Liczyłam, że tym razem dobrze odczyta moje znaki, ale NIE! Spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem i zarzuciła rękę na ramię Niall'a – Bo Kate się w Tobie buja – dokończyła, a ja czując, że zaraz zapadnę się pod ziemię walnęłam się mocno z otwartej dłoni prosto w twarz. Po pomieszczeniu rozszedł się głośny plask, a chwilę po tym spojrzałam na Niall'a.
- Serio Kate? Może chcesz to obgadać u mnie w pokoju? - zapytał się mnie i pociągnął mnie za sobą.
 - Tylko nie za głośno kociaki! – usłyszałam za nami krzyk Louisa. Ze złości pokazałam mu środkowy palec,  na co odpowiedział donośnym śmiechem. Nie długo po tym weszłam do pokoju Niall'a. Puścił moją rękę i zamknął za sobą drzwi. Nie wiedząc co zrobić stałam jak sparaliżowana. Blondyn widząc, że nie mam zamiaru wykonać żadnego ruchu wskazał ręką na krzesło. Posłusznie usiadłam, a on usiadł na łóżku.  Zapadła 5 minutowa cisza, którą przerywały co jakiś czas nasze westchnięcia. Nie wiedząc ile to może potrwać musiałam się w sobie zebrać.
- To ja już może pójdę – wyszeptałam i szybkim krokiem skierowałam się w stronę drzwi. Łapiąc za klamkę poczułam jego rękę na moim nadgarstku.
- Nie, czekaj… - westchnął, a ja się do niego obróciłam – Ja….bo…czy…- zaczął się jąkać. Widać, że był tą całą sytuacją zmieszany. W duchu przeklinałam Emily, która nie mogła trzymać języka za zębami, tylko paplać co jej ślina na język przyniesie.
- Czy to prawda? – zapytał mnie po chwili, a ja spłonęłam czerwonym rumieńcem. Zastanawiałam się jakiej odpowiedzi mu udzielić. Jeśli powiem, że TAK, to weźmie mnie za idiotkę i wyśmieje, a jeśli powiem NIE, to mi nie uwierzy.
- Emily najpierw gada, a potem myśli… Nie bierz tego do siebie – wypuściłam powietrze myśląc, że go zbyłam i ponownie zamierzałam wyjść. Pociągnął mnie za rękę i obrócił w swoją stronę tak, że patrzyłam mu w oczy. Zaczął się do mnie przybliżać, a po chwili złożył na moich ustach pocałunek, który bądź co bądź odwzajemniłam.
- Przepraszam…-wyszeptałam, kiedy oderwaliśmy się od siebie. Ze łzami w oczach wybiegłam z pokoju.
***
 Przez kolejne trzy dni starałam się unikać Niall'a. Muszę przyznać, że wychodziło mi to całkiem nie źle, ale Emily widząc co się dzieje próbowała kilka razy zostawić nas samych. Przed wszystkimi udawałam, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę wstydziłam się spojrzeć blondynowi w oczy.
- Hej – powiedziałam wchodząc do kuchni, w której unosił się zapach naleśników. Przy stole siedział Niall i Em.
- Głodna? – zapytał Liam podając mi talerz z jedzeniem. Pokiwałam głową i oparłam się o blat szafki. Po chwili do pomieszczenia wpadł Zayn, który od razu rzucił czymś o stół. Spojrzeliśmy wszyscy zdezorientowani po sobie.
- Czytaliście to już? – zapytał podekscytowany, a my pokręciliśmy głowami. Emily wzięła do ręki gazetę i zaczęła czytać artykuł:
"Przed swoim ostatnim koncertem One Direction pokazało się z pięknymi dziewczynami. Nie chodzi tu tylko o Danielle i Eleonor, ale o nowe dziewczyny Harrego i Niall’a. Jak udało nam się dowiedzieć to Polki - Emily Sparks oraz Kate Johnson. Obie pary wyglądały na szczęśliwe. Czy to coś poważnego? Życzymy szczęścia."
Skończyła, a we mnie buzowała złość.
- Nie. Jesteśmy. Parą – wysyczałam przez zaciśnięte zęby
- A szkoda, pasowalibyście do siebie – powiedziała Emily pokazując nasze zdjęcia w magazynie.
- A ty to już się lepiej nie udzielaj – skarciłam ją i popatrzyłam na chłopaków, którzy przyglądali mi się  ze zdziwieniem.
- Wydarzyło się ostatnio coś pomiędzy wami? – zapytał Liam wskazując na mnie i Nialla. Popatrzyłam na chłopaka i nie wiedziałam co powiedzieć
- Nie/Tak – powiedzieliśmy jednocześnie z blondynem. Chłopcy spojrzeli na siebie zdziwieni i czekali na wyjaśnienia.
- Tak/Nie – powiedzieliśmy kolejny raz. Spojrzałam groźnie na Horana, a ten pokręcił tylko głową.
- To tak czy nie? – Zayn wywrócił oczami wyraźnie zniecierpliwiony. W tym momencie Niall zerwał się z krzesła i skierował się do drzwi
- Nie, nic się nie wydarzyło – powiedział cicho i spojrzał na mnie. Widziałam na jego twarzy smutek i poczułam ukłucie w sercu.
- A naleśniki?! – oburzył się Liam. Blondyn przystanął w drzwiach.
- Nie jestem już głodny – odparł i zniknął na schodach. Zayn otworzył szeroko ze zdziwienia oczy.
- On NIE jest głody? – powiedział powoli – Coś ty mu zrobiła?! – złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął.
 - Nic mu nie zrobiłam. Po prostu … -zawiesiłam głos starając się wymyślić jakąś dobrą wymówkę – ...wszystko nie jest tak jak być powinno – uśmiechnęłam się delikatnie, a oni spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem. Machnęłam tylko ręką i usiadłam naprzeciwko Emily.
- Nie rozumiem Cię… -zaczęła – Niall jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek.
- Chyba raczej jak w śniadanie – wtrącił się Zayn, a ja zaśmiałam się pod nosem
- Pogadaj z nim – Liam zabrał głos. Uśmiechnęłam się delikatnie i powiedziałam, że spróbuję.
***
- To co dziś robimy? – odezwał się Louis zacierając ręce – Mamy dziś wolne, więc…. może basen? – uśmiechnął się. Spojrzeliśmy na siebie i przytaknęliśmy głowami. Po 15 minutach staliśmy wszyscy na dole czekając tylko na Emily, która dzisiaj wyjątkowo się grzebała.
- Wreszcie! – wykrzyknęłam, gdy schodziła po schodach – A po co ci torebka w ogrodzie? – zapytałam patrząc na ową rzecz.  Em popatrzyła na mnie jak na idiotkę.
- Ekhem… Wiesz, że za domem jest basen, prawda? – zapytałam widząc jej zdezorientowaną minę.  Nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać, a zaraz za mną chłopcy.
- Z pokoju Louisa jest świetny widok na ogród – powiedział Niall między napadami śmiechu.
- Bo ja tam się patrzyłam na widoki – prychnęła – miałam ciekawsze rzeczy do roboty – uśmiechnęła się i poruszała brwiami w kierunku Louisa. Ten tylko pokręcił ze śmiechem głową i wyszedł na taras.
Wróciłam się do pokoju po telefon i po chwili wyszłam do ogrodu. Widziałam jak Harry patrzy się na Emily, która rozsiadła się na leżaku. Podeszłam do niego i słuchałam tego co mówi
- Emily jest taka ładna… - powiedział rozmarzonym głosem, a ja spojrzałam w stronę przyjaciółki
- Chyba się za…. – zaczął i odwrócił głowę w moim kierunku. - … zachowałem nie odpowiednio ..- powiedział zmieszany – Do Louisa – dodał – no wiesz… mała sprzeczka-  Zrobiłam minę w stylu "Are you fucking kidding me"
- A gdzie Liam? – próbował zmienić temat. Zaśmiałam się pod nosem i poklepałam go po ramieniu.
- Prawie ci uwierzyłam – uśmiechnęłam się i rozsiadłam się obok Emily.
Patrzyłam na chłopców, którzy chlapali się wodą, ale mój wzrok spoczął na Niall’u. Uśmiechnęłam się pod nosem na jego widok, a po chwili poczułam szturchnięcie w bok
- Jarasz cegłę. Ubierz okulary, przynajmniej nie będzie widać, gdzie patrzysz – Emily zaczęła się ze mnie śmiać, a ja poczułam, że oblewam się rumieńcem. Tak jak mówiła założyłam okulary i zaczęłam się śmiać razem z nią. Spojrzałam na Harrego, który nam się przyglądał. Nie długo potem zaczął iść w naszym kierunku.
- Katie – powiedział ostrożnie, a ja na niego spojrzałam. Biedak chyba pomyślał, że rozmawiałyśmy o nim.
- Możemy porozmawiać? – Emily zmierzyła go wzrokiem, a Harry widząc jej minę dodał pospiesznie – o Horanie - przytaknęłam głową i oddaliłam się kawałek dalej
- Będziesz mi teraz prawił kazania? – wywróciłam oczami i czekałam jak wykrztusi z siebie cokolwiek
- Co? Nie! Nie chodzi o Nialla… Choć swoją drogą moglibyście sobie wszystko wyjaśnić – machnął ręką. Widziałam, że czymś wyraźnie się denerwował.
- To co mówiłem o Emily, bo … myślałem, że to Liam i w ogóle …- nie wiedział od czego zaczął. Zastanawiał się czy może mi zaufać, ale widząc moją minę trochę przyśpieszył swoją wypowiedź
 - Zakochałem się, ok? – wykrztusił, a ja stałam nie wzruszona.
- Nic nie powiesz? – zapytał widząc brak mojej reakcji
- Wiedziałam,  to o to ci chodziło? – powiedziałam rozbawiona, a ona spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach. – Spokojnie… Nikt o tym nie wie… ja po prostu takie rzeczy dostrzegam – widać, że kamień spadł mu z serca słysząc, że nikt inny się nie domyślił
- Kate… może to zostać między nami? – zapytał niepewnie poprawiając włosy.
- Jasne… - uśmiechnęłam się do niego – możesz być spokojny, tej rozmowy nie było – przytuliłam się do niego, a kątem oka zobaczyłam Emily, do której podszedł Louis. Cały czas miała zamknięte oczy, więc myślała, że to ja. Poprosiła o nasmarowanie pleców, więc po chwili Louis na niej usiadł. Pociągnęłam Harrego w ich stronę i stanęłam przed nimi.
- Kate… musiałabyś zrzucić trochę ciałka, przytyło Ci się ostatnio – zaśmiała się
- Ale ja jestem tutaj – pomachałam jej ręką przed oczami, a ona szybko odwróciła się, aby zobaczyć kto na niej siedzi. W efekcie Louis na niej leżał i prawie stykali się nosami. Dzieliło ich dosłownie kilka milimetrów, aż Loczek się odezwał
- Czy ona…czy ty… czy wy… czy ? – Jąkał się widząc ich w takiej dwuznacznej sytuacji. Położyłam mu dłoń na ramieniu, aby nie powiedział czegoś głupiego – czy wy musicie to robić na naszych oczach? – dokończył, a oni się zmieszali. Lou podniósł się z niej i oboje zaczęli się śmiać. Ta dwójka wyraźnie ma się ku sobie. Ja to po prostu wiem.
***

- To co oglądamy? – spytałam znudzona siedząc na fotelu. Po chwili po pomieszczenia weszła Emily, która była ubrana tak. Wszyscy wzruszyli ramionami tępo wpatrując się w jeden punkt. Mając dość tej ciszy wstałam i zaczęłam wydawać rozkazy
- Zayn i Liam, znajdzie jakieś filmy – kiwnęli głowami i podeszli do półki. – Harry, przynieś jakieś koce czy coś…- uśmiechnął się i grzecznie udał się po rzecz – Emily…poduszki – jako jedyna zaczęła jęczeć, że nie ma siły. Louis widząc moją minę wstał z kanapy i pociągnął ją za rękę w stronę schodów (kolejny przypadek?). Mniejsza o to… Został tylko Niall, a ja nie wiedziałam czy się odezwać.
- A ty Niall…- przełknęłam ślinę. Blondyn spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi tęczówkami, a ja zapomniałam co miałam powiedzieć i gapiłam się na niego – Mógłbyś jakoś tu ogarnąć, aby było więcej miejsca? –spytałam niepewnie. Chłopak szeroko się uśmiechnął i zabrał się za robotę. Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam do kuchni, aby przygotować jakieś przekąski. Nasypałam orzeszków do miski, przesypałam chipsy oraz zgarnęłam kilka paczek żelek. Do kuchni wszedł Harry. Podałam mu wszystko i poprosiłam, aby zaniósł to do salonu. Sama zabrałam się za robienie popcornu. Po 10 minutach wyszłam z dwiema miskami kukurydzy. Zmierzyłam wszystkich wzrokiem, siedzieli tak:
Na jednym fotelu Lou i Eleonor (skąd się wzięła?!), na drugim Liam, a na kanapie:
 Niall – Harry- Emily – Zayn 
Jak zawsze Em musi zajmować najlepsze miejsca, a na dodatek tak usiedli, że ja musiałabym się wcisnąć między Niall'a, a Harrego… Co to, to nie! Podeszłam do Zayn’a i uśmiechnęłam się moim uśmiechem numer 4 (to ten po którym dostaję co chcę)
- Przesuniesz się trochę? Chciałabym usiąść koło ciebie – zatrzepotałam rzęsami. To zazwyczaj działa.
- Ale tam jest więcej miejsca – wskazał palcem między chłopaków
- Mam popcorn – wyszczerzyłam się, a mulat zrobił mi miejsce. Teraz mniej więcej wyglądało to tak:
Niall ze zdziwioną miną – Harry wlepiający gały w Em – Emily z bananem na twarzy -  Zayn z popcornem – Kate, jak zwykle błyskotliwa i przebiegła.
Po dwóch częściach jakiegoś horroru wyłączyliśmy telewizor. Śmiało mogę powiedzieć, że filmy były o… wrzaskach Elki. Wcale to nie było straszne, a krzyczała jakby to działo się naprawdę. Jak stwierdziła musiała iść się odstresować, więc znikła na piętrze. Kolejny raz zaczęliśmy się nudzić. 
Zayn wyszedł na chwilę, po czym wrócił z jakimś prostokątnym pudełkiem.
- Monopol?  - zapytał Louis z rozbawieniem – Chcesz w to grać? Seriously? 
- Tomlinson! Policz do 10. Przyda nam się pół godziny spokoju – warknęła Emily rozkładając planszę. Ten spiorunował ją wzrokiem po czym do nas dołączył. Przez następną godzinę śmialiśmy się jak małe dzieci. Graliśmy w tą grę z takim zapałem jak 11-latki. Do salonu wkroczyła Ela 
- Lou! Tu jesteś wszędzie Cię szukam – spojrzał na nią jak na wariatkę, a ona wlepiła gały w planszę.
- Co…co…co…tu… - zawiesiła się dziewczyna. Windows 98’ jak nic – co ty tu robisz? – odwiesiła się! 
- Uprawiasz hazard? – resztkami sił starałam się nie wybuchnąć śmiechem
- Nie…? El to nie hazard, gramy tak sobie …
- Tak sobie? To hazard! Przecież widzę, że tu są pieniądze … pieniądze, które moglibyśmy wydać na zakupy! – wykrzyczała wściekła
- To sztuczne pieniądze – powiedział nadal opanowany Louis
- Sztuczne? A skąd wiesz? Patrzyłeś datę produkcji? Brałeś pod światło? – nie mogłam słuchać jakich głupot wygaduje, więc wstałam .
- Wiesz … - zaczęłam stojąc naprzeciwko niej – Łudząco przypominasz blondynkę z kawałów
- Tak? – zapytała zdziwiona – Dzięki! – powiedziała wesoło, a ja spojrzałam jak na kosmitkę. Reszta  również przyglądała się z niemałym zdziwieniem.  Zobaczyłam, że ma na sobie jakiś rozciągnięty dres i koszulkę (co do niej nie podobne, bo nie założyła by NIE markowych ciuchów)
- Tak na marginesie – uśmiechnęłam się słodko – Dzwonił zeszły rok i chciał, żebyś mu koniecznie oddała ciuchy! – poklepałam ją po ramieniu i wyszłam na taras. Wszystko mnie wkurzało. Dopiero uświadomiłam sobie, że Louis może być na mnie zły, że tak powiedziałam do jego dziewczyny, ale co tam…
 - El sprawdza w jakim kraju można płacić banknotami, którymi gramy– usłyszałam głos za sobą i automatycznie się odwróciłam. Stał tam uśmiechnięty Lou.
- Ja przepraszam… za tamto i w ogóle.. nie powinnam była … -zaczęłam się tłumaczyć, ale ten tylko się zaśmiał
- Spokojnie! Czasami też mam ochotę tak powiedzieć, nie przejmuj się – oparł się o barierkę. Trochę mi ulżyło. Popatrzyłam w gwieździste niebo i pod wpływem chwili zadałam Lou głupie pytanie.
 - Kochasz ją? – nie zdążyłam ugryźć się w język. Spojrzał na mnie z zaskoczeniem, po czym poparzył w górę.
- Nie wiem co mnie dzisiaj opętało, nie słuchaj mnie! Głupie pytanie, przepraszam….- powiedziałam szeptem i wycofałam się do drzwi. 
- Kocham ją … - odezwał się w końcu, a ja przystanęłam – gdybym jej nie kochał to bym z nią nie był, prawda? – odwrócił się do mnie i popatrzył w oczy ze…smutkiem? Dla mnie to tak wyglądało.
- Sam sobie musisz odpowiedzieć na to pytanie – powiedziałam ostrożnie. Między nami zapadła chwila ciszy - Czujesz, że to ta jedyna? – kolejne pytanie wypadło z moich ust
- Sam nie wiem. Ona mnie rozumie, czeka na mnie jak jestem w trasie, rozmawia, ale …- urwał. Widziałam, że nie potrafił do końca wyjaśnić tego "ale" – po prostu czuję, że dla kogoś jestem ważny.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Nie chciałam go dodatkowo stresować.
- Uwierz mi, że jest kilka osób, dla których jesteś najważniejszy  – tajemniczo się uśmiechnęłam
- Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry – wyszeptałam i spojrzałam w jego stronę. Spojrzał na mnie i wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. Odwzajemnił uśmiech.
- Tak… Dzięki. Ta rozmowa mi wiele dała – mocno się do mnie przytulił – Ale nie mów nikomu, że zmusiłaś mnie do takiego wyzwania – powiedział poważnym tonem. Przytaknęłam. 
- Chyba zostanę psychologiem – zaśmiałam się.
- Posłuchaj swojej rady, przełam się w końcu – szepnął mi do ucha i się uśmiechnął. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Widząc moją minę skinął głową w stronę drzwi. Stał tam Niall. Tommo wyszedł, a blondyn nie pewnie do mnie podszedł.
- Unikasz mnie ostatnio – zaczął opierając się o barierkę. Zmieszałam się trochę.
- Wydaje Ci się! – machnęłam ręką i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Wcale nie – poparzył mi w oczy – przepraszam za tamto. Trochę źle zaczęliśmy. Chcę to naprawić. Zależy mi na Tobie i nie chce tego zepsuć. Wyjdziesz gdzieś jutro ze mną? – stałam sparaliżowana. Nie spodziewałam się takiego wyznania. Popatrzyłam na drzwi balkonowe, za którymi stał Lou. Uniósł kciuki do góry i kiwał głową na "tak". Ze śmiechem pokręciłam głową.
- Jasne – zwróciłam się do Niall’a. Na jego twarzy zagościł uśmiech, którego przez te trzy dni mi brakowało. Cała w skowronkach weszłam do domu.
- Gdzie Emily? – zapytałam, szukając jej wzrokiem. Chciałam jej powiedzieć o jutrzejszym spotkaniu. Wszyscy wzruszyli ramionami. No tak! Jak jest potrzebna to zawsze wsiąka w ziemię jak kamfora, a potem leci do mnie z bananem na gębie i pyta "A co się stałoooooo…?" Cała ona! 
- Dobranoc – powiedział Niall całując mnie w policzek. Oczywiście w takim momencie Emily musiała się zjawić, ale jak wcześniej je potrzebowałam to NIE!
- Ominęło mnie coś? – powiedziała wskazując palcem na chłopaka, który zniknął na schodach.
Musiałam jej zdać najnowsze rewelacje, ale oczywiście rozmowę z Tommo i Harrym sobie darowałam. A więc co? Jutro jest szczególny dla mnie dzień. Ciekawe czym mnie zaskoczy…

***
Od autorki: No i czwarty rozdział za nami :)) Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, jesteście wspaniali :* Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i zostawicie po sobie komentarz :) Enjoy :D ~ Maddix

4 komentarze:

  1. Yayayayayayaayya ;**
    Kocham Louisa a uwierz trudno mnie zmusić do wyznać miłości dla tego który nie był moim ulubieńcem ( szczególnie w moim nowym opowiadaniu ) ;**
    I Harry . ♥ ( a Lou i Harry byli tymi dwoma najmniej kochanymi buu )
    I Emily jest zajebista, a Katie jest słodka, życzę jej i Niallowi wielu dzieci . <3 Oczywiście czekam na Nextaa bo nie moge bez tego żyć . ;** kocham was obie Magdy . ;P <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się zgadzam z koleżanką u góry < 33
    Wszystko zajebiste : Od początku, do końca i już ;)
    P.s.To Emily jednak z Hazzą czy Lou bo do mnie nie dociera ? ;** ;D - Mam nadzieję że z Louis'em - pasują do siebie ;P
    Zapraszam do mnie ;
    http://imaginy-o-one-direction-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O łał masz talent ! świetne !Pisz następne !

    Ja dopiero zaczynam więc chciałaby sie dowiedzieć jakie są wasze opinie w komentarzach. zapraszam do mnie . ;DD
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super.Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń