niedziela, 16 września 2012

Rozdział 9

Wiesz jak to jest, kiedy jedna sytuacja przekreśla twoje całe szczęście? Kiedy wszystko co planowałaś, wszystko to czego pragnęłaś, zostało tak po prostu zniszczone? Właśnie teraz się tak czuje. Jest noc. Błąkam się bez celu po mieście. Nic nie ma sensu. Moje życie to ruina. Kate miała rację – to ja jestem tą okropną. To ja niszczę ludzi, to ja jestem najgorsza. Po moich policzkach płyną łzy – rozpaczy, bólu, smutku. Nie wiedziałam gdzie idę. Nie wiedziałam co robię. I nie wiem też jakim sposobem znalazłam się znowu przed domem chłopaków. Weszłam szybko do domu i udałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro – wyglądałam koszmarnie, jak Pamela Anderson bez makijażu.  Zaśmiałam się cicho – nawet teraz potrafiłam wydobyć z siebie resztki starej mnie. Jednak tak szybko jak wrócił mi dawny humor – z powrotem odszedł. Zsunęłam się po drzwiach łazienki i znów zaczęłam płakać. Straciłam przyjaciółkę i chłopaka, którego kochałam. Nie chciałam tu dłużej  być. Weszłam do pokoju Louisa - nie było go. Pewnie poszedł gdzieś ze swoją dziewczyną. Otarłam łzy, które znów spłynęły mi po policzkach i zaczęłam się pakować. Spojrzałam na zdjęcie, które niedawno postawiłam na półce – przedstawiało mnie, Kate i 1D uśmiechniętych. Czy wtedy wiedzieliśmy, że już nie będzie tak jak teraz? Czy czuliśmy, że wszystko się rozpadnie? Nie. Byliśmy przyjaciółmi. Na łóżku leżała koszulka Louisa – przytuliłam się do niej, czułam jego zapach, tej wody po goleniu, którą tak uwielbiałam. Znów zaczęłam płakać, ostatni raz spojrzałam na ten pokój i wyszłam – tak po prostu. Nie zostawiłam listu gdzie idę, kiedy będę i czy w ogóle wrócę. Schodziłam po schodach, gdy wpadłam na Nialla. Był pijany i zapłakany. Rzuciłam torby o ziemię i podeszłam do niego, popychając go z całej siły.
- Jak mogłeś jej to zrobić! Jak!? – krzyknęłam w jego stronę i spojrzałam zła, a w moich oczach znalazły się łzy.
- Ja nie wiem Emily, nie wiem. – powiedział i zsunął się po ścianie. Kucnęłam obok niego i spojrzałam głęboko w oczy.
- Zraniłeś ją. Ona cię kocha Niall. Bardzo. – powiedziałam i złapałam moje walizki po czym skierowałam się w stronę wyjścia.
- Ja też ją kocham. Nie mogę bez niej żyć. Ale Emily... gdzie ty idziesz? – zapytał i otarł łzy, po czym próbował wstać, jednak jego stan mu na to nie pozwalał.
- Daleko. Jak najdalej stąd. – powiedziałam i wyszłam z domu, ignorując nawoływania Nialla. Nie miałam gdzie się zatrzymać, nie miałam żadnego planu. Jedyne co przyszło mi do głowy to... wrócić do Polski. Tak to było dobre wyjście. Powoli zaczynało świtać więc udałam się na przystanek autobusowy, mając nadzieję, że złapie coś o tej porze. Na moje szczęście zaraz przyjechał autobus więc szybko do niego wsiadłam, zostawiając za sobą wspomnienia i ściskając w dłoni zdjęcie moje i Kate. Jedną historię, bardzo burzliwą mam już za sobą. Czy teraz czeka mnie coś lepszego?
                                                        *Dwa tygodnie później*
Od dwóch tygodni jestem już w Polsce. Mama ciągle chcę ode mnie wiedzieć czemu wróciłam i gdzie jest Kate. Ale ja tylko mówiłam, że nie chcę z nią rozmawiać, że chcę spokoju. Siedziałam zamknięta w pokoju i płakałam. Nic innego od dwóch tygodni. Nie wiedziałam co się dzieje na świecie, nie wchodziłam na komputer. Zmieniłam numer telefonu. Nie wiedziałam czy Kate ma się dobrze, nie wiedziałam czy Louis chociaż trochę za mną tęskni czy w końcu się cieszy, że pozbył się namolnego lokatora. Czy Niall przeprosił Kate, czy Zayn próbował rozładować sytuację i czy Liam próbuje na wszelkie sposoby nas pogodzić. Siedziałam na łóżku i dla rozładowania czesałam włosy – jakoś zawsze mnie to uspokajało. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Emily, kochanie ktoś do ciebie. – usłyszałam głos mamy i po chwili w drzwiach stanął Zayn. Miał podpuchnięte oczy – jakby płakał. Mama widziała, że chcemy zostać sami, więc szybko się ulotniła. Otarł łzę z policzka i rozłożył ramiona. Podbiegłam i rzuciłam się w jego objęcia, zanosząc się płaczem. Przytulił mnie mocno do siebie i pogłaskał po głowie.
- Emily, czy ty wiesz przez co przechodziliśmy? Przez te dwa tygodnie szukaliśmy was, wszędzie rozumiesz? Niall był załamany, nic nie robi tylko płaczę. Liam próbuje nad nami panować, ale nie potrafi opanować sam siebie. Harry... dobrze wiesz co do ciebie czuje, więc był bardzo załamany, nie spał, szukając cię po całym Londynie. A Louis… on najbardziej to przeżywa. On płacze, bardzo płacze. Wczoraj upił się i siedział w parku na waszej ławce i całą noc płakał. Kiedy znaleźliśmy go, krzyczał, że jeśli coś ci się stało, zabije się. – powiedział, a ja rozpłakałam się jeszcze bardziej. Przytuliłam się mocno do Zayna a on wciąż mnie kołysał i głaskał po głowie. Nagle odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Nas? Kto jeszcze zniknął?
- Kate. Nie wiemy gdzie jest. Napisała tylko list, bardzo krótki, że u niej w porządku i że nie mamy jej szukać, jednak Niall szukał jej wszędzie. My byliśmy o nią spokojniejsi, przynajmniej wiedzieliśmy, że żyje. Ale ty… zmieniłaś numer, zniknęłaś jak .. jak sen. – powiedział i spojrzał na mnie, a po jego policzku spłynęła łza. – Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że żyjesz. Ale oni nie wiedzą, że przyleciałem tu po ciebie.Wróć ze mną, proszę. - powiedział a ja spojrzałam na niego niepewnie. Miałam wracać tam i znów spotkać dawne wspomnienia? Westchnęłam ciężko i pokiwałam głową.
- Dobrze. Wrócę, daj mi godzinę na spakowanie się, ogarnięcie i rozmowę z mamą, a ty w tym czasie... sorry Playboya nie mam więc, nie masz co robić.
- Wraca stara Emily! – krzyknął i zaśmiał się, mocno mnie przytulając. Odwzajemniłam uścisk i wypchnęłam go za drzwi. Zaczęłam pakować walizki, następnie poszłam się ogarnąć, szybko się umyłam, ubrałam w to. Zeszłam na dół, wyjaśniłam szybko mamie dlaczego znowu wyjeżdżam i to do tego z tym dziwnym chłopcem (słowa mojej mamy, za które Zayn strzelił focha), ale wreszcie jej wytłumaczyłam i szybkim krokiem udałam się z Zaynem do taksówki, która na nas czekała.
- Myślisz, że się ucieszą na mój widok? – zapytałam a Zayn złapał mnie za rękę.
- Jak najbardziej Emily. Tęsknili za tobą. – powiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego. Spojrzałam przez okno – znowu jechałam do Anglii. Zbyt dużo tam przeżyłam, żeby to tak po prostu zostawić.
                                                         *Kilka godzin później*
Zajechaliśmy pod dom chłopaków. Westchnęłam ciężko i spojrzałam na Zayna. Ten tylko uśmiechnął się do mnie i szepnął ciche "no idź, nie ma się czego bać" i popchnął mnie leciutko. Sam wyprzedził mnie i otworzył szeroko drzwi.
- Ej ludzie… - zaczął, ale przerwał mu Liam.
- Ej ludzie!? Ej ludzie!? Kpisz sobie?! Gdzie byłeś i dlaczego nie odbierałeś telefonów idioto! – krzyknął Liam, a Zayn zrobił urażoną minę.
- Teraz to nie ważne, hodowco żółwi. Zobaczcie kogo wam przywiozłem! – powiedział, a ja weszłam do domu i uśmiechnęłam się nie śmiało.
- Cześć. – powiedziałam a Liam podszedł i z całej siły mnie przytuliły. Odwzajemniłam uścisk i uśmiechnęłam się szeroko. Nagle  ze schodów zszedł Harry.
- Co wy tak krzyczycie…  - powiedział i nagle stanął jak wryty, patrząc na mnie zdziwiony. – EMILYYYYYYY! – zaczął się drzeć i szybko podszedł do mnie od razu mnie przytulając. Odwzajemniłam uścisk i zaśmiałam się delikatnie.
- Brawo Harry, pamiętasz moje imię, +10 punktów do zajebistości.- powiedziałam a wszyscy się zaśmiali. Brakowało Nialla i Louisa... no i Kate. Ale domyślam się gdzie może być. – Gdzie Louis i Niall?
- Niall siedzi w pokoju, a Louis … no cóż .. on .. jest z Eleanor. – powiedział Liam, a ja poczułam, że znów zbiera mi się na płacz, jednak postanowiłam to przetrzymać. Chciałam właśnie powiedzieć coś o El np: "Jej włosy wyglądają jakby jej coś zdechło na głowie." lub "Zauważyliście, że jest łudząco podobna do ziemniaka?" jednak do domu wszedł Louis.
- Słuchajcie. Właśnie zerwałem z Eleanor. Teraz już będę mógł... – zaczął, ale jednak nie skończył bo zauważył moją osobę. Wyszeptał ciche "Emily" i podbiegł w moją stronę. Rzuciliśmy się sobie w ramiona, podniósł mnie do góry tak, że owinęłam go nogami w pasie. Staliśmy tak przytuleni, po moich policzkach spływały łzy szczęścia, a Louis szeptał mi do ucha "Tak się cieszę. Tak się cieszę, że jesteś." na co tylko odpowiadałam mu całusami w policzek. Odchyliłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Znowu magia jego niebieskich tęczówek, owładnęła mną i moim ciałem. Oczywiście taką piękną chwilę, co najmniej jak w Titanicu, musiał ktoś przerwać. Było to chrząknięcie Zayna. Zrobiłam sobie fejspalma, po czym Lou postawił mnie na ziemi.
- O mój boże, jesteście tacy uroczy, rzygam ciastkami i smerfowymi lodami. – powiedział Zayn a ja uderzyłam go w ramię.
- Dopiero przyjechałam, a wy już mnie denerwujecie. Idę się pociąć odkurzaczem. – powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać. Podrapałam się po głowie, gdy nagle zrodził się w niej genialny plan. Zaczęłam tańczyć taniec szczęścia .
- Em .. wiem, że się cieszysz, że mnie widzisz, ale... wszystko okay? – powiedział Louis, a ja spojrzałam na niego krzywo.
- Och zamknij się. Wymyśliłam genialny plan, ale teraz idę pogadać z Niallem. – chciałam wyjść kiedy spojrzałam na Harrego, który tulił się do poduszki i nucił coś pod nosem. – EE a tak przy okazji... Styles, zmień dilera. – powiedziałam i ruszyłam na górę, po czym stanęłam przed pokojem Nialla. Zapukałam do drzwi.
- Czego? – krzyknął, głos miał zachrypnięty, brzmiał jak stary pijak.
- Boże, ale nie wychowanie. Nie było mnie dwa tygodnie, a tu już się rozbestwili jak dziadowski bicz na ostry seks. - krzyknęłam w odpowiedzi, na co tylko usłyszałam krzyk: "Emily!" po czym wybiegł z pokoju i rzucił się na mnie prawie mnie przewracając. Zaśmiałam się szczerze, a następnie weszliśmy do pokoju.
- ŁOOO stary mógłbyś tu posprzątać. -  powiedziałam i spojrzałam na ten syf.
- Jakoś… nie miałem do tego głowy. – powiedział i usiadł na łóżku, zakrywając twarz dłońmi. Usiadłam obok niego i przytuliłam mocno.
- Ja wiem Niall, jak bardzo kochasz Kate. Ona ciebie też. I wierzę, że ty świadomie nie podjąłbyś decyzji o byciu z Demi, kiedy byłeś już z Kate. Wiem to. - powiedziałam, a on uśmiechnął się blado.
- Dziękuję ci. Ale... Kate mogłaby w to uwierzyć. I chciałbym wiedzieć gdzie ona jest. – powiedział, a ja się szczerze zaśmiałam. Spojrzał na mnie dziwnie, a ja zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej.
- Och Niall, ty blond aniołku o bardzo małym rozumku. Jak mogłeś się nie domyślić gdzie jest? A może to i lepiej. Słuchaj. Masz 20 minut, żeby wymyślić jak przeprosić Kate, potem do niej pojedziemy, ale za nim to zrobimy muszę wykonać jeden bardzo ważny telefon. No już, rusz te seksowne dupsko i myśl! – powiedziałam a on uśmiechnął się szeroko.
- Dzięki Emily. Tak się cieszę, że już jesteś. - powiedział, na co ja zareagowałam uśmiechem. Zeszłam na dół gdzie czekał mnie dość dziwny widok: Zayn trzymał kapelusz, a Liam, Lou i Harry rzucali do niego moimi majtkami. Czekaj, czekaj. Moimi majtkami!?
- Co wy do kurczaka odpierdzielacie co!? – krzyknęłam i podeszłam do Zayna wyrywając mu z ręki kapelusz oraz moje majtki.
- Nudziło nam się. I tak w ogóle... masz bardzo interesujące majtki, skarbie. – powiedział Louis i zaczął się przyglądać moim czerwonym majtkom z napisem na tyłku "Too sexy for u." Wyrwałam mu je i trzepnęłam go w łeb.
- Och, więcej moich majtek nie zobaczysz! A teraz daj mi telefon. – powiedziałam, a on spojrzał na mnie wystraszony.
- Nie mogę.
- Dawaj mi ten telefon! – krzyknęłam a on podał mi niechętnie swoją komórkę. Spojrzałam na tapetę – było na niej zdjęcie moje i Lou.
- Aww Louis, kochanie  – powiedziałam i przyciągnęłam go do siebie całując go bardzo blisko ust i wręczając mu swój telefon, na którym widniało dokładnie to samo zdjęcie. Pocałował mnie w nos, a ja uśmiechnęłam się słodko. Weszłam w kontakty i wybrałam numer pod nazwą: "Demi"
- Gdzie dzwonisz? – zapytał Liam i zaczął znów rzucać moimi majtkami.
- Do Demi i zostaw moje majtki! – powiedziałam, po czym wyszłam na zewnątrz. Pogadałam z Demi, to kochana osoba, szczerze przeprosiła za całe to zamieszanie, powiedziała, że nie wiedziała, że Niall jest już w związku i że bardzo jej przykro, że coś takiego się stało. Powiedziałam jej, że nie szkodzi, że ją rozumiem, ale muszę już kończyć, bo mam misję do wypełnienia. Na koniec życzyła mi szczęścia z Louisem (ale o co chodzi?) i żeby mi się udało spełnić misję. Podziękowałam i wróciłam powrotem do domu, gdzie czekał już Niall z... gitarą.
- Dzięki za telefon. EE Horan? Wiesz, że jak jej przypierdolisz gitarą w łeb, to ona się jeszcze bardziej obrazi?
- Jezus z kim ja mieszkam. – powiedział Niall i walnął się z otwartej w czoło. Louis podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
- Z tym ślicznym, blond diabełkiem.- powiedział i pocałował mnie w szyję, dzięki czemu po moim ciele przeleciały dreszcz . Zayn przewrócił oczami, Harry patrzył na nas z uśmiechem psychopaty, Liam znowu bawił się moim majtkami i uśmiechał się pod nosem, Niall szczerzył się jakby zobaczył garnek złota na końcu tej swojej tęczy.
- Louis, jesteś zbyt słodki, wkurzasz mnie już. A teraz chodź Niall idziemy naprawić to co zniszczyliśmy. – powiedziałam i pociągnęłam blondyna za rękę. Wyszliśmy  na zewnątrz i spojrzałam na niego.
- Jesteś gotowy? – przytaknął tylko. - W takim razie …. siadaj za kółkiem – i jedziemy!- wsiedliśmy do auta, podałam mu adres, a kiedy to zrobiłam, Niall walnął się w czoło i powtarzał "debil, debil, debil." Wszystko ustaliłam z nim, jak będzie wyglądać cała akcja, którą nazwałam: "powrót Kate." Dojechaliśmy na miejsce i szybko wyszłam z auta.
- Okay... zrozumiałeś cały plan czy coś ci umknęło, farbowany popaprańcu?
- Tak, tak. Idź już. – powiedział, a ja tylko uśmiechnęłam się i weszłam do bloku. Zapukałam do drzwi z numerkiem 8 i czekałam aż ktoś mi otworzy.
- Nie mam żadnych jajek, pani Smith!  - krzyknęła Kate nie zwracając uwagi na to kto stoi przed drzwiami. Jednak kiedy się zorientowała, wytrzeszczyła oczy i stanęła jak wryta.
- Przepraszam, nie pomyślałam, żeby wziąć jajka . – powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko, co Kate odwzajemniła. – Jak się żyje Katie?
- Dobrze. A u ciebie? Zmieniło się coś? – zapytała i gestem ręki wskazała mi żebym weszła do środka. Zrobiłam to a po chwili siedziałam już na puchatej kanapie w salonie.
- Też. Zayn ściągnął mnie z Polski tutaj.
- Co ty robiłaś w Polsce co? – zapytała zdziwiona i delikatnie zaczęła skubać kant swojej pomarańczowej sukienki.
- Wróciłam  tam, bo chciałam zapomnieć. O tobie, Louisie.
- Emily, dobrze wiesz, że pomiędzy mną a... – zaczęła, ale jej przerwałam.
- Wiem, teraz to wiem .. Ale to już nie ważne. Chcę... chcę się pogodzić Kate. Tęsknie za tobą, za twoimi nieśmiałymi uśmiechami, za pogaduszkami do rana, za denerwowaniem cię. – powiedziałam a Kate uśmiechnęła się ciepło a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Ja też za tobą tęskniłam. -  powiedziała i przytuliłyśmy się mocno. Oderwałam się od niej i spojrzałam na nią poważnie.
- Dobra, a teraz mnie posłuchaj. To wszystko z Niallem to tylko zwykłe nie porozumienie. On nic nie pamiętał, był najebany jak nasz nauczyciel matmy z gimnazjum na rozdaniu świadectw, i nie próbuj mi przerywać bo rozmawiałam z Demi i bardzo przepraszała za to wszystko.  – powiedziałam a Kate zrobiła lekko zdziwioną minę.
- Ale .. tak każdy może powiedzieć.  Tylko .. czy to prawda? – zapytała i usiadła na parapecie w oknie. Podeszłam do niej i usiadłam obok.
- Skoro moje słowa cię nie przekonały to może to? – zapytałam i odsłoniłam zasłonę z okna . Kate stanęła na równe nogi bo na dole stał... Niall z gitarą. Otworzyłam okno i pokazałam mu tajny znak, który miał oznaczać "teraz Niall!" ale wyglądał jakbym miała pchły.
- Cześć Katie. Wiem, że nie chcesz ze  mną rozmawiać, ale...chociaż posłuchaj co dla ciebie napisałem okay? -  i zanim Kate zdążyła cokolwiek powiedzieć, Niall zaczął już śpiewać.
* It can be a rush
 Yeah it's like a drug
 When you give up love, it's never worth it
 When you're fighting fear, it can be so bitter
 What you really need is each other


 But I finally found the truth

 I was using you
 Every night you're gonna swear it hurts
 You're the atmosphere
 Now you're gone I can't live
 Tell me what to do
 I feel the pain all over my body.


 Was it the things I said?

 Can I take them back?
 Baby, cause without you there's nothing left of me
 We could run away
 We could change our fate
 Baby, what can I do to show you I'm sorry?
 Baby, what can I do to show you I'm sorry?
 What can I do to show you I'm sorry?
 You were in a rush
 You forgot yourself
 Said you had enough, now I feel worthless
 The only thing I had was a second chance
 What I really need is another


 Cause I finally found the truth

 I was using you
 Every night you're gonna swear it hurts
 You're the atmosphere
 Now you're gone I can't live
 Tell me what to do
 I feel the pain all over my body.


 Was it the things I said?

 Can I take them back?
 Baby, cause without you there's nothing left of me
 We could run away
 We could change our fate
 Baby, what can I do to show you I'm sorry?
 What can I do to show you I'm sorry?
 What can I do to show you I'm sorry?


 Throw it away, Girl my heart is out of place

 This feeling is killing me
 Girl I promise I won't make the same mistakes
 Don't say "bye"
 I'm sorry .
 What can I do to show you I'm sorry?
 What can I do to show you I'm sorry?


 Was it the things I said?

 Baby tell me what I did
 Baby, cause without you there's nothing left of me
 We could run away
 We could change our fate
 Baby, what can I do to show you I'm sorry?
 What can I do to show you I'm sorry?
 What can I do to show you I'm sorry?
 I'm sorry.
 Sorry, sorry baby
 What can I do to show you I'm sorry?

Kate nie mogła opanować wzruszenia, zbiegła na dół i rzuciła się w ramiona Nialla. On przytulił ją do siebie i sam zaczął płakać.
- Wiesz co możesz zrobić? Pocałuj mnie głupku i powiedz, że już nigdy więcej się nie pokłócimy. – powiedziała i uśmiechnęła się do niego, na co on tylko odpowiedział "Nigdy więcej" po czym mocno ją pocałował. Tak romantycznie.
- Powiem wam jedno... rzygam tęczą. A teraz... Kate... pakuj manatki i wracamy do domu chłopaków. – powiedziałam i podeszłam do nich oddzielając ich od siebie oraz popychając Kate w stronę drzwi. Spojrzała na mnie zła po czym szybko poleciała na górę się pakować. Spojrzałam na Nialla. Stał i się uśmiechał. Czub jeden.
- Och Niall idioto. Masz ją z powrotem. Powinieneś skakać ze szczęścia, tańczyć ten swój dziwny irlandzki taniec, a nie stać i się uśmiechać jakby zamurowany! – powiedziałam a Niall zaczął się śmiać. Przytulił mnie mocno.
- Dziękuję ci za wszystko! – powiedział a ja tylko się uśmiechnęłam i szepnęłam "nie ma sprawy." Z mieszkania zbiegła Kate z walizkami, Niall pomógł je zapakować do samochodu i wsiedliśmy.
                                            *Godzinę później*
Byliśmy już w domu, wszystko było po staremu: Zayn uśmiechał się szeroko i bawił się telefonem, Liam nas pouczał, Louis szeptał mi na ucho jak bardzo się cieszy że znów jestem z nimi, Niall i Kate cieszyli się sobą, Harry opowiadał o nowej dziewczynie – ogółem mówiąc nikt nawzajem się nie słuchał. Nagle Kate wyrwała się i walnęła w łeb.
- Przecież właściciel mieszkania mnie zabije! Zapłaciłyśmy za 3-m z góry!
- Och przestań. Ja to załatwię. – wyjęłam swój telefon i zadzwoniłam pod kontakt o nazwie "Staruch." Kłóciłam się z nim przez 5 minut, ale w końcu stanęło na moim kiedy powiedziałam, że naślę na niego moich 5 kumpli jak będzie miał jakieś wąty.
- Ty to wszystko umiesz załatwić mała. – powiedział Zayn i uszczypnął mnie w biodro.
- Tylko nie mała!
- Właśnie Zayn. Nie obrażaj Emily, bo mi będzie w łóżku załamana, a chciałbym sobie dziś poużywać. – powiedział Louis i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Pocałowałam Louisa w policzek, on mnie w szyję. Niall i Kate wstali i rozłożyli szeroko ramiona. Ja, Louis, Liam, Harry i Zayn również wstaliśmy i wszyscy zrobiliśmy, bardzo mocny, grupowy uścisk. Czyżby wszystko wróciło do normy? Na to wygląda. Znów jesteśmy szczęśliwi. O tak. Czasami trzeba kłótni, żeby powiedzieć sobie wszystko co nam leżało na sercu. A kiedy wiemy już jakie mamy wady, możemy się zmienić, żeby zacząć wszystko od początku. Lepszego początku.
                                                                       ***

                                         CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Od autorki: Siemano ludziska! <3 Poprzedni rozdział był smutny, ten na początku też. Jednak ja żyję zasadą: "wszystko co złe, obraca się w dobre" więc i tu postanowiłam nas pogodzić  Niektórym może się nie spodobać, że tak szybko ale... no cóż. Może to dziwne, ale... miałam wrażenie, że ja i Maddix pokłóciłyśmy się w rzeczywistości, a nie w rozdziale :x Więc nas pogodziłam :3 Nie zanudzam już was. Enjoy! <3 ~ Maddie xxx
*Piosenka to: Joe Jonas - I'm sorry.

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział;* Czekam na następny ;) Mogłabyś informować mnie na gg o nn ? 31262511

    OdpowiedzUsuń
  2. du ju noł its veri bjiutiful ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział...ale mogłabyś zrobić jakąś scenkę z Harrym, żeby z kimś był :D

    OdpowiedzUsuń
  4. wow ;D Po raz kolejny padłam . Ta ... i te ostatnie zdania Louis'a - znów padłam xD

    OdpowiedzUsuń