Zadowolona i z uśmiechem na ustach kierowałam się wraz z Lou
do góry w poszukiwaniu Niall’a i Em. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego ich tak
długo nie ma. Po drodze Louis zaczął opowiadać mi jakieś żarty, co wywołało u
mnie głośny śmiech i ból brzucha. Nacisnęłam klamkę i to , co zauważyłam
spowodowało, że uśmiech całkowicie zszedł z twarzy. Spojrzałam zdezorientowana
na Tommo, ale on również był zaskoczony tą sytuacją.
- Co się stało? Czemu płaczesz Ems? – zapytał w końcu widząc jak blondynka ociera łzy z policzka.
- Nie nic … smutna historia mi się przypomniała. – powiedziała i pocałowała go w usta, a ja popatrzyłam podejrzliwie na Niall’a, który wyglądał jakby zobaczył ducha. Lou skrzywił się na odpowiedź dziewczyny, ale wymusił uśmiech. Spojrzałam przenikliwie na tę dwójkę. Po chwili Em zapytała się mnie, czy nie użyczyłabym jej swojego chłopaka. Zdezorientowana tą sytuacją pokiwałam delikatnie głową i uśmiechnęłam się nikle. Po chwili już ich nie było, a ja dalej stałam jak słup soli.
- Co to było ? – spytał jak się ocknął. Wzruszyłam ramionami i sama zastanawiałam się, o co może dokładnie chodzi.
- Jesteśmy przewrażliwieni – stwierdzałam patrząc w jeden punkt. Potrząsnęłam głową, aby zapomnieć o tym dziwnym zdarzeniu.
- Może masz rację. Choć, pooglądamy jakiś film – uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. W telewizji leciał akurat film, w którym główna bohaterka miała jakąś tajemnicę i nie chciała nikomu powiedzieć. Jedyną osobą, która wiedziała, że jest bardzo ciężko chora to jej przyjaciółka. Zmarszczyłam brwi i łapiąc pilota wyłączyłam to dziadostwo. Czy wszędzie, gdzie się nie obejrzę muszą być jakieś tajemnice !? Próbowaliśmy się czymś zająć, opowiadaliśmy sobie jakieś historie czy żarty, aby tylko nie zaprzątać głowy naszymi domysłami. Było to naprawdę bardzo trudne szczególnie, że minuty mijały, a ich wciąż nie było. Zaczęłam się martwić, a Lou ze zdenerwowania zacierał ręce. Usłyszeliśmy w końcu odgłos silnika i czym prędzej podeszliśmy do drzwi. Emily wchodząc od razu skierowała się na górę.
- Możesz mi powiedzieć, co się dzieje?- takim zdaniem powitałam Niall’a. Ja rozumiem, że każdy ma coś, o czym nie chce mówić, ale ja się do cholery jasnej martwię.
- Wszystko jest okey – pokręcił głową, a ja założyłam ręce na piersi.
- Nie, nie jest! Emily płacze, wy gdzieś jeździcie, o co chodzi!? – odezwał się Lou, który zły na niego spojrzał. Chłopak nic sobie z tego nie zrobił tylko mruknął ‘Nic, nie ważne”. Chwilę potem podbiegł do Emily, która trzymała miskę z brudnymi rzeczami. Wyrwał jej to z ręki i powiedział, że ma nie dźwigać. Dziewczyna się uśmiechnęła i ruszyli do łazienki. I niech mi teraz nikt nie wmawia, że tutaj nic się nie dzieje, bo nie jestem głupia. Takie zachowanie wcale nie jest normalne.
- Czy ty widziałaś to, co ja ?! – Tommo spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć.
- To było dziwne…. Bardzo dziwne.
- A może oni po prostu chcieli wypróbować nowy płyn do płukania. No wiesz..Kit Kat – zaufaj różowej sile… - zachichotał z nerwów, a pokazałam mu, aby popukał się w czoło – racja, to było nie na miejscu.
-Choćby nie wiem, co powiedzieli i co zrobili ja wiem, że coś ukrywają. To nie jest normalne zachowanie ! – powiedziałam oburzona i usiadłam na kanapie. Co jest granie i dlaczego oni nie chcą nic powiedzieć ? Takie pytania w tym momencie krążyły po mojej głowie i za cholerę nie potrafiłam sobie na to odpowiedzieć.
- Pamiętasz ten film… - zaczął Tommo, który pustym wzrokiem patrzył w przestrzeń – główna bohaterka nie powiedziała nikomu o swojej chorobie… A co jeśli… -przerwałam mu gestem ręki.
- Proszę Cię skończ ! – krzyknęłam oburzona – Ja wiem, że coś jest na rzeczy, ale nie popadajmy w paranoję, ok ?! – dokończyłam trochę spokojniej. W ogóle nie dopuszczam do siebie takiej myśli. W każdym razie postanowiliśmy jakoś wyciągnąć od nich, co się dzieje.
***
Od tego czasu minęło kilka dni. Szczerze ?! Nic się nie dowiedzieliśmy. Jeszcze. Obserwowaliśmy ich zachowanie. Ono naprawdę było coraz dziwniejsze. I wierzcie mi, że ja nie przesadzam. Niall wyręczał we wszystkim blondynkę, gdzieś wychodzili razem, długo ich nie było, rozmawiali szeptem, gdzieś dzwonili. Jestem zła. Ba ! Ja jestem wściekła. Tommo też już ma tego dość. To głupie uczucie, kiedy niby nic się nie dzieje, a ktoś za wszelką cenę stara się udawać, że wszystko gra, a tak naprawdę nie wychodzi mu to za dobrze.
- Może nam ktoś pomóc ? – krzyknęłam, gdy wraz z Emily przekroczyłyśmy próg domu. Byłam obładowana zakupami.
- Mówiłem Ci, że masz nie dźwigać ? Ile razy mam to powtarzać ? – z góry zeszedł zdenerwowany blondyn i podszedł do Emily biorąc od niej siatki.
- Nialler, nie przesadzaj. Tu jest tylko makaron, żelki i jeszcze kilka lekkich drobiazgów – uśmiechnęła się do niego, pocałowała w policzek i zniknęli za drzwiami kuchni. Wybałuszyłam oczy ze zdziwienia i próbowałam złapał jajka, które powoli zaczęły się zsuwać z reklamówki. Z opresji wybawił mnie Harry, który wziął ode mnie część tych rzeczy.
- Czemu ty to sama dźwigasz ? – powiedział lekko wkurzony i wskazał na reklamówki, w których były ziemniaki i jeszcze kilka innych rzeczy. Wzruszyłam ramionami.
- Zapytaj się mojego chłopaka – mruknęłam pod nosem. Widząc pytającą minę Loczka pokiwałam bezsilnie głową i poszłam odłożyć zakupy. Minęłam się z blondynką, która poszła na górę się przebrać. Korzystając z okazji, że zostałam sama z farbowanym postanowiłam go trochę wypytać, co się dzieje.
- Dziękuję za pomoc, naprawdę nie musiałeś mi pomagać z tymi ciężkimi zakupami. Doskonale dałabym sobie z nimi radę – zironizowałam. Wkurzył mnie swoim zachowaniem. Tak właściwie wkurza mnie od kilku dni.
- Cała przyjemność po moim trupie – odparł zamyślony i wkładał wszystkie produkty do szafek. Otworzyłam buzię ze zdziwienia.
- To się da załatwić…. Niall do cholery ! Słuchasz mnie !? W ogóle pamiętasz, że jeszcze istnieję ?! –złapałam go za ramię i odwróciłam w swoją stronę. Chłopak jakby wyrwany z transu popatrzył na mnie pytająco.
- Co się dzieje ? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć – odezwałam się łagodnie, a chłopak spuścił wzrok.
- Wszystko jest okey – wymusił uśmiech i powrócił do poprzedniej czynności.
- Niall, nie oszukujmy się. Wiem kiedy kłamiesz. Zawsze głęboko wzdychasz i unikasz kontaktu wzrokowego.
- Nie prawda – odpowiedział jak gdyby nigdy nic, ale wciąż na mnie nie patrzył – Jest w porządku. Nie martw się – poklepał mnie po ramieniu. Czy ja jestem jego kumplem czy dziewczyną ?
- Tak na przyszłość… Mam awersję na ‘Nie martw się’, alergię na ‘będzie dobrze’ i wstręt do ‘wszystko się ułoży’ – uśmiechnęłam się sztucznie, odwróciłam się na pięcie i trzaskając drzwiami wyszłam z pomieszczenia.
*Oczami Louisa*
Leżałem na łóżku bezczynnie gapiąc się w sufit. Choć nie, wcale nie bezczynnie. Cały czas myślałem, co się dzieje wokół mnie. Ogólnie rzecz biorąc od kilku dni niczym innym się nie zajmuję. Moja dziewczyna najprawdopodobniej ma przede mną jakieś tajemnice, a mój przyjaciel doskonale ją kryje. A najgorsze jest to, że zaczęło się to tak niespodziewanie. Jeden dzień wystarczył, aby wywrócić wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Co jakiś czas spoglądałem na zegarek z niewiadomych przyczyn. Choćbym czekał, aż to wszystko się skończy i w końcu Emily powie mi, o co w tym wszystkich chodzi. Usłyszałem kroki, więc podniosłem się na rękach. Blondynka posłała mi uśmiech i biorą rzeczy weszła do łazienki.
- Emily – powiedziałem stanowczo - musimy pogadać – dziewczyna wyszła przebrana i stanęła obok okna.
- Jesteśmy razem, tak ? – zapytałem, a dziewczyna pokiwała twierdząco głową – Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, co się dzieje, hm ? Wiesz, że zawsze ci pomogę – objąłem ją w pasie i położyłem głowę na jej ramieniu.
- Nie wiem o co Ci chodzi – powiedziała cicho, a ja myślałem, że wybuchnę.
- Emily, skończ już te gierki, proszę ! – uniosłem się trochę, a blondynka obróciła się do mnie twarzą.
- Nie krzycz na mnie – zdenerwowała się – Chcesz wiedzieć co się dzieje !? Chcesz ?! – krzyknęła, a ja pokiwałem głową.
- Absolutnie NIC się nie dzieje ! - wysyczała i spojrzała na mnie przenikliwym spojrzeniem.
- Oczywiście ! A te dziwne zachowanie ? Twoje i Niall’a ?
- Jakie znowu zachowanie, coś ty sobie wymyślił ? – zaśmiała się głośno, jakbym opowiedział dowcip roku.
- Nic sobie nie wymyśliłem ! Katie też to zauważyła ! Poza tym marnie jakoś ostatnio wyglądasz … - powiedziałem przypominając sobie, jak nie chciała nic zjeść, była blada jak ściana oraz jej nastrój zmieniał się jak w kalejdoskopie.
- Twierdzisz, że brzydko wyglądam ? – zapytała cicho, a jej śmiech zamienił się w podkówkę, a oczy zrobiły się szklane. Stałem zdezorientowany i nie wiedziałem, co zrobić. W końcu nie powiedziałem nic, co mogłoby ją zranić. Przynajmniej w moim mniemaniu.
- Co ? Nie ! Jesteś śliczna, ale się o Ciebie martwię – twarz dziewczyny znów była szczęśliwa. I nie mówcie mi, że takie coś jest normalne…
- To fajnie. A teraz idę coś zjeść, bo padnę – powiedziała i całując mnie przelotnie w policzek wyszła.
Po chwili do pokoju weszła zdenerwowana Kate. Sądząc po jej minie musiała rozmawiać z Niall’em i jak się domyślam nie było to nic przyjemnego.
- Mam tego dość – odparła i z bezsilności usiadła na łóżku chowając twarz w dłonie.
- Rozmawiałem z Emily – odezwałem się po chwili, a brunetka spojrzała na mnie z nadzieją w oczach – niczego się nie dowiedziałem – powiedziałem smutno, a dziewczyna ciężko westchnęła.
- Co się dzieje ? Co oni ukrywają ? – prawie wyszeptała.
- A co jeśli…. Jeśli oni nas zdradzają ? – powiedziałem przerażony swoją myślą, a Katie gwałtownie podniosła głowę.
- Oszalałeś ?! – niemalże krzyknęła, ale potem chwilę nad tym pomyślała – Nie… oni by nam tego nie zrobili … - pokręciła głową, a ja jej zawtórowałem. Nie bądźmy pesymistami i nie myślmy tak negatywnie.
- Nie lubię jak ktoś kłamie, oszukuje i zawodzi. Nie lubię tego uczucia kiedy myślę, że wszystko jest w porządku i zaczynam się pozytywnie nastawiać. I to wszystko tylko po to, by za chwilę stwierdzić, że to byłoby za piękne, a każda historia i tak zawsze skończy się tak samo – odezwała się, a ja po prostu ją przytuliłem. Wiem, że jej też jest ciężko. Siedzimy w tym razem i wiem, że musimy się wspierać.
- Będzie dobrze – powiedziałem optymistycznie i szeroko się uśmiechnąłem
- I co ja bym bez Ciebie zrobiła ? – odwzajemniła uśmiech
- Od tego są najlepsi przyjaciele, nie ? – zagadnąłem i się zaśmialiśmy. Przytuliłem ją dodając otuchy. Mam nadzieję, że nie długo wszystko wyjdzie na jaw.
- Będziemy się powoli zbierać. Mamy przecież dzisiaj tą konferencję w centrum – do pokoju wszedł Zayn i posłał nam szeroki uśmiech.
- Jasne, zaraz zejdziemy – odezwała się brunetka ocierając łzę z policzka. Zayn pokiwał głową ze zrozumieniem i wyszedł.
- Co się stało? Czemu płaczesz Ems? – zapytał w końcu widząc jak blondynka ociera łzy z policzka.
- Nie nic … smutna historia mi się przypomniała. – powiedziała i pocałowała go w usta, a ja popatrzyłam podejrzliwie na Niall’a, który wyglądał jakby zobaczył ducha. Lou skrzywił się na odpowiedź dziewczyny, ale wymusił uśmiech. Spojrzałam przenikliwie na tę dwójkę. Po chwili Em zapytała się mnie, czy nie użyczyłabym jej swojego chłopaka. Zdezorientowana tą sytuacją pokiwałam delikatnie głową i uśmiechnęłam się nikle. Po chwili już ich nie było, a ja dalej stałam jak słup soli.
- Co to było ? – spytał jak się ocknął. Wzruszyłam ramionami i sama zastanawiałam się, o co może dokładnie chodzi.
- Jesteśmy przewrażliwieni – stwierdzałam patrząc w jeden punkt. Potrząsnęłam głową, aby zapomnieć o tym dziwnym zdarzeniu.
- Może masz rację. Choć, pooglądamy jakiś film – uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. W telewizji leciał akurat film, w którym główna bohaterka miała jakąś tajemnicę i nie chciała nikomu powiedzieć. Jedyną osobą, która wiedziała, że jest bardzo ciężko chora to jej przyjaciółka. Zmarszczyłam brwi i łapiąc pilota wyłączyłam to dziadostwo. Czy wszędzie, gdzie się nie obejrzę muszą być jakieś tajemnice !? Próbowaliśmy się czymś zająć, opowiadaliśmy sobie jakieś historie czy żarty, aby tylko nie zaprzątać głowy naszymi domysłami. Było to naprawdę bardzo trudne szczególnie, że minuty mijały, a ich wciąż nie było. Zaczęłam się martwić, a Lou ze zdenerwowania zacierał ręce. Usłyszeliśmy w końcu odgłos silnika i czym prędzej podeszliśmy do drzwi. Emily wchodząc od razu skierowała się na górę.
- Możesz mi powiedzieć, co się dzieje?- takim zdaniem powitałam Niall’a. Ja rozumiem, że każdy ma coś, o czym nie chce mówić, ale ja się do cholery jasnej martwię.
- Wszystko jest okey – pokręcił głową, a ja założyłam ręce na piersi.
- Nie, nie jest! Emily płacze, wy gdzieś jeździcie, o co chodzi!? – odezwał się Lou, który zły na niego spojrzał. Chłopak nic sobie z tego nie zrobił tylko mruknął ‘Nic, nie ważne”. Chwilę potem podbiegł do Emily, która trzymała miskę z brudnymi rzeczami. Wyrwał jej to z ręki i powiedział, że ma nie dźwigać. Dziewczyna się uśmiechnęła i ruszyli do łazienki. I niech mi teraz nikt nie wmawia, że tutaj nic się nie dzieje, bo nie jestem głupia. Takie zachowanie wcale nie jest normalne.
- Czy ty widziałaś to, co ja ?! – Tommo spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć.
- To było dziwne…. Bardzo dziwne.
- A może oni po prostu chcieli wypróbować nowy płyn do płukania. No wiesz..Kit Kat – zaufaj różowej sile… - zachichotał z nerwów, a pokazałam mu, aby popukał się w czoło – racja, to było nie na miejscu.
-Choćby nie wiem, co powiedzieli i co zrobili ja wiem, że coś ukrywają. To nie jest normalne zachowanie ! – powiedziałam oburzona i usiadłam na kanapie. Co jest granie i dlaczego oni nie chcą nic powiedzieć ? Takie pytania w tym momencie krążyły po mojej głowie i za cholerę nie potrafiłam sobie na to odpowiedzieć.
- Pamiętasz ten film… - zaczął Tommo, który pustym wzrokiem patrzył w przestrzeń – główna bohaterka nie powiedziała nikomu o swojej chorobie… A co jeśli… -przerwałam mu gestem ręki.
- Proszę Cię skończ ! – krzyknęłam oburzona – Ja wiem, że coś jest na rzeczy, ale nie popadajmy w paranoję, ok ?! – dokończyłam trochę spokojniej. W ogóle nie dopuszczam do siebie takiej myśli. W każdym razie postanowiliśmy jakoś wyciągnąć od nich, co się dzieje.
***
Od tego czasu minęło kilka dni. Szczerze ?! Nic się nie dowiedzieliśmy. Jeszcze. Obserwowaliśmy ich zachowanie. Ono naprawdę było coraz dziwniejsze. I wierzcie mi, że ja nie przesadzam. Niall wyręczał we wszystkim blondynkę, gdzieś wychodzili razem, długo ich nie było, rozmawiali szeptem, gdzieś dzwonili. Jestem zła. Ba ! Ja jestem wściekła. Tommo też już ma tego dość. To głupie uczucie, kiedy niby nic się nie dzieje, a ktoś za wszelką cenę stara się udawać, że wszystko gra, a tak naprawdę nie wychodzi mu to za dobrze.
- Może nam ktoś pomóc ? – krzyknęłam, gdy wraz z Emily przekroczyłyśmy próg domu. Byłam obładowana zakupami.
- Mówiłem Ci, że masz nie dźwigać ? Ile razy mam to powtarzać ? – z góry zeszedł zdenerwowany blondyn i podszedł do Emily biorąc od niej siatki.
- Nialler, nie przesadzaj. Tu jest tylko makaron, żelki i jeszcze kilka lekkich drobiazgów – uśmiechnęła się do niego, pocałowała w policzek i zniknęli za drzwiami kuchni. Wybałuszyłam oczy ze zdziwienia i próbowałam złapał jajka, które powoli zaczęły się zsuwać z reklamówki. Z opresji wybawił mnie Harry, który wziął ode mnie część tych rzeczy.
- Czemu ty to sama dźwigasz ? – powiedział lekko wkurzony i wskazał na reklamówki, w których były ziemniaki i jeszcze kilka innych rzeczy. Wzruszyłam ramionami.
- Zapytaj się mojego chłopaka – mruknęłam pod nosem. Widząc pytającą minę Loczka pokiwałam bezsilnie głową i poszłam odłożyć zakupy. Minęłam się z blondynką, która poszła na górę się przebrać. Korzystając z okazji, że zostałam sama z farbowanym postanowiłam go trochę wypytać, co się dzieje.
- Dziękuję za pomoc, naprawdę nie musiałeś mi pomagać z tymi ciężkimi zakupami. Doskonale dałabym sobie z nimi radę – zironizowałam. Wkurzył mnie swoim zachowaniem. Tak właściwie wkurza mnie od kilku dni.
- Cała przyjemność po moim trupie – odparł zamyślony i wkładał wszystkie produkty do szafek. Otworzyłam buzię ze zdziwienia.
- To się da załatwić…. Niall do cholery ! Słuchasz mnie !? W ogóle pamiętasz, że jeszcze istnieję ?! –złapałam go za ramię i odwróciłam w swoją stronę. Chłopak jakby wyrwany z transu popatrzył na mnie pytająco.
- Co się dzieje ? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć – odezwałam się łagodnie, a chłopak spuścił wzrok.
- Wszystko jest okey – wymusił uśmiech i powrócił do poprzedniej czynności.
- Niall, nie oszukujmy się. Wiem kiedy kłamiesz. Zawsze głęboko wzdychasz i unikasz kontaktu wzrokowego.
- Nie prawda – odpowiedział jak gdyby nigdy nic, ale wciąż na mnie nie patrzył – Jest w porządku. Nie martw się – poklepał mnie po ramieniu. Czy ja jestem jego kumplem czy dziewczyną ?
- Tak na przyszłość… Mam awersję na ‘Nie martw się’, alergię na ‘będzie dobrze’ i wstręt do ‘wszystko się ułoży’ – uśmiechnęłam się sztucznie, odwróciłam się na pięcie i trzaskając drzwiami wyszłam z pomieszczenia.
*Oczami Louisa*
Leżałem na łóżku bezczynnie gapiąc się w sufit. Choć nie, wcale nie bezczynnie. Cały czas myślałem, co się dzieje wokół mnie. Ogólnie rzecz biorąc od kilku dni niczym innym się nie zajmuję. Moja dziewczyna najprawdopodobniej ma przede mną jakieś tajemnice, a mój przyjaciel doskonale ją kryje. A najgorsze jest to, że zaczęło się to tak niespodziewanie. Jeden dzień wystarczył, aby wywrócić wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Co jakiś czas spoglądałem na zegarek z niewiadomych przyczyn. Choćbym czekał, aż to wszystko się skończy i w końcu Emily powie mi, o co w tym wszystkich chodzi. Usłyszałem kroki, więc podniosłem się na rękach. Blondynka posłała mi uśmiech i biorą rzeczy weszła do łazienki.
- Emily – powiedziałem stanowczo - musimy pogadać – dziewczyna wyszła przebrana i stanęła obok okna.
- Jesteśmy razem, tak ? – zapytałem, a dziewczyna pokiwała twierdząco głową – Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, co się dzieje, hm ? Wiesz, że zawsze ci pomogę – objąłem ją w pasie i położyłem głowę na jej ramieniu.
- Nie wiem o co Ci chodzi – powiedziała cicho, a ja myślałem, że wybuchnę.
- Emily, skończ już te gierki, proszę ! – uniosłem się trochę, a blondynka obróciła się do mnie twarzą.
- Nie krzycz na mnie – zdenerwowała się – Chcesz wiedzieć co się dzieje !? Chcesz ?! – krzyknęła, a ja pokiwałem głową.
- Absolutnie NIC się nie dzieje ! - wysyczała i spojrzała na mnie przenikliwym spojrzeniem.
- Oczywiście ! A te dziwne zachowanie ? Twoje i Niall’a ?
- Jakie znowu zachowanie, coś ty sobie wymyślił ? – zaśmiała się głośno, jakbym opowiedział dowcip roku.
- Nic sobie nie wymyśliłem ! Katie też to zauważyła ! Poza tym marnie jakoś ostatnio wyglądasz … - powiedziałem przypominając sobie, jak nie chciała nic zjeść, była blada jak ściana oraz jej nastrój zmieniał się jak w kalejdoskopie.
- Twierdzisz, że brzydko wyglądam ? – zapytała cicho, a jej śmiech zamienił się w podkówkę, a oczy zrobiły się szklane. Stałem zdezorientowany i nie wiedziałem, co zrobić. W końcu nie powiedziałem nic, co mogłoby ją zranić. Przynajmniej w moim mniemaniu.
- Co ? Nie ! Jesteś śliczna, ale się o Ciebie martwię – twarz dziewczyny znów była szczęśliwa. I nie mówcie mi, że takie coś jest normalne…
- To fajnie. A teraz idę coś zjeść, bo padnę – powiedziała i całując mnie przelotnie w policzek wyszła.
Po chwili do pokoju weszła zdenerwowana Kate. Sądząc po jej minie musiała rozmawiać z Niall’em i jak się domyślam nie było to nic przyjemnego.
- Mam tego dość – odparła i z bezsilności usiadła na łóżku chowając twarz w dłonie.
- Rozmawiałem z Emily – odezwałem się po chwili, a brunetka spojrzała na mnie z nadzieją w oczach – niczego się nie dowiedziałem – powiedziałem smutno, a dziewczyna ciężko westchnęła.
- Co się dzieje ? Co oni ukrywają ? – prawie wyszeptała.
- A co jeśli…. Jeśli oni nas zdradzają ? – powiedziałem przerażony swoją myślą, a Katie gwałtownie podniosła głowę.
- Oszalałeś ?! – niemalże krzyknęła, ale potem chwilę nad tym pomyślała – Nie… oni by nam tego nie zrobili … - pokręciła głową, a ja jej zawtórowałem. Nie bądźmy pesymistami i nie myślmy tak negatywnie.
- Nie lubię jak ktoś kłamie, oszukuje i zawodzi. Nie lubię tego uczucia kiedy myślę, że wszystko jest w porządku i zaczynam się pozytywnie nastawiać. I to wszystko tylko po to, by za chwilę stwierdzić, że to byłoby za piękne, a każda historia i tak zawsze skończy się tak samo – odezwała się, a ja po prostu ją przytuliłem. Wiem, że jej też jest ciężko. Siedzimy w tym razem i wiem, że musimy się wspierać.
- Będzie dobrze – powiedziałem optymistycznie i szeroko się uśmiechnąłem
- I co ja bym bez Ciebie zrobiła ? – odwzajemniła uśmiech
- Od tego są najlepsi przyjaciele, nie ? – zagadnąłem i się zaśmialiśmy. Przytuliłem ją dodając otuchy. Mam nadzieję, że nie długo wszystko wyjdzie na jaw.
- Będziemy się powoli zbierać. Mamy przecież dzisiaj tą konferencję w centrum – do pokoju wszedł Zayn i posłał nam szeroki uśmiech.
- Jasne, zaraz zejdziemy – odezwała się brunetka ocierając łzę z policzka. Zayn pokiwał głową ze zrozumieniem i wyszedł.
*oczami Katie*
Konferencja, mnóstwo paparazzi, tysiące fanek…. I znów
trzeba udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W przeciwnym razie
plotki, który by powstały stałyby się nie do zniesienia. Siedzieliśmy w ich
limuzynie, a Niall jak to miał w zwyczaju od kilku dni pilnował Emily. Po 10
minutach dojechaliśmy przed wielki budynek. Oczywiście zebrał się dosyć pokaźny
tłumek. Tak ogólnie rzecz biorą to ten tłumek liczył kilkaset , jak nie kilka
tysięcy rozwrzeszczanych, popłakanych i rozentuzjazmowanych dziewczyn. Choć w
sumie zauważyłam w tym całym zgiełku kilku chłopaków. Chyba chłopaków, bo ich
ciuchy lekko zbiły mnie z tropu i nie potrafiłam określić ich orientacji. Mieli
na sobie obcisłe koszulki typu ’69 Harry” ,‘Lou, bądź moją marchewką’, ‘Kocham
Cię Daddy’ czy tego typu inne nadruki. Samochód się w końcu zatrzymał i
ruszyliśmy za kulisy pomiędzy fankami.
- Od tego hałasu zaczęła mnie boleć głowa – Emily powiedziała cicho i złapała się za bolące miejsce.
- Mówiłem Ci, że masz zostać w domu, bo to nie jest teraz odpowiednie miejsce dla Ciebie ? – zgadnijcie kto to powiedział…. Tak, nie kto inny niż Niall. Kto by się spodziewał ? Puściłam to mimo uszu, bo nie chciałam się denerwować. Krocząc przez ten tłum usłyszałam kilka nieprzyjemnych słów skierowanych do mnie. Oczywiście zdarzało się to już wcześniej, bo niektóre dziewczyny nie potrafiły zaakceptować, że ich idole znalazły sobie dziewczyny. Starałam się tym wszystkim nie przejmować, bo wiedziałam, że Niall jest obok mnie. Tym razem te słowa raniły mnie tak bardzo, że miałam ochotę się rozpłakać.
- Nie przejmuj się nimi. Jakbym brał wszystko do siebie, to wylądowałbym w psychiatryku z ogromnym załamaniem nerwowym – szepnął mi Zayn na ucho. Mrugnął do mnie okiem i szeroko się uśmiechnął. Przymknęłam na chwilę oczy, aby pozbyć się łez i z największym uśmiechem na który udało mi się zdobyć szłam dalej. W pewnym momencie trochę mnie zamroczyło i ugięły mi się nogi. Oparłam się o ramię Harrego, aby się nie skompromitować.
- Katie, co się dzieje ? Dobrze się czujesz ? – zapytał z troską i pomógł mi utrzymać pion.
- Tak, nie przejmuj się. W domu wzięłam jakąś tabletkę ziołową i trochę mnie zmogło – wymusiłam uśmiech i usiadłam na krześle. W duchu modliłam się, aby jak najszybciej wrócić do domu i zakończyć tą całą szopkę.
*4 godziny później*
- Od tego hałasu zaczęła mnie boleć głowa – Emily powiedziała cicho i złapała się za bolące miejsce.
- Mówiłem Ci, że masz zostać w domu, bo to nie jest teraz odpowiednie miejsce dla Ciebie ? – zgadnijcie kto to powiedział…. Tak, nie kto inny niż Niall. Kto by się spodziewał ? Puściłam to mimo uszu, bo nie chciałam się denerwować. Krocząc przez ten tłum usłyszałam kilka nieprzyjemnych słów skierowanych do mnie. Oczywiście zdarzało się to już wcześniej, bo niektóre dziewczyny nie potrafiły zaakceptować, że ich idole znalazły sobie dziewczyny. Starałam się tym wszystkim nie przejmować, bo wiedziałam, że Niall jest obok mnie. Tym razem te słowa raniły mnie tak bardzo, że miałam ochotę się rozpłakać.
- Nie przejmuj się nimi. Jakbym brał wszystko do siebie, to wylądowałbym w psychiatryku z ogromnym załamaniem nerwowym – szepnął mi Zayn na ucho. Mrugnął do mnie okiem i szeroko się uśmiechnął. Przymknęłam na chwilę oczy, aby pozbyć się łez i z największym uśmiechem na który udało mi się zdobyć szłam dalej. W pewnym momencie trochę mnie zamroczyło i ugięły mi się nogi. Oparłam się o ramię Harrego, aby się nie skompromitować.
- Katie, co się dzieje ? Dobrze się czujesz ? – zapytał z troską i pomógł mi utrzymać pion.
- Tak, nie przejmuj się. W domu wzięłam jakąś tabletkę ziołową i trochę mnie zmogło – wymusiłam uśmiech i usiadłam na krześle. W duchu modliłam się, aby jak najszybciej wrócić do domu i zakończyć tą całą szopkę.
*4 godziny później*
Bez słowa zdjęłam buty i ruszyłam prosto do pokoju. Dobijała
mnie ta cała sytuacja.
- Katie, wszystko w porządku ? Widziałem jak się zachowywałaś na tej konferencji – Harry delikatnie się uśmiechnął
- Harry, Hazza, Harreh ….Mogę się przytulić ? – powiedziałam cicho i przełknęłam wielką kulkę, którą miałam w gardle. Curly bez słowa mnie objął.
- Widziałeś ? – zapytałam go nagle, a ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem – Widziałeś zachowanie Niall’a ? On mnie unika, zachowuje się jakby mnie w ogóle nie było. Mogłabym mu wysłać sms’a o treści ‘ Przepraszam, ale niestety leżę w szpitalu w ciężkim stanie, bo wpadłam pod ciężarówkę. Nie będzie mnie dzisiaj na kolacji. Nie przejmuj się. Pa’ , a on pewnie odpisał by mi ‘Jasne, pa’ – chłopak na to zdanie się zaśmiał, ale widząc, że zaraz się rozpłaczę westchnął ciężko.
- Oj nie przesadzaj. A tak w ogóle to… Co się dzieje ostatnio z Emily – odsunęłam się od niego i spuściłam wzrok.
- Wierz mi, że sama chciałabym to wiedzieć – powiedziałam smutno, a po moim policzku potoczyła się łza. Oni mnie ranili. Mnie i Lou. Nie wiem, czy tego chcieli, czy nie, ale taka była prawda
- Możemy pogadać ? – odwróciłam się gwałtownie i w efekcie stałam twarzą w twarz z chłopakiem.
- To ja was zostawię – Loczek posłał mi pokrzepiający uśmiech i zniknął za drzwiami.
- Ty chcesz ze mną porozmawiać ? Jesteś tego w 100% pewny ? – powiedziałam ironicznie, a Niall wywrócił teatralnie oczami – Praktycznie od tygodnia ze sobą nie rozmawialiśmy, więc co Cię teraz sprowadza ? – założyłam ręce na piersi i wyczekiwałam, co on ma mi do powiedzenia.
- Stało się coś ? – zapytał jak gdyby nigdy nic, a ja prychnęłam – W każdym razie chciałem się zapytać czemu się tak zachowywałaś na tej konferencji – wytrzeszczyłam na niego oczy i otworzyłam ze zdziwienia buzię.
– Pragnę Ci przypomnieć, że to ty ignorujesz mnie od kilku dni. Myślisz, że dla mnie jest to przyjemna sytuacja ?! Niczego innego nie robię od kilku dni, tylko zastanawiam się, co zrobiłam źle, że nie chcesz mi powiedzieć, co się dzieje ostatnio. Masz przede mną jakieś tajemnice. Ty i Emily. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi i mamy do siebie pewne zaufanie. Z resztą niech wam będzie. Wasza sprawa. Miejcie te swoje sekrety. Teraz mnie to już nie obchodzi. Tylko czasami pomyślcie, że ranicie i mnie i Lou. I to nie jest przyjemne. To sprawia ból – wygarnęłam mu wszystko, co do tej pory mnie bolało, a czego nie potrafiłam w stanie powiedzieć. Każda cierpliwość ma swoje granice, a moja się właśnie przekroczyła. Chłopak stał przede mną ze spuszczoną głową i rękami w kieszeniach. Nie wiem, czy nie chciał już na mnie patrzeć, czy zrobiło mu się głupio.
- Nie wiedziałem, że tak to odbierasz – powiedział prawie szeptem i spojrzał mi w oczy.
- No to teraz już wiesz – odpowiedziałam wycierając z policzków łzy, które od kilku minut niekontrolowanie spływały.
- Poczekaj jeszcze trochę, a wszystko się wyjaśni – uśmiechnął się do mnie i próbował się przytulić
- Wybacz, ale nie poczekam, aż znów ktoś wymyśli jakieś kłamstwo, abym dała spokój. Szkoda mojego czasu – wyminęłam go i wyszłam.
***
Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy. Czym prędzej się ogarnęłam i ruszyłam na dół w celu zrobienia sobie mocnej kawy. Wstawiając czajnik na gaz przeszukałam szafki, aby znaleźć jakieś tabletki.
- Znów coś bierzesz ? – Louis wyszeptał mi do ucha, a ja ze strachu podskoczyłam i upuściłam opakowanie.
- Musisz się tak skradać ? Głowa mnie boli. Nic mi nie będzie jak wezmę coś przeciwbólowego – chłopak pokręcił z głową z dezaprobatą.
- Liam z Danielle poszli do jej rodziców, Zayn umówił się na mieście z Perrie, a ja z Harrym idziemy obejrzeć jakiś samochód, bo Hazza chce sobie kupić. Mam nadzieję, że dacie sobie radę sami – uśmiechnął się szeroko. Dałam mu buziaka w policzek, po czym się ulotnił.
- Katie ja… - Farbowany stał za mną mamrocząc coś pod nosem - Myślałem nad tym wszystkim i wymyśliłem…. – urwał, a ja pogoniłam go gestem ręki – wyszlibyśmy gdzieś dzisiaj ? – zapytał niepewny mojej reakcji. Chwilę się zastanowiłam, po czym pokiwałam twierdząco głową. Biorąc kubek z gorącą cieczą ruszyłam na górę w celu przygotowania jakiś rzeczy. Ostatecznie wybrałam to. Po 20 minutach gotowa do wyjścia schodziłam ze schodów i usłyszałam kawałek rozmowy Niall’a z Ems.
- Jeśli cokolwiek by się działo to natychmiast dzwoń, okey ? – lekko zdenerwowany chłopak krążył po salonie
- Tak, tak. Wiem. Idź już – pogoniła go blondynka
- Dobra… Ale nie ! Nie mogę Ciebie tak samej zostawić .
- Nic mi nie będzie. Idźże w końcu – Niall westchnął ciężko i wyszedł do przedpokoju. Widząc, że stoję na schodach uśmiechnął się do mnie i wyszliśmy z domu.
- Zapomniałem telefonu z szafki. Poczekasz chwilę ? – pokiwałam głową i stanęłam przed samochodem. Zaczęłam chodzić w te i z powrotem. Kiedy chłopaka nie było po 10 minutach zaczęłam się trochę denerwować. Przecież ile można brać telefon, prawda ? Już miałam się wrócić do domu, kiedy zauważyłam, że drzwi się otwierają. Tylko to, co zobaczyłam mnie sparaliżowało. Niall trzymał za rękę Emily, która zgięta w pół trzymała się za brzuch.
- Wsiadaj ! – chłopak do mnie krzyknął, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Usiadł wraz z zwijającą się z bólu dziewczyną na tylną kanapę.
- Co się dzieje ? – powiedziałam wystraszona widząc, jak Emily coraz bardziej cierpi, a po policzkach płyną jej łzy.
- Nie ma czasu, jedź !
- Jak !? Nie mam kluczyków ! – zaczął szperać w kieszeni i trzęsącymi się rękami wyjął przedmiot. Przekręciłam stacyjkę i z piskiem opon ruszyłam z miejsca.
- Dokąd ja mam jechać ? – zapytałam po chwili, kiedy zorientowałam się, że nie znam kierunku jazdy.
- Do szpitala – wyszeptał, a ja odwróciłam głowę w ich kierunku, po czym ponownie przeniosłam wzrok na przednią szybę. I właśnie w tym momencie moje wszystkie obawy się sprawdziły.
- Katie, wszystko w porządku ? Widziałem jak się zachowywałaś na tej konferencji – Harry delikatnie się uśmiechnął
- Harry, Hazza, Harreh ….Mogę się przytulić ? – powiedziałam cicho i przełknęłam wielką kulkę, którą miałam w gardle. Curly bez słowa mnie objął.
- Widziałeś ? – zapytałam go nagle, a ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem – Widziałeś zachowanie Niall’a ? On mnie unika, zachowuje się jakby mnie w ogóle nie było. Mogłabym mu wysłać sms’a o treści ‘ Przepraszam, ale niestety leżę w szpitalu w ciężkim stanie, bo wpadłam pod ciężarówkę. Nie będzie mnie dzisiaj na kolacji. Nie przejmuj się. Pa’ , a on pewnie odpisał by mi ‘Jasne, pa’ – chłopak na to zdanie się zaśmiał, ale widząc, że zaraz się rozpłaczę westchnął ciężko.
- Oj nie przesadzaj. A tak w ogóle to… Co się dzieje ostatnio z Emily – odsunęłam się od niego i spuściłam wzrok.
- Wierz mi, że sama chciałabym to wiedzieć – powiedziałam smutno, a po moim policzku potoczyła się łza. Oni mnie ranili. Mnie i Lou. Nie wiem, czy tego chcieli, czy nie, ale taka była prawda
- Możemy pogadać ? – odwróciłam się gwałtownie i w efekcie stałam twarzą w twarz z chłopakiem.
- To ja was zostawię – Loczek posłał mi pokrzepiający uśmiech i zniknął za drzwiami.
- Ty chcesz ze mną porozmawiać ? Jesteś tego w 100% pewny ? – powiedziałam ironicznie, a Niall wywrócił teatralnie oczami – Praktycznie od tygodnia ze sobą nie rozmawialiśmy, więc co Cię teraz sprowadza ? – założyłam ręce na piersi i wyczekiwałam, co on ma mi do powiedzenia.
- Stało się coś ? – zapytał jak gdyby nigdy nic, a ja prychnęłam – W każdym razie chciałem się zapytać czemu się tak zachowywałaś na tej konferencji – wytrzeszczyłam na niego oczy i otworzyłam ze zdziwienia buzię.
– Pragnę Ci przypomnieć, że to ty ignorujesz mnie od kilku dni. Myślisz, że dla mnie jest to przyjemna sytuacja ?! Niczego innego nie robię od kilku dni, tylko zastanawiam się, co zrobiłam źle, że nie chcesz mi powiedzieć, co się dzieje ostatnio. Masz przede mną jakieś tajemnice. Ty i Emily. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi i mamy do siebie pewne zaufanie. Z resztą niech wam będzie. Wasza sprawa. Miejcie te swoje sekrety. Teraz mnie to już nie obchodzi. Tylko czasami pomyślcie, że ranicie i mnie i Lou. I to nie jest przyjemne. To sprawia ból – wygarnęłam mu wszystko, co do tej pory mnie bolało, a czego nie potrafiłam w stanie powiedzieć. Każda cierpliwość ma swoje granice, a moja się właśnie przekroczyła. Chłopak stał przede mną ze spuszczoną głową i rękami w kieszeniach. Nie wiem, czy nie chciał już na mnie patrzeć, czy zrobiło mu się głupio.
- Nie wiedziałem, że tak to odbierasz – powiedział prawie szeptem i spojrzał mi w oczy.
- No to teraz już wiesz – odpowiedziałam wycierając z policzków łzy, które od kilku minut niekontrolowanie spływały.
- Poczekaj jeszcze trochę, a wszystko się wyjaśni – uśmiechnął się do mnie i próbował się przytulić
- Wybacz, ale nie poczekam, aż znów ktoś wymyśli jakieś kłamstwo, abym dała spokój. Szkoda mojego czasu – wyminęłam go i wyszłam.
***
Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy. Czym prędzej się ogarnęłam i ruszyłam na dół w celu zrobienia sobie mocnej kawy. Wstawiając czajnik na gaz przeszukałam szafki, aby znaleźć jakieś tabletki.
- Znów coś bierzesz ? – Louis wyszeptał mi do ucha, a ja ze strachu podskoczyłam i upuściłam opakowanie.
- Musisz się tak skradać ? Głowa mnie boli. Nic mi nie będzie jak wezmę coś przeciwbólowego – chłopak pokręcił z głową z dezaprobatą.
- Liam z Danielle poszli do jej rodziców, Zayn umówił się na mieście z Perrie, a ja z Harrym idziemy obejrzeć jakiś samochód, bo Hazza chce sobie kupić. Mam nadzieję, że dacie sobie radę sami – uśmiechnął się szeroko. Dałam mu buziaka w policzek, po czym się ulotnił.
- Katie ja… - Farbowany stał za mną mamrocząc coś pod nosem - Myślałem nad tym wszystkim i wymyśliłem…. – urwał, a ja pogoniłam go gestem ręki – wyszlibyśmy gdzieś dzisiaj ? – zapytał niepewny mojej reakcji. Chwilę się zastanowiłam, po czym pokiwałam twierdząco głową. Biorąc kubek z gorącą cieczą ruszyłam na górę w celu przygotowania jakiś rzeczy. Ostatecznie wybrałam to. Po 20 minutach gotowa do wyjścia schodziłam ze schodów i usłyszałam kawałek rozmowy Niall’a z Ems.
- Jeśli cokolwiek by się działo to natychmiast dzwoń, okey ? – lekko zdenerwowany chłopak krążył po salonie
- Tak, tak. Wiem. Idź już – pogoniła go blondynka
- Dobra… Ale nie ! Nie mogę Ciebie tak samej zostawić .
- Nic mi nie będzie. Idźże w końcu – Niall westchnął ciężko i wyszedł do przedpokoju. Widząc, że stoję na schodach uśmiechnął się do mnie i wyszliśmy z domu.
- Zapomniałem telefonu z szafki. Poczekasz chwilę ? – pokiwałam głową i stanęłam przed samochodem. Zaczęłam chodzić w te i z powrotem. Kiedy chłopaka nie było po 10 minutach zaczęłam się trochę denerwować. Przecież ile można brać telefon, prawda ? Już miałam się wrócić do domu, kiedy zauważyłam, że drzwi się otwierają. Tylko to, co zobaczyłam mnie sparaliżowało. Niall trzymał za rękę Emily, która zgięta w pół trzymała się za brzuch.
- Wsiadaj ! – chłopak do mnie krzyknął, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Usiadł wraz z zwijającą się z bólu dziewczyną na tylną kanapę.
- Co się dzieje ? – powiedziałam wystraszona widząc, jak Emily coraz bardziej cierpi, a po policzkach płyną jej łzy.
- Nie ma czasu, jedź !
- Jak !? Nie mam kluczyków ! – zaczął szperać w kieszeni i trzęsącymi się rękami wyjął przedmiot. Przekręciłam stacyjkę i z piskiem opon ruszyłam z miejsca.
- Dokąd ja mam jechać ? – zapytałam po chwili, kiedy zorientowałam się, że nie znam kierunku jazdy.
- Do szpitala – wyszeptał, a ja odwróciłam głowę w ich kierunku, po czym ponownie przeniosłam wzrok na przednią szybę. I właśnie w tym momencie moje wszystkie obawy się sprawdziły.
Od autorki: No witam was moje kochane Miśki ! ♥ Stęskniliście się ? Dobra...wiem, że nie ... ;D Jak może zauważyliście tym razem rozdział jest...poważny ;D O yeah ! Zwroty akcji, zwroty akcji wszędzie ! A to wszystko, żeby dostarczyć Wam wrażeń... Nie wiem, czy wam się podoba to coś u góry ^^ Dobra, pytania:
1. Lubicie jak się coś dzieje w rozdziałach i są zwroty akcji ? XD
2. Niall okazał się wspaniałym przyjacielem, ale co zrobilibyście na miejscu Katie ? :D
Tyle, nie zanudzam Was już ...
1. Lubicie jak się coś dzieje w rozdziałach i są zwroty akcji ? XD
2. Niall okazał się wspaniałym przyjacielem, ale co zrobilibyście na miejscu Katie ? :D
Tyle, nie zanudzam Was już ...
Dalej obowiązuję zasada 15 komentarzy = nowa notka. To dla nas naprawdę ważne, a ostatnio bardzo dobrze wam poszło ! *-*
Love you all ! <3 xx ~ Maddix
Love you all ! <3 xx ~ Maddix