niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 38


Obudziłam się na podłodze… zimnej podłodze. Wait a minute! Dlaczego do cholery obudziłam się na podłodze?! Myśl… Wesele, wódka, taniec, Jack Daniel’s, śpiewy, wino, wygłupy, likiery, urwany film…. o.O Boże! Ja się staczam! Półprzytomna rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale niestety to nie pomogło mi zidentyfikować miejsca mojego pobytu. Gdzie ja wylądowałam? Po chwili pojawiła się Emily… Jest dobrze, nie jestem sama.
- Wiemy, co wczoraj robiliście –wyszeptałam przypominając sobie urywki wczorajszej nocy - Zabezpieczyliście się chociaż? – Ems parsknęła śmiechem
- TAK, MAMO – odpowiedziała między napadami. Nie no bardzo śmieszne! Ja tylko się troszczę.
-LOUIS! – krzyknęłam widząc chłopaka w progu. Pożałowałam tego, bo pulsujący ból w skroni dał o sobie znać – Zabezpieczaliście się?- zapytałam podejrzliwie, a Ems nie mogła opanować głupawki.
- Yyy…. No bo ten… Tak – powiedział speszony sytuacją, a po chwili też zaczął cieszyć ryjek.  Zorientowałam się, że obok mnie coś się rusza.
- Horan pobudka! – Szturchnęłam chłopaka, który wyglądał jakby uszło z niego powietrze.
- Weź ten młotek!- jęknął zirytowany
- Jaki młotek człowiecze? – zmarszczyłam brwi i nie czekając na odpowiedź próbowałam wstać z posadzki. Musze przyznać, że ta podłoga dziś była naprawdę wyjątkowo śliska…
- Ja się staczam! Ja nigdy tyle nie piłam – wymamrotałam próbując złapać równowagę – Gdzieś mniej więcej pod koniec reżyser mi gdzieś uciekł i film mi się urwał… Not good – złapałam za szklankę wody i opróżniłam ją do samego końca.
- Tylko pomyśl… - blondynka zarzuciła mi rękę na ramię – Pijacy może żyją dwa razy krócej, ale za to widzą dwa razy więcej… Paczaj ile korzyści!
- LUDZIE! JEZU! WIECIE, CO SIĘ STAŁO?! – Do kuchni wpadł Zayn w samym ręczniku –PADA W ŁAZIENCE, CZAICIE?! TO CUD! – Krzyczał jak opętany
- Ehkem… Wiesz Zayn.. Zazwyczaj normalni ludzie mówią na to prysznic – Tommo uśmiechnął się sztucznie w stronę przyjaciela, a ten jakby uświadamiając sobie, co powiedział zrobił się czerwony jak burak. Jakąś godzinę później w miarę naszych możliwości ogarnęliśmy się trochę, ale to graniczyło z cudem. Mój telefon zawibrował, na co jęknęłam i niechętnie przystawiłam aparat do ucha.
- Taa? – Mruknęłam nie mając siły na więcej – Jak? Gdzie? Kiedy? Teraz? Żartujesz?! – pytania z moich ust wylatywały niczym z karabinu maszynowego.
- Fajnie się siedzi, ale musimy iść…- oznajmiłam po zakończeniu rozmowy, a każdy przyglądał mi się z uniesionymi brwiami – Dzwonił Liam… poprawiny są – przeczesałam palcami włosy i zastanawiałam się, jak przeżyję kolejne kilka godzin na Sali.
- Jakie poprawiny?! Ja nie mam siły! – jęknęła sfrustrowana Emily, a reszta przytaknęła
- Nie chcę nic mówić, ale… - zaczęłam wstając z krzesła - … ale wiecie ile jeszcze zostało Jack’a Daniels’a ? – odparłam z uśmiechem, aby jakkolwiek zmusić ich do ruszenia szanownych czterech liter.
- Spotykamy się przy samochodzie! – Blondynka niczym z procy wyleciała z kuchni, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie. Zawsze działa…
***
- Jedna baba drugiej babie wsadziła do … - Lou, Niall i Zayn stali właśnie na scenie i odstawiali jakieś dziwne tańce dzieci słońca. I pomyśleć, że kilka godzin temu zdychali na kaca…
- Faceci są dziwni..- Emily uwiesiła mi się na ramieniu i ze zmarszczonym czołem przyglądała się wygłupom chłopaków – są dziwni, ale zabijają robaki… Nie lubię robaków – pokręciła głową i zachichotała.
- Wiesz, co?- podniosła głowę i dokładnie mi się przyjrzała – Co mówi lama do lamy? – zadała mi pytanie, ale niestety nie skumałam, o co jej chodzi – Chlamy! – Zaczęła się śmiać z własnego żartu. Faza życia, za dużo whiskey
- Taki suchar, że zasuszyłaś powietrze. Chodź się napić! – Pociągnęłam ją w stronę dobrze zaopatrzonego barku. Dzięki Bogu, że moi rodzice mnie nie widzą, bo chyba wydziedziczyliby mnie z rodziny. Dotąd ja, dobrze ułożona, ugrzeczniona, odpowiedzialna Katie nie piłam, a tu proszę…
Dostrzegłyśmy przy stoliku siedzącego Harrego, który… trzymał banana przy uchu? Stanęłyśmy kawałek dalej i z wyraźnym zdezorientowaniem na twarzy zaczęłyśmy przyglądać się chłopakowi, które nawijał do siebie jak najęty. Po chwili odwrócił się w naszą stronę.
- Oddzwonię później. Chyba się zorientowali, że jestem na haju – powiedział szybko do banana. Boże… jak to brzmi, do banana. Powinnam się w sumie przyzwyczaić, że oni nie są normalni.
Chłopak szybkim i chwiejnym krokiem dołączył na scenę do reszty chłopaków. Potrząsnęłam głową i łapiąc w dłoń szklankę z drinkiem przyglądałam się wszystkim gościom.
- Kobiety są z Wenus, faceci są z Marsa, ale Harry to rzeczywiście jest z Animal Planet – Emily skwitowała całą sytuację, a ja się zaśmiałam.
- Hey! Hey! Hey! Jak się bawicie? Dziękujemy za przybycie! Jesteście świetną publicznością! – Po całej sali rozniósł się echem głos Zayn'a
- To jest wesele człeku! – Louis szturchnął chłopaka, który w efekcie zleciałbym z podestu – Korzystając z okazji chcieliśmy jeszcze raz złożyć życzenia młodej parce! To dla was! Happy birthday… czy co tam się mówi – Lanielle, która właśnie stała z uśmiechem i przyglądała się całej akcji zaczęła się śmiać. Chłopcy wzięli do ręki mikrofony i zaczęli śpiewać:
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the Sun!
Everyone else in the room can see it
 Everyone else but you-u
You don't kno-o-ow
 You don't know you’re live while we’re young
And let me kiss you’
*
 Nie wiem, czy mieszanie trzech piosenek było celem zamierzonym, czy po prostu chłopcy po tej ‘libacji’ pozapominali tekstu, ale… całkiem świetnie im to wychodziło i wszyscy głoście zaczęli tańczyć.
- Uwielbiam tą piosenkę, Little Things jest takie wzruszające – usłyszałam głos obok siebie i powoli obróciłam głowę w stronę owej osoby. Obok mnie stała jakaś staruszka… To było dziwne
- Ale to nie jest Little Things – powiedziałam grzecznie wyprowadzając kobietę z błędu
- Jak to nie? Dlaczego Justin nie wybrał tej piosenki?- zmierzyłam ją wzrokiem
- Ale tego nie śpiewa Justin Bieber
- No przecież wiem dziecino, toż to przecież Justin Timbarlake, ta dzisiejsza młodzież…  - chyba przez dobre 5 minut stałam tępo wpatrując się w tą kobietę
- Pani jest kimś z rodziny?- zapytałam po chwili chcąc się dowiedzieć, kto ma taką ..ekhem, ładnie mówiąc dziwną babcię.
- Ja ? – zapytała głupio, a ja spojrzałam jak na kosmitę
- Tak? W końcu przyszła panie na wesele
- Toż to wesele!? Myślałam, że klub Bingo! Tu jest lepiej..Imprezka! –krzyknęła uradowana i po chwili zniknęła gdzieś w tłumie. Jak na babcię to musze przyznać, że kobiecina zwinna.. A może po prostu ja już mam jakieś zwidy? Nie dobre ze mną, bardzo nie dobrze… Jednorożec zawsze mi powtarzał, że powinnam iść do psychiatry…
***
- Nie piję więcej… - Harry opadł na kanapę obok mnie i Niall’a. Siedzieliśmy wszyscy w domu i odchorowywaliśmy ostatnie dwa dni, w których różne trunki lały się strumieniami.
- Naprawdę? A czemuż to Harreh ? – Lou uśmiechnął się cwanie w stronę chłopaka.
- Bo nic nie pamiętam… Obudziłam się dziś rano, wszystko było w jak najlepszym porządku… Nagle Emily pyta się mnie, co ja nad ranem odwalałem – wszyscy spojrzeliśmy na niego z zaciekawieniem – Podobno chciałem iść do parku szukać wioski smerfów – spuścił głowę
- To prawda – Emily przytaknęła loczkowi – Chciałam, żeby mnie ze sobą zabrał to nie…. Bo po co… - powiedziała z przekąsem, a wszyscy wybuchnłęiśmy śmiechem.
- Obydwoje macie porycie – Louis przyciągnął do siebie dziewczynę i pocałował. Oczywiście nie obyło się bez ‘awww’ na ich widok.
- A ja tam nie piję do następnego wesela – odparła dumnie blondynka. Wszyscy wysłaliśmy sobie znaczące spojrzenia.
- To nie tak długo – Hazza dźgnął Tommo w bok, a Zayn odwinął się i walną go w tył głowy mrucząc przy tym ‘idiota’. Emily wysłała pytające spojrzenie chłopakom.
- Na przykład Zayn i Perrie się hajtną, albo Kate z Niall'em. Życie jest pełne niespodzianek, prawda?- Liam próbował uratować sytuację, a mi się chciało śmiać. Coś na wzór kitu z tym teledyskiem. Głupszego tłumaczenia w życiu nie słyszałam. Nagle drzwi wejściowe trzasnęły, a w nich stanęła Jessica. Każdy z nam jęknął pod nosem, a ku zdziwieniu dziewczyna bez żadnego słowa ruszyła na górę. Po jakiś 15 minutach usłyszałam pisk głodnego morsa. Odwróciłam się chcąc zidentyfikować owe zwierzę. A nie… to tylko Jess.
- Wiesz Lou. Musimy to skończyć  -powiedziała z westchnięciem – Nie mogę żyć wiedząc, że zawsze byłabym tą drugą… Przykro mi… - Ciągnęła za sobą dwie walizki. Wyprowadza się! YAH!  Louis stanął naprzeciwko niej. Położyła mu dłoń na ramieniu. O co tej lasce chodziło ?
- Ale Jessica… - jak się domyślam chciał jej powiedzieć, że zerwali dwa dni temu, ale uciszyła go gestem ręki
- Nie Louis… musimy to skończyć tu i teraz.. To nie ma sensu – pokręciła głową i przygryzła wargi.
- Jess, ale… - zaczął i kolejny raz nie było mu dane dokończyć
- Wiem, że będzie Ci ciężko się z tym pogodzić, ale tak właśnie trzeba… - westchnęła z rezygnacją i otarła teatralnie łzę z policzka
- Tu masz klucze – dała mu przedmiot do ręki – Żegnaj Louis – pociągnęła nosem – Nie utrudniaj tego i nie idź za mną, to koniec – wzięła swoje torby i ruszyła w kierunku drzwi.
- Może Cię odprowadzić?- Powiedziała kpiąco Emily. Jess zmierzyła ją od góry do dołu, po czym wyszła.
- Czy ona właśnie ze mną zerwała? –Zapytał głupkowato Louis – o ile dobrze pamiętam skończyłem z nią dwa dni temu… - podrapał się po karku i przeczesał ręką włosy
- Nie martw się kochanie… Pomogę Ci się pozbierać po tym rozstaniu… - Ems teatralnie zarzuciła włosami, po czym uwiesiła się na szyi bruneta i złączyła ich usta.
***Miesiąc później***
Lanielle po ślubie już miesiąc… Państwo Payn’e.. Jak to pięknie brzmi, czyż nie? Równie świetnie będzie prezentowało się państwo Tomlisnon, gdyby tylko Tommo ruszył dupę i się oświadczył Emily. No, ale dobra… Cały czas zastanawiał się, w jakim efektownym stylu to zrobić i to go trochę usprawiedliwia. Ale niech się chłopak weźmie w garść, bo wieki miną na jego myśleniu. Uwielbiałam obserwować ich związek. Ich niektóre kłótnie czy konwersacje były bardzo interesujące.
‘- Nie gadam z Tobą!
- Wypchaj się!
- Powiedziała, co wiedziała
-Pajac!
- Księżniczka!
- Palant!
- Czubek!
- też Cię kocham… ‘

Eh… są tacy uroczy. Serio się uzupełniają. A to co było.. Każdy popełnia błędy, ale ta dwójka naprawdę do siebie pasuje… A ! Zapomniał wspomnieć. Lanielle wczoraj pojechała w podróż poślubną. Do tej pory nie mieli jak, bo Dan miała próby do teledysku, a zespól miał kilka koncertów i wywiady. Dzięki temu, że ponad dwa tygodnie będą się wylegiwać w Hiszpanii wszyscy mają wolne. Zayn postanowił, że pojedzie razem z Perrie do Nowego Yorku, gdzie jej zespół daje koncert.
- Katie, Niall…. – Louis przeciągle powiedział nasze imienia, a na jego ustach widziałam błagalną minkę.
- Co chcesz Tommo?- Westchnęłam, chcąc jak najszybciej poznać zamiary chłopaka.
- No bo chodzi o to, że… - zaciął się nie wiedząc, czy może dalej kontynuować. Ponagliłam go gestem ręki – Skoro my mamy wolne to tak sobie pomyślałem, że… - znów się zatrzymał, a ja wywróciłam oczami – możecie gdzieś wyjechać? –wypalił nagle, a ja się skrzywiłam
- um..co?- zapytałam nie wiedząc dokładnie, o co mu chodzi.
- Chciałbym mieć wolną chatę, żeby… - obejrzał się dookoła czy nikogo nie ma – no chciałbym się w końcu oświadczyć Ems – ściszył głos, a na moich ustach zaczął błąkać się uśmiech.
- Chcesz się nas pozbyć? –zapytałam podejrzliwie dokładnie przyglądając się jego twarzy
- Tak? – powiedział ze zwątpieniem – Bo u Emily jest Harry i…. no wiecie… - wyraźnie się zmieszał
- Okey – odparł Niall jak gdyby nigdy nic, a ja spojrzałam na niego pytająco.
- Naprawdę? – na ustach Tommo wykwitł uśmiech, a blondyn mu przytaknął
- Co zamierzasz robić przez ten czas?- mruknęłam trochę zdezorientowana. Niestety w odpowiedzi dostałam tylko buziaka.
***
- Co my tutaj robimy?! – wykrzyknęłam, kiedy dzień po naszej rozmowie staliśmy przed wejściem na lotnisko.
- Jak to co? Lecimy !- pocałował mnie w policzek i uśmiechnął się szeroko.
- Wiedziałaś ! - powiedziałam oskarżycielsko i wskazałam palcem na Emily, która przyglądała się mojej minie
- No oczywiście! Gdybyś wiedziała, to byś nie poleciała – wystawiła język w moi kierunku
- Pewnie, że nie bym nie poleciała!- założyłam ręce na piersi i wzięłam głęboki oddech.
-
Dobrze się czujesz ? Może .. torebeczkę ? Mały paw cię rozluźni – zaśmiała się i przytuliła do Lou. Dokładnie to samo powiedziała, kiedy siedzieliśmy w samolocie do Anglii… Wspomnienia.
- Bardzo śmieszne! – Przytuliłam ją do siebie
- Miłej zabawy życzę – wysłała mi buziaka w powietrzu, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy na odprawę.
- Niall?- Zapytałam nieśmiało, a ten przeniósł na mnie wzrok
- Gdzie my właściwie lecimy?- Chłopak się zaśmiał
- Do Irlandii kochanie, cieszysz się?- Odpowiedział jak gdyby nigdy nic splatając nasze place razem.
***
Żyję! Czaicie to? Nic mi nie jest, wysiadłam z samolotu! Szczerze muszę przyznać, że mogłabym się do tego przyzwyczaić. Teraz tylko została do pokonania droga do Mullingar. Dopiero w tej chwili do mnie dotarło, że ja mam poznać jego rodzinę. Od czasu, kiedy jesteśmy razem jakoś nie złożyło się nasze spotkanie.
-Niall ja nie chcę- jęknęłam, kiedy wjechaliśmy na ulicę, gdzie stał jego dom
- Będzie dobrze – położył dłoń na mojej, drugą trzymając na kierownicy
- A co jeśli mnie nie polubią?- ze strachu przygryzłam dolną wargę i zaczęłam nerwowo kręcić się na siedzeniu.
- Polubią, będzie świetnie – odparł gasząc silnik. Spojrzałam na niego z wytrzeszczonymi oczami. Chłopak pokiwał głową na znak, że dojechaliśmy. Niepewnie otworzyłam drzwi i wysiadłam. Wpatrywałam się w okolice i śmiało mogę powiedzieć, że wyglądała tak, jak jedna z filmów.
Blondyn złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do drzwi. Schowałam się za jego plecami, kiedy nacisnął dzwonek. Zachowywałam się ja dziecko.
- Jesteście już! Czekaliśmy na Was! – do moich uszy dobiegł czyjś przyjazny głos. Domyśliłam się, że to musi być jego mama. Nieśmiało zrobiłam dwa kroki w przód, a moim oczom ukazała się przyjemna twarz kobiety
- ty musisz być Katie, Niall tyle mi o Tobie mówił – uśmiechnęłam się pod nosem słysząc to i kątem oka zauważyłam, jak chłopak się czerwieni. Maura przyciągnęła mnie do siebie mocno przytulając. Ten gest dodał mi trochę otuchy. Gestem dłoni wskazała, że mamy wejść do salonu.
- A więc to jest ta dziewczyna, o której Niall nie może przestać mówić – ojczym blondyna, Chris przywitał się z nami i niepewnie usiadłam na kanapie.
- bardzo ładny dom – przełamałam swoja nieśmiałość i szeroko się uśmiechnęłam.
- Dziękuję kochanie – odwzajemniła mimikę, a Niall szepnął mi na ucho ‘Mówiłem, że będzie dobrze’
***
Minęły dwa dni odkąd jesteśmy w Irlandii. Musze przyznać, że coraz bardziej zaczynało mi się tu podobać. Jak się dowiedziałam od Louisa jeszcze nie zebrał się na odwagę… Mam nadzieję, że wyrobi się jednak przed naszym powrotem… Dzisiaj miała być rodzinna kolacja. Przez 15 minut szukałam czegoś odpowiedniego, w co mogłabym się ubrać. W końcu postawiłam na to, rozpuściłam włosy oraz delikatnie się pomalowałam, aby zrobić jak najlepsze wrażenie. Niepewnym krokiem zeszłam do kuchni, gdzie mama Niall’a przygotowywała różne pyszności
- Mogę w czymś pomóc?- zapytałam nieśmiało
- Nie, dziękuję. Wszystko już prawie gotowe, tylko ustawiać na stół – pokiwałam głową i oparłam się o blat szafki.
- Bardzo się cieszę, że mogłam państwa poznać – kobieta uśmiechnęła się do mnie ciepło i po raz kolejny przytuliła się do mnie.
- Dobrze, że mój syn znalazł sobie normalną dziewczynę – zarumieniłam się
Nawet się nie zorientowałam, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Maura opowiadała mi o dzieciństwie Horana, a ja w pewnych momentach nie potrafiłam opanować śmiechu.
- […] albo gdy w wieku 4 lat przebrał się za jednego z teletubisi.. – uwielbiałam słuchać jej opowieści, przynajmniej dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy. Podczas gdy ja wraz z mamą Niall’a zwijałyśmy się ze śmiechu, blondyn stał w drzwiach i wszystkiemu się przyglądał.
- Z czego się śmiejecie?- uśmiechnął się zachęcająco. ‘Rzuciłyśmy’ sobie spojrzenia nie wiedząc, czy wyznać prawdę.
- Miałeś ciekawe dzieciństwo – odparłam dając mu buziaka w policzek.
- Mamo! Jak mogłaś? – mruknął z niezadowoleniem – Nic już lepiej nie mów, kompromitujesz mnie..-
kobieta przez śmiech przytaknęła lekko głową.
- Potem Ci pokażę album ze zdjęciami – szepnęła mi na ucho, po czym ulotniła się z kuchni.
***
Wieczór przebiegał w miłej atmosferze. Oprócz nas przyszedł brat Niall’a z dziewczyną, babcia oraz dwie ciocie z rodzinami.  Po jakimś czasie się rozluźniłam i starałam się brać czynny udział w rozmowie. Do czasu, kiedy temat zboczył na mnie i Niall’a. Zaczęli obstawiać kiedy weźmiemy ślub i myśleli już nad prezentem weselnym. O ile dobrze słyszałam do wyboru był dom na Majorce, w Ameryce lub samochód … Na początku mnie stresowała ta dyskusja, ale po chwili jakoś mi przeszło.
- Kupią nam dom na Majorce, a zgodzę się na ślub – wyszeptałam do ucha blondyna, a ten się zaśmiał. Sięgnęłam po szklankę z sokiem pomarańczowym i upiłam łyk.
- Ja postawię na coś oryginalnego, nie na jakiś dom… Urządzę im pokój dla dziecka! – jedna z ciotek klasnęła w dłonie, a ja zakrztusiłam się piciem. Niall gorączkowo zaczął klepać mnie po plecach, a ja ledwo złapałam oddech. Nikt jednak nie zwrócił uwagi na mój stan, bo w dalszym ciągu słyszałam pojedyncze słowa takie jak ślub, wesele, podróż poślubna, samochód, dom, bliźniaki…
- Niall… widzę, że Katie jest zmęczona.. idźcie spać – mama chłopaka urwała te wszystkie domysły, a ja jej za to bardzo dziękowałam. Widocznie domyśliła się, że dla mnie to nie była komfortowa sytuacja. Powiedziałam jej bezgłośne ‘dziękuję’ i żegnając się ze wszystkimi ruszyliśmy po schodach do pokoju chłopaka.
- Przepraszam Cię za nich – wyszeptał zamykając za sobą drzwi. Spuścił głowę i potarł dłonią oczy.
- Było naprawdę miło, fajnie się bawiłam – odparłam optymistycznie, a ten przeniósł na mnie swoje niebieskie tęczówki.
- Wiem, że tak nie było ale… dziękuję – uśmiechnął się szeroko – Kocham Cię – wyszeptał prosto w moje usta.
- Ja Ciebie też – odparłam zgodnie z prawdą i złączyłam nasze wargi. Nasz pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zachłanny. Poczułam jak ręce chłopaka wędrują wzdłuż moich pleców i zatrzymują się na pośladkach. Nie odrywając się od siebie zrobiliśmy kilka kroków w tył tak, że poczułam łóżko pod kolanami.
- Niall – wyszeptałam, kiedy zorientowałam się do czego to zmierza– ale… mówiłeś, że poczekasz do ślubu i w ogóle.. – powiedziałam próbując uspokoić oddech.
- Ja tak mówiłem? – zmarszczył brwi – nie przypominam sobie – uśmiechnął się zadziornie i ponownie złączył nasze usta, a ja wplotłam palce w jego włosy.
- Jesteś pewna? – zapytał z troską w oczach, a ja pokiwałam delikatnie głową. Chwilę potem ściągnął moją marynarkę i zszedł pocałunkami na szyję i… oh, nie będę się tak rozpędzać… Przecież wy nie chcecie znać dalszych szczegółów, prawda?

                                                                             ***

Od autorki:
No heey! ♥ Zaskoczeni końcówką ?! Ja tak... Jeszcze o tym nie myślałam, ale zainspirowały mnie komentarze pod ostatnią notką ;D Wiem, że nie byliście zainteresowani, co dalej, więc urwałam... kolejnym argumentem jest to, że nie do końca ta scena wszystko wyjaśnia, więc.... Dobra... mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;3
Limit=25 komentarzy :) 
Lots of love ♥ ~ Maddix



*pomieszane piosenki 1D - WMYB, LWWY & KY

29 komentarzy:

  1. Super strasznie mi się podoba :) zapraszam do mnie pozytynie.blogspot.com/ i jeśli ci się spodoba możesz mnie zaobserwować i pozostawić komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże boże boże . to jest zajebiste ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. mckjnddn . *___* To jest zajebiste . Kocham to opowiadanie pisz szybko kolejną część . ♥ : 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu! Jest świetne! *.* Jak można tak doskonale pisać, no?! Przyznawać mi się, skąd taki talent? ;)
    Okej, do rzeczy, znowu w punktach, bo mi się będzie mieszać. ;)
    1. Na tym weselu to oni musieli być naprawdę pospijani. Maryjo! Dobre było to, jak Zayn wyleciał z łazienki mówiąc, że tam pada deszcz. PADŁAM!
    2. Babcia na poprawinach- kolejny raz padłam. Hahahaahha. LOL. Justin Timberlake, Little Things. Dobre, dobre.
    3. Louis się pyta, czy nie mogą wybyć z domu. LOL. Wygania ich z domu? Ja pierdole. Ale dobra, i znowu padłam. Ale on niech się pośpieszy z tymi oświadczynami, no.
    4. Przed wejściem do samolotu- mały pawik. Hhahahahhahahaha. Nie wytrzymałam. Dobre, dobre.
    5. Przyjazd do Mullingar- opowieści mamy Horana. Zacnie ^.^ Albo ta rodzinna kolacja. "Kupią dom na Majorce, zgodzę się na ślub". XD
    6. I końcówka *.* Ło Chryste! njnfcjdnfcisdkjbjnskaafc *.*
    Także ten, to chyba było by na tyle. ;> Ogólnie, jest świetnie! A nawet lepiej, niż świetnie! No brakuje mi synonimów. Jestem mało kreatywna, więc to musi wystarczyć, no ale... Z niecierpliwością czekam na następny. Szkoda, ze dopiero za tydzień się pojawi. :C No ale cóż, warto czekać.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomieszane piosenki ♥
    Kocham to opowiadanie. Zawsze mnie rozwala. Mam nadzieję, że Louis się wreszcie ogarnie i oświadczy. Czekam na kolejną część. :D


    Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha uśmiałam się, tutaj wszyscy bohaterowie to takie jakby "Maszyny sucharowe" ... haha co mówi lama do lamy? - Chlamy ... nie no to mnie rozwaliło. Uwielbiam ten rozdział, w końcu Niall i Kate...no ten teges.. wiesz o co chodzi. Świetnie, pisz dalej, podejrzewam, że następny rozdział to perspektywa Emily :)
    Czekam szybciutko na nastepny rozdział !!! Dodawaj jak najszybciej!!! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. GENIALNE *___* Chce więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :) Szczerze mówiąc nie myślałam wcześniej, że Niall i Kate skończą w łóżku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj ja chce romantyczne zaręczyny ^^ Mam nadzieje, że wszystko już będzie w porządku bez zbędnych problemów :D
    http://ihateyouimissyouiloveyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka ♥ Nareszcie nowy rozdział *_* Tyle na niego czekałam, ale.. opłacało się. I TO BARDZO <3 Ojj wiedzę że 'dżampreska' była niezła :D HAHAHAHAHAH najbardziej mnie rozśmieszył Zayn, no ja rozumiem, że był na kacu, a może nawet jeszcze pijany, no ale deszcz w łazience? Hahahahah :D Szacun Malik ! :D Albo to jak na Ems działa Jack Daniel's no ;D OO.. Kate się zmieniła.. oj nie ładnie, nie ładnie :D.. Nie dość, że tak się opiła to jeszcze ta scena na koniec ;o.. Jestem w szoku hahahah xD Ale to chyba nie zmienia faktu, że jest najrozsądniejsza z całej grupy ;D Hahaha mieszanina KY, WMYB I LWWY jestem za! :D Albo babunia! Hahahahah ona mnie rozwaliła :D JA CHCE JEJ WIĘCEJ xD LOL To będzie dobre! Mówię Wam :D hahaha :D Awwwww ♥ Jak Niall zabrał Katie do Irlandii <3 On to jednak jest słodki ! <3 Do tego jeszcze Lou planuje w końcu się zaręczyć ! No normalnie kZFBzkhbfkzefb ♥ Tak wgl.. Tommo streszczaj się streszczaj ! Bo Ci jeszcze raz ucieknie i co będzie ? :D Nie no.. SZYBKO bo się niecierpliwie ! :D No i wrócę do ostatniej sceny ;) ahegfjkhbskhzcbnsvjgrszn~!!!! Łiiiii ♥ AAAAAAA <3 Dziękuję za uwagę ;) LOVE YOU ♥
    Daria xx

    OdpowiedzUsuń
  11. JEJKU TEN BLOG JEST GENIALNY, uwielbiam go i zawsze z niecierpliwością czekam na następny rozdział.Jednak nadzieję że rozwiniesz tą akcje z Niallem i Kate XDDD i dzięki że uwzględniasz komentarze bo jeden komentarz z tym żeby coś wydarzyło się u Kate i Nialla był mój XDDD~ M.

    OdpowiedzUsuń
  12. boskie ja chcę już oświadczyny zapraszam http://zasze-bede-cie-kochac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaaaa!!!! *_* nawet nie wiesz ile ja czekałam aż oni w końcu to zrobią! Lou liczę na efektowne oświadczyny ;) nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!
    Lofki ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. No nie spodziewałam się takiego zakończenia. Niedobry Nialler, niedobry. Wiedziałam że prędzej czy później wylądują w łóżku.
    A tak wg rozdział świetny. Czekam na nn!
    http://historywhatcathelped.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Biedni skacowani ludzie odpoczywają se w domu, a tu nagle telefon "Poprawiny, macie być" i biedni obolali ludzie biegną do auta i jadą na wesele, gdzie upijają się do granic możliwości rozmawiając przez banany widząc jakieś staruszki i myląc własne piosenki. Nie no zajebiście. Ale nich żyją puki są młodzi, no nie ? xD Nie nie mogę się doczekać, po prostu nie mogę, kiedy Lou w końcu oświadczy się Emily *_* Niall ma zajebistą rodzinkę, najlepiej nich im kupią te dwa domy i ten samochód, albo zaszalejmy i kupmy 2, żeby było dla każdego, nie będzie jęczenia "Dzisiaj ja biorę auto, a ty się wypchaj" prawda ? A i ten pokój dla dziecka to też jest dobry pomysł ;D Końcówka mnie całkiem zaskoczyła, nie spodziewałam się tego po tobie Niall... O.o :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kolejny cudowny rodzial <3 czekam na next ;)
    Zapraszam do mnie
    another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny rozdział!!!! szczerze to się końcówki nie spodziewałam
    !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. WoW rozdział super !!!!!!!!!!!! <3 NAIL !!!!!!!!11

    OdpowiedzUsuń
  19. świetnyświetnyświetnyświetny bvuisfjvudf uwielbiam twoje opowiadanie, jest MEGA czekaaaam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  20. love ;** kocham kocham kooooooooooochhhhhhhhhhhhhhammmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm ;******

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny pisz dalej !

    OdpowiedzUsuń
  22. KATE KOCHA TTWWOOJJEE TTEEKKSSTTYY
    !!!

    OdpowiedzUsuń
  23. znów zapomniałam o komentarzu ;___________;
    zabijcie mnie #lol dobra, zaczynam XD
    Katieee się stacza, co się z tobą dziecinko dzieje?! zadzwonię po babcię to sobie z tobą porozmawia #loooool #cojawogólerozmawiam O.o
    ej, Zayn! a wiesz co? ja też mam deszcz w łazience :o #ogarbozarazpomyślężejesteśmysobieprzeznaczeni XD
    aha, no i jeszcze jedno: końcówka :OOOO
    czyli, że już nie ma dziewic XD #loool
    eej, Madziu! :D napisz w następnym albo następnym następnym następnym coś o stopach XD #bekażycia
    dobra, starczy XD
    genialnie jak zwykle, kocham was,
    dobranoc
    kina ;p
    XD

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahahahhaha. I jeszcze raz hahahaha. I ogółem hahahaha i zajebiście. Kocham was za to, że zawsze wprawicie mnie w dobry nastrój. Jeszcze wcześniej miałam głupawkę i zrobiła się jeszcze większa. Rozjebujecie system i oby tak dalej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. hahaha świetny rozdział to opowiadanie nigdy mu się nie znudzi xd uwielbiam i cze kam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  26. hej, zapraszam na naszego nowego bloga life-is-a-trap.blogspot.com, gdzie pojawił się prolog. mam nadzieję, że opowiadanie przypadnie ci do gustu, zaobserwujesz i wyrazisz szczerą opinię w komentarzu. pozdrawiam :) - amy

    OdpowiedzUsuń
  27. hahahahah cały czas się śmieję UWIELBIAM ! CZEEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ :*

    OdpowiedzUsuń
  28. o bosze bosze boszeeee pisz szybko następny nie mogę się doczekać :D *>*

    OdpowiedzUsuń
  29. 58 year old Tax Accountant Fianna Shimwell, hailing from Sheet Harbour enjoys watching movies like Downhill and Flag Football. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a Ferrari 500 TRC. kliknij ten

    OdpowiedzUsuń