niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 41


Wiosna! Cieplejszy wieje wiatr! Uhu! Znów nam ubyło lat! Uhu! Tak proszę państwa, to ja Emilia Aneta Sparks! Pewnie wam się wydaję, że wszyscy sobie tak tutaj beztrosko hasamy po łące zwanej życiem. Może reszta tak, ale ja na pewno nie.
- Czy do cholery kurde mać jasnej, możesz posprzątać tą łazienkę?! – krzyknęłam do Louisa i rzuciłam w niego bokserkami, które zostawił na wannie.
- Oh przepraszam, pani księżniczko! Żeby panience korona z głowy nie spadła! – powiedział i włożył koszulkę na swój nagi tors.
- Jeszcze jedno słowo, a o seksie ze mną będziesz sobie musiał pomarzyć. – wysyczałam mu prosto w twarz i wyszłam z naszego pokoju trzaskając przy tym drzwiami. UMNXFRGBX. Tyle wam powiem. Odkąd ja i Louis zaręczyliśmy się, cały czas się od siebie oddalamy. A kiedy ja chcę z nim pogadać słyszę ciągłe „Idę do Kate” „Musze pomóc Kate” „Muszę wyruchać Kate”. Dobra, tego ostatniego nie było, ale jeszcze trochę i tak będzie! Zeszłam na dół i przyłączyłam się do rozmowy moich przyjaciół. Wtf, się pytam, Harry liże szybę #okok.
- Chłopak jest jak strumyk. Ładny bo ładny, ale nie zawsze bystry – powiedziała Kate, a my zaśmialiśmy się.
- Skoro już mówimy o Louisie… – powiedziałam, a my znowu wybuchliśmy śmiechem, oprócz Lou który właśnie zszedł na dół.
- Kochanie, ty jak zwykle taka zabawna. Boki zrywać – powiedział brunet i pocałował mnie w usta. Ah zapomniałam wam powiedzieć! Przed przyjaciółmi udajemy, że wszystko między nami okay. Tylko, że ja psychiczne nie wytrzymam i go zabiję. Zabiję dziada pałką!
- Louis, ty jesteś taki uroczy. Rzygam tęczą za każdym razem jak cię widzę – powiedziałam i uśmiechnęłam się z przekąsem w stronę bruneta. Oh i zapomniałam wam powiedzieć, że te udawanie nam nie wychodzi!
- Ej, ej… co się dzieję? – zapytał Nialler, a ja westchnęłam ciężko. Louis odsunął się ode mnie i objął ramieniem Kate. W międzyczasie Harry pocałował mnie w policzek i wybył z domu, czując, że szykuje się jakaś kłótnia. Liam powtórzył czynność Hazzy i również opuścił budynek w natychmiastowym tempie.
- To co Kate, idziemy na miasto? – zapytał Louis ignorując kompletnie mnie, Nialla i swój mózg. A nie czekaj, on nie ma mózgu! Badum, tss.
- Jasne. Nie pogniewacie się prawda? – zwróciła się w stronę moją i Nialla, który stanął obok mnie. (Nawet w takiej sytuacji, mam skojarzenia ze słowem stanął, lol.)
- Ależ skąd! Idźcie sobie razem na miacho! W ogóle nam to nie przeszkadza prawda Nialler? No przecież, patatajajcie sobie koniki kochane moje i tym podobne… - wycedziłam, a Kate uśmiechnęła się szeroko do Louisa i wyszli z domu. – Pa, cześć, SPIERDALAJ.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że coś jest nie tak? – zapytał Niall, a ja spojrzałam na niego spod byka.
- Niestety mój drogi blondynie, ja też przeczuwam coś złego. Powiedzieć ci prawdę Niall?
- Wbijaj jak na spowiedzi!
- Ja i Louis ciągle się kłócimy! Ani jednej chwili odkąd się zaręczyliśmy, nie spędziliśmy w spokoju i miłej atmosferze. No kurwa, no! Od dwóch miesięcy nigdzie razem nie byliśmy. Nawet śpimy osobno – powiedziałam i rzuciłam się na kanapę, a obok mnie usiadł Horan. Przytulił mnie do siebie i otarł łzę z policzka.
- Na pewno wszystko będzie dobrze! Może po prostu potrzebna wam jakaś motywacja? Idźcie do kina, zaproś go – powiedział a ja oparłam głowę na jego ramieniu.
- Jak mam go wyciągnąć do kina, skoro on cały swój wolny czas spędza z Kate? – powiedziałam przeciągle i zakryłam usta ręką. Że też ja byłam taka głupia! Wstałam szybko z kanapy i spojrzałam na Nialla. – Louis zakochał się w Kate.
- Gdybym miał co wypluć, to bym pewnie teraz to zrobił! Co ty pierdolisz?! – krzyknął Niall i również się podniósł.
- Nie wydaje ci się to dziwne, że spędza z nią 69 godzin na dobę? Że ciągle o niej mówi i gdzieś ją zaprasza? Pomyśl, bro!
- No możesz mieć rację, ale… - zaczął jednak mu przerwałam. Wiedziałam, że to prawda, ale musiałam to jeszcze udowodnić Niallowi. Poczułam jak moje serce rozpada się na tysiąc kawałeczków. Po mojej twarzy poleciało parę łez, które szybko otarł dłonią Horan. Znów wziął mnie w objęcia, a ja schowałam twarz w jego szyi.
- Udowodnię ci, że Louis to fałszywa świnia. Za 5 minut na dole, ok? – zapytałam, jednak nie czekałam na jego reakcje, tylko rzuciłam się do góry. Szybko się przebrałam i z powrotem zeszłam na dół. 
- Gdzie ty chcesz iść? – zapytał blondyn, gdy wypchnęłam go z domu i zamknęłam za sobą drzwi.
- Odpalaj auto. Będziemy ich śledzić – powiedziałam chłodno i wsiedliśmy do jego czarnego jeepa.
                                                                   *Godzinę później*
Cholera, gdzieś muszą być w tym centrum! Szukamy ich i szukamy…
- Emily, to nie ma żadnego sensu! – powiedział Niall, a ja walnęłam go w ramię. – Au! I jeszcze mnie bijesz!
- Zamknij się kaczy kuprze! Oni muszą… - powiedziałam gdy nagle zauważyłam Louisa i Kate siedzących w kawiarni. – Tam są! – wykrzyknęłam i pociągnęłam go w stronę kawiarni. Ukryliśmy się za kwietnikiem, który stał tuż obok ich stolika.
- Zachowujemy się jak kretyni! – wyszeptał Niall, a ja uciszyłam go gestem ręki.
- Ładnie dzisiaj wyglądasz – usłyszeliśmy głos Louisa i lekko wychyliliśmy się, żeby zobaczyć co oni robią.
- Dzięki, ale chyba powinnam zrzucić parę kilo! Lato idzie, a ja tak wyglądam – powiedziała Kate, a ja poczułam jak wzbiera we mnie złość.
- Zgłupiałaś?! Masz genialną figurę! Chciałbym, żeby moja dziewczyna taką miała! – usłyszałam Louisa i zatkałam usta ręką.
- Niall? Jezus Maria… jestem gruba tak!? O mój boże, jestem pasztetem! – wyszeptałam i spojrzałam na swoje nogi. No są szczupłe, ale… co jeśli są tak grube, że wydaje mi się, że są chude?!
- Emily, ogarnij się! – wyszeptał blondyn i potrząsnął mną lekko. – Masz świetną figurę. Jesteś szczupła, masz zgrabne ciało. I seksowny tyłek – powiedział i przygryzł lekko wargę. Spojrzałam na niego krzywo, a on potrząsnął głową. WTF. Nagle poczułam rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Zayna ze zdziwioną miną.
- Ee… co wy tutaj robicie? – zapytał, a ja pociągnęłam go do siebie.
- Jak to co… sprawdzamy te kwiatki. Zatrudniliśmy się z Niallem w organizacji „Pomóż zieleni” a teraz musimy wyrwać chwasty – powiedziałam z pełną powagą, a Horan wybuchnął śmiechem, jednak szybko się uspokoił, żeby nas nie wydać.
- Jasne… to ja lecę. Pa kocie! I ty Niall… asparagus! – powiedział Malik i pocałował mnie w policzek, po czym oddalił się od nas. Spojrzałam na Louisa i Kate, którzy się z czegoś śmiali i właśnie wychodzili z kawiarni.
- AVADA KEDAVRA – krzyknęłam w stronę Lou i odwróciłam się na pięcie, wychodząc z centrum handlowego. Zaraz za mną przybiegł Niall i złapał mnie pod rękę.
- Bo wszystkie dzieci nasze są! Emily, Kasia, Małgosia, Niaaaaall! – zaczął śpiewać chłopak, a ja zaśmiałam się cicho. – Nie bądź smutna! Co robi Jezus na rondzie? Nawraca!
- Błagam cię Niall, dość bólu na dziś! – powiedziałam, ze śmiechem i wsiedliśmy do auta, odjeżdżając. Nie wierze. Mój narzeczony zakochał się w mojej najlepszej przyjaciółce.
                                                                  *3 godziny później*
No więc krótko mówiąc: spakowałam swoje walizki i z pomocą Nialla wróciłam do mojego mieszkania. Harry lekko zdziwiony, pomógł mi się rozpakować. Potem wszystko mu wyjaśniłam i był delikatnie mówiąc, wkurzony. Wróciłam do domu 1D i siedziałam na kanapie w salonie, czekając na powrót Kate i Louisa. Otarłam łzy z policzka i wyłączyłam telewizor.
- Koniec tego! – wykrzyczał zbiegający z góry Niall. A temu co? – Nie będziesz mi tu ryczeć w tym stosie chusteczek! Zabraniam ci!
- Ogarnij się, błagam…
- Nie, nie ogarnę! Idziemy dzisiaj na imprezę, jasne? Nie przyjmuje odmowy!
- Zmniejsz dawkę człowieku.
- Ha ha ha ha! Nie! – powiedział i zaczął biegać w kółko. – Louis i Kate zaraz będą. Widziałem jak Lou parkuje. A tak po za tym to przyjadę po ciebie o 20:00 ok? – powiedział i nie czekając na moją odpowiedź w podskokach poleciał do swojego pokoju. OK, TO BYŁO DZIWNE. Poprawiłam włosy, gdy do domu wszedł Louis i Kate. Nie zauważyli mnie, bo skuliłam się na kanapie, żeby mnie nie widzieli. Tak wiem, mądra ja. Udali się na górę, a ja usiadłam normalnie. Już wiem, co mu powiem: „Louis. Odchodzę. Zabieram dzieci.” Nie czekajcie… nie mamy dzieci. Ok, wiem: „Louis. Odchodzę. Zabieram moje pluszaki.” Tak lepiej! Po 5 minutach z góry zbiegł Tommo i stanął przede mną zdumiony.
- Gdzie są twoje wszystkie rzeczy? – zapytał i spojrzał mi w oczy. Wstałam z kanapy i uśmiechnęłam się smutno.
- U mnie w mieszkaniu – powiedziałam ze spokojem i ruszyłam w stronę wyjścia. Poczułam silną dłoń Louisa na swoim ramieniu i odwróciłam się.
- Dlaczego!? Nie rób tego – wyszeptał i przysunął mnie do siebie. Odepchnęłam go.
- Może dla tego, że kochasz się w Kate! Myślisz, że nie wiem? Przecież nie jestem ślepa, widzę jak na nią patrzysz! – wykrzyczałam, a Louis zrobił zmieszaną minę. – Czyli to jednak prawda?
- Tak… ale do ciebie też coś czuję, po prostu Kate… jest wspaniała – wyszeptał, a ja poczułam łzy w moich oczach. Podeszłam do niego i otworzyłam jego dłoń. Położyłam na niej pierścionek zaręczynowy, który jeszcze 2 miesiące temu, miał być symbolem naszej miłości. Louis spojrzał to na mnie, to na pierścionek. – Nie, proszę, nie zostawiaj mnie.
- Myślę, że ten pierścionek nie powinien należeć do mnie – odpowiedziałam i zamknęłam jego dłoń, po czym opuściłam dom. Wsiadłam to taksówki, którą zamówiłam wcześniej i udałam się do swojego mieszkania, gdzie czekał już Harry.
- I co? – zapytał na wejściu, a ja usiadłam na krześle w kuchni.
- Nic. Oddałam mu pierścionek i tyle.
- Czyli jednak kocha się w Kate? No co za frajer niewyżyty! – powiedział a ja zaczęłam się śmiać. Spojrzałam na zegarek i wstałam.
- Idę się szykować, bo o 20:00 jadę z Niallem do klubu. Musze się najebać – powiedziałam, a Harold zaśmiał się i mnie przytulił. Poszłam do swojego pokoju i zdecydowałam, że dziś muszę kogoś wyrwać. I zapomnieć o Louisie.
                                                                    *Oczami Nialla*
Stałem przed lustrem w moim pokoju i zastanawiałem się w co się ubrać. W końcu zdecydowałem się i po chwili byłem już gotowy. Poprawiłem włosy, gdy do pokoju wpadła Kate.
- Wybierasz się gdzieś? – zapytała, a ja pokiwałem głową. – A gdzie i z kim jeśli można wiedzieć?
- Z Emily do klubu. Mój znajomy robi tam imprezę urodzinową – powiedziałem chłodno i wyminąłem jej sylwetkę, by wziąć swój telefon z półki.
- Dlaczego ja nie mogę z tobą iść? – zapytała lekko oburzona i uwiesiła mi się na ramieniu. Odsunąłem się od niej i spojrzałem na nią gniewnie. Louis zakochał się w niej i dał odejść Emily. A ona nawet nie zainteresowała się swoją przyjaciółką, tylko lata z nim wszędzie. To nie jej wina, ale… czuję się zdradzony. Przez najlepszego kumpla. I przez dziewczynę, która nie robi nic z tym, aby spędzić ze mną trochę czasu, a nie z Lou. Teraz moja kolej.
- Zapytaj się Louisa, o co chodzi. Pewnie nie wiesz, ale Ems się wyprowadziła i zerwała zaręczyny – powiedziałem i zacząłem schodzić na dół, a za mną poszła Kate.
- Co?! A co ona znowu wymyśliła!? Znowu jej odbija i mu łamie serce, głupia, no – powiedziała z wyrzutem, a ja stanąłem i odwróciłem się w jej stronę.
- Nie nazywaj jej głupią, nie życzę sobie. Akurat w tej sprawie, całe wina leży po stronie twojego ukochanego Louisa – powiedziałem, a raczej wysyczałem i otworzyłem drzwi, przed którymi akurat stał Lou. – Witamy pana pajaca!
- Odwal się jasne? Serce nie sługa – powiedział i spojrzał na Kate.
- Pięść też nie – powiedziałem i z całej siły uderzyłem go w twarz. Louis upadł na ziemię, a do niego podbiegła Kate. – To za Emily. Kolejny raz ją skrzywdziłeś. Na więcej ci nie pozwolę.
- Zgłupiałeś!? – krzyknęła Kate i zaczęła ścierać krew z nosa Tomlinsona. Poprawiłem bluzę i trzaskając drzwiami opuściłem dom. Dobra, możecie myśleć, że przesadziłem, ale myślę, że w mojej sytuacji zrobilibyście to samo! Wsiadłem do auta i pojechałem prosto pod dom Ems. Wysiadłem i starałem się opanować moje emocje, jednak kurde, się nie da!  Zadzwoniłem do drzwi i w progu ujrzałem Emily która wyglądała naprawdę wspaniale.
- Cześć Nialler. Jedziemy? – zapytała i poszła przede mnie, nie czekając na moją odpowiedź. Spojrzałem na jej biodra, które kołysały się ubrane w skąpe spodenki. Ona jest wulkanem seksu. Nie mam pojęcia jak Louis mógł ją zostawić. – Ej stary, czuję twój wzrok na swoim tyle. – usłyszałem głos mojej przyjaciółki i poczułem jak moje policzki się rumienią. Wsiadłem do auta i odjechaliśmy.
- No przepraszam, ale jestem w depresji. Moja dziewczyna zabrała ci chłopaka. Not nice – powiedziałem i spojrzałem kątem oka na Emily, która była blada jak papier.
- Trudno, mam go w dupie. Nie powinno się wchodzić do tej samej rzeki dwa razy, a ja do rzeki Tomlinson weszłam już jakieś 69 razy. I więcej nie wejdę – powiedziała i otarła samotną łzę spływającą z jej policzka. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i wydałem z siebie dźwięk zadowolenia. – A teraz będzie impreza życia! Bitches!
- A jak, Horan zawsze wie kiedy jest dobra biba! – powiedziałem i akurat podjechaliśmy pod klub, w którym mój przyjaciel miał urodziny. Wysiedliśmy i okrążył nas tłum paparazzi.
- Czy jesteś jego nową dziewczyną? – padło pierwsze pytanie, a ja otoczyłem Emily ramieniem, aby móc wyprowadzić ją z tłumu fleszy.
- Co z Kate, Niall? Zostawiłeś ją? – padło kolejne pytanie i kolejne błyski. W pewnym momencie Emily przystanęła i odwróciła się.
- Kate Johnson jest nadal dziewczyną Niallera. Aktualnie jest chora i nie mogła wybrać się na tą imprezę. A ja zgodziłam się mu towarzyszyć, bo jest moim najlepszym przyjacielem. – wyrecytowała ze złością wprost do kamery i do kilku mikrofonów. No tak, jutro będzie to w porannych wiadomościach. Pociągnęła mnie za sobą i weszliśmy do klubu.
- Dzięki Ems. Uratowałaś sytuacje.
- Nie ma sprawy. To nie ludzie. To hieny! – powiedziała zła i spojrzała na mnie. – Parkiet jest dziś nasz?
- Wiadomo! – powiedziałem i poszliśmy zatańczyć w międzyczasie witając się z moim przyjacielem. No cóż… imprezę czas zacząć!
                                                                *Północ, oczami Emily*
Nie ma tego złegoooo, co by nie wyszłooo na złegoooo, a oni razem ten tegooo i tak powstałeś ty kolegoooo. Tak, jestem pijana. Siedziałam właśnie przy stoliku, pijąc kolejny kieliszek wódki, gdy zobaczyłam znajomą mi postać idącą w moim kierunku. Czekaj jak on miał na imię… Joe… Jeremy… John… Jarosław… ah już wiem! Justin!
- Cześć Justin, co ty tu robisz, nie powinieneś koncertować? Tak w ogóle to jestem belieber i cię kocham. Mam psa co się nazywa Bieber, na twoją cześć, ale on sika mi na kwiatki w domu, mam nadzieję, że ty tego nie robisz – zaczęłam mówić jak najęta a Justin zaczął się śmiać. Usiadł obok mnie i odsunął mój kieliszek.
- Nie sikam po kwiatkach, chyba że przez sen. Miło mi spotkać taką śliczną belieber. Jesteś Emily, prawda? Niall wspominał mi o tobie – powiedział JB i otoczył mnie ramieniem. Był nawalony w trzy dupy.
- Sikasz przez sen? To się leczy u dentysty chyba. Oh, zawstydzasz mnie! Niall? Jaki Niall? A! Ten… Malik? – zapytałam i spojrzałam na chłopaka.
- Malik… tak, chyba Malik. – uśmiechnął się do mnie i wyciągnął telefon wolną ręką. – Kurde, muszę już iść. Miło było się spotkać shawty. Wpadnij na mój koncert kiedyś! – powiedział na odchodne i pocałował mnie w policzek, po czym razem ze swoim  ochroniarzem opuścił klub.
- Żegnaj białogłowy, niech noc cię niesie przez otchłań wody toaletowej! – krzyknęłam za nim i wstałam od stolika. Chwiejnym krokiem ruszyłam na parkiet, jednak zatrzymał mnie Mike. Wait. Mike?! – Co ty tu robisz kolego?
- Słuchaj, chcę ci coś pokazać…
- Nie chcę oglądać twojego penisa – wymamrotałam, a Mike zrobił sobie facepalma.
- Wtf, nie o to mi chodziło! Dziś poszedłem do waszego domu, żeby przeprosić Kate no i pukałem, ale mi nikt nie otworzył więc nacisnąłem klamkę i zobaczyłem to… - powiedział i pokazał mi zdjęcie. Przedstawiało ono Kate i Louisa stojących w salonie i całujących się. CO KURWA?! – Mogę jedynie dodać, że zaraz po tym, Kate uciekła na górę a ja poszedłem stamtąd.
- Pewnie Louis się na nią rzucił… - powiedziałam i spojrzałam jeszcze raz na to zdjęcie. – Wyślij mi je. – Mike pokiwał głową i po chwili znajdowało się ono na moim telefonie.
- Też mi się tak wydaję, bo to on ją trzymał za policzki. Ale bądź co bądź… oddała pocałunek – powiedział i poszedł sobie zostawiając mnie z natłokiem myśli. W tłumie znalazłam Nialla. Złapałam go za rękaw, a on odwrócił się z ogromnym uśmiechem. Fuck.
                                                                       *Oczami Nialla*
- Siemka Ems, szukałem cię wszędzie! – powiedziałem i odstawiłem szklankę z sokiem na blat. Dziś postanowiłem nie pić, w końcu byłem autem. – Zatańczymy?
- Jasne – wyszeptała i lekko chwiejnym krokiem udała się na parkiet. Objąłem ją w pasie i akurat poleciała wolna piosenka. Oparła głowę na moim ramieniu i westchnęła cicho.
- Pogódź się z Kate. Jak najszybciej. – usłyszałem jej szept i odsunąłem się kawałek by zobaczyć jej twarz. – Póki jest jeszcze czas.
- O co ci chodzi Ems?
- Po prostu weź ją do kina. Jutro. Okay?
- Okay – powiedziałem lekko zdziwiony i przyjrzałem jej się uważniej. Płakała.
- Zabierz mnie do domu Niall – wyszeptała, a ja pokiwałem głową. Pożegnaliśmy się z jeszcze ze znajomymi i wsiedliśmy do auta. Jest wiele rzeczy które mnie ranią. Ale najbardziej mnie boli serce, gdy Emily płaczę. Cholernie boli.
                                                                  *Rano, oczami Emily*
Moja głowa. Ból. Umieram. Help. Wyszłam z mojego łóżka, w którym nawet nie wiem jak się znalazłam. Jestem w koszulce Nialla. Wtf, przecież to nie mój kolor! Poczłapałam się umyć i ogarnąć. Po godzinie, byłam już świeża i ubrana. Przeprałam koszulkę Niallera w rękach i wysuszyłam suszarką. Weszłam do kuchni, gdzie stał Horan w ciuchach Harrego. Albo ja jestem nawalona, albo wszystko jest na odwrót.
- Siemano śliczna – powiedział Niall i pocałował mnie w policzek, po czym poprawił włosy. – Za 30 minut umówiłem się z Kate, tak jak mi radziłaś.
- Tak? Super – jak kurwa radziłam, jak ja nic nie pamiętam?! Oprócz… zdjęcia. Poczułam złość i smutek, jednak szybko uśmiechnęłam się dla niepoznaki. – Baw się dobrze.
- A ty… pogodzisz się z Kate?
- Nie, przepraszam, ale z własnych osobistych względów, nie. – wyszeptałam i wręczyłam mu koszulkę. Niall uśmiechnął się smutno i wyszedł z domu. No przecież mu nie powiem: „Nie pogodzę się z nią, bo ona i Louis się całowali. A co słychać u babci?” On ją za bardzo kocha. Ona jego też. Tak myślę. Chciałam zjeść śniadanie gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i w progu zobaczyłam Louisa.
- Skąd wiesz, że ja i Kate się całowaliśmy? – zapytał, a ja spojrzałam na niego pytająco. – Wczoraj mi napisałaś to w esemesie. – yupi! Kolejna rzecz, którą mogę dopisać do listy: „Rzeczy, których kurczęta zapomniałam.”
- Słyszałam jak się w nią wessałeś – powiedziałam złośliwie i poprawiłam włosy. – Powiedz mi tylko jedno. Ty zacząłeś ten pocałunek czy ona?
- Ja – odpowiedział cicho, a ja wypuściłam powietrze z ust. Przynajmniej wiem, że nic do niego nie czuję. Chociaż pocałunek oddała.
- Słuchaj mnie uważnie. Nie zbliżaj się do Kate, rozumiesz? Nie podrywaj jej, nie wykorzystuj tego, że jej związek z Niallem wisi na włosku. Oni się kochają. I nie możesz im tego zabrać. Jasne? – powiedziałam złowrogo, a Louis posłał mi złowieszcze spojrzenie.
- Pieprz się. – powiedział, a ja parsknęłam śmiechem.
- Taki mam zamiar. Po nieudanym seksie z tobą, muszę wreszcie znaleźć kogoś, kto serio zna się w te klocki. – powiedziałam złośliwie i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Dzięki temu zrozumiałam dwie rzeczy: a) Nie będę rozmawiać z Kate. Boli mnie ta cała sytuacja. b) Potrzebuje seksu. Teraz, zaraz.
- Emily! Chodź na chwilę! – usłyszałam krzyk Harrego i powędrowałam do jego pokoju. – Zobacz! Jesteś w całym Internecie! I na okładkach: „Timesa” „New Yorks” „Vouge” i paru mniejszych! – powiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy. Wszędzie było moje zdjęcie i Justina Biebera, który całuje mnie czule w policzek, a ja mam banana na twarzy. WTF, Justin!? Mój idol?! – Masz z nim romans od 7 miesięcy, tak piszę „Times”. „Vouge” piszę, że nie długo się ujawnicie, a „New Yorks”, że jesteście najpopularniejszą parą show biznesu. No świetnie, czemu nie mówiłaś, że go znasz?! – powiedział z wyrzutem Harry, a ja spojrzałam na niego jak na niedorozwoja. Po chwili dostałam sms od Zayna: „Gratulacje! Jemily już robi furorę na rynku! Kocie, ale sobie sztukę wyrwałaś, aha! :) xxxx” Potem pojawił się sms od Liama i Dani: „ Haha, Ems, kiedy ślub? Z Daniele chętnie wpadniemy, hahaha!” No kretyni, no! Zaczęłam się śmiać, gdy zadzwonił mój telefon. To Niall.
- Ej kupiliśmy „Timesa” a tu ty i Justin! No spuścić cię na moment z oka! – powiedział, a ja usłyszałam śmiech Kate.
- Odczep się! – powiedziałam, ze śmiechem i rozłączyłam się. Spojrzałam na Harrego i obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Bądź co bądź… jestem teraz sławna! Emily Sparks, wraca na szczyt!
                                                                       ***
Od autorki: Siemaneeeeeczko! Kurczę, w czwartek miałyśmy ostatni dzień egzaminu i jestem wykończona! Szkoda gadać, haha. Rozdział jak widzicie ujawnia prawdę. I od razu wyjaśniam: to nie jest tak, że Louis teraz zakochał się w Kate. Tak naprawdę od samego początku coś do niej czuł, a dopiero teraz zrozumiał co. Proszę nie hejtować Louisa.... NEXT JOKE PLEASE, HEJT, HEJT, HEJT. Potato gonna potato, więc siedem wam! ~ Maddie :) xx
 Limit=25 komentarzy

31 komentarzy:

  1. I tak jestem zła na Lou! Jak on tak mógł! Ale pomysł z Justinem, rewelacja! :d czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. :ooooooooo! No nie wierzę! No nie wierzę! No nie wierzę!.. Jaki pajac ! Jak. Tak. Mógł ?! No nie mogą! No nie wytrzymam! No FOCH!.. Pitole to wszystko jestem Jemily Shipper i DUPA! Żadna Lemily.. nie ma Lemily ! ;/ Oszukał mnie... ;c Masakra! ;/.. Zła jestem ;c.. ALe się dzieję :O Jak Kiall też się rozpadnie to jadę wpierd*lić Lou.. ahahha xD.. nie no boję się następnego rozdziału ;D Pomijając to wszystko o co jestem wkurzona na Lou.. tooo juz na początku ryłam ze smiechu ;D Humor cię nie zostawia Madzia.. i dobrze! Powiem Wam... podoba mi się że Jus wkroczył do opowiadania ;> *___* Mam nadzieję że szybko nas nie opuści :D Błagam niech. tego. nie. robi. <33 OK! CZekam na następny, żeby dalej się po wkurzać, chyba, że zmieni nastawienie Tommo ;/ Przepraszam, że dzisiaj taki kiepski komentarz :D Kocham Was (oprócz Louis'a)
    Daria xx

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG zajebisty blog. Jaki suchary hahaha. Justin się pojawił <33 fajnie <3 głupi Lou i Kate, nie lubie ich. A Niallerek jest cudowny <3 Dawaj szybko kolejny rozdział, uwielbiam tego bloga <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej czemu Lou i Ems nie mogli być razem ? :( oni do siebie pasowali <3 kochalam ta pare;) i jak Lou mógł tak zrobić w sesie tak powiedzieć dla Ems :| no mam nadzieje ze Niall i Kate się nie rozpad a bo tą parę też kocham ;) no dobra to chyba na tyle czekam na nexta i pozdrawiam ^_^
    // Zuzia xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocha, kocham i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to się porobiło. Lou jak mogłeś? Ale najbardziej rozwalił mnie punkt b i Jemily. Czekam na nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. O BOŻE!!! *.* cudne, genialne, świetne, kapitalne, nadzwyczajne, rewelacyjne, wspaniałe, bombowe, nieziemskie, oszałamiające, mega, zacnie, ciekawie, oryginalnie, bajecznie, niebanalnie! i skończyły mi się synonimy :)
    No i sie wysłowić nie potrafię :)
    "Serce nie sługa.... Pięść też nie" JEBAŁAM xD
    albo z Justinem :D A na drugi dzień wszystko o tym trąbi :D #lol
    Punkt b. LOOOL. ja jebie ;D niewyżyci ludzie.. no ale cóż...
    A co do Louisa... najzwyczajniej w świecie bym go zhejtowała, ale by mu się przykro zrobiło gdyby wiedział co tu piszę, więc napiszę że jest świnią! TOTALNIE! i jeszcze podrywać dziewczynę przyjaciela?! Pff. brak mi słów.
    No, na dzisiaj to też już chyba koniec.. jak mówiłam, moje komentarze już nie są takie fajne i długie jak kiedyś (:C). No, ale żyje się dalej! Mam nadzieję, że następny będzie taki wykurwisty jak ten. BITCH PLIS! każdy rozdział tutaj jest zajekurwabisty! no, także ten...
    czekam na następny.
    Pozdrawiam! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. nie nienawiudze go niech ems bedzie z harrym

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog został nominowany do Libster Award.
    Więcej informacji na moim bloku : http://forever-directioner-imaginy.blogspot.com/ w poście Libster Award

    OdpowiedzUsuń
  10. KUFA NIE NIE NIE Kiall nie może się rozpaść JASNE? widzisz tą piąchę? XD ale jestem wkurzona na Lou DLACZEGO mi to robisz dlaczego? jak Kiall się rozpadnie to kufa tracisz jednego czytelnika, jestem zmuszona użyć środków drastycznych niestety do zaistniałeś sytuacji. EJ SERIO, grożę ci XDXDXDXDD
    czekam na nexta. :**

    OdpowiedzUsuń
  11. uuuuu! Mi tam pasuje Jemili! niech Lou dowie się co stracił... fajnie by było gdyby ona na prawdę była z Justinem xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju , nie sądziłam że będzie aż taki zwrot akcji. Jestem zdziwiona, ale to jest miła niespodzianka i bardzo mi się podoba. Kocham twojego bloga. Gdy go czytam uśmiech sama pojawia się na mojej twarzy. Najlepsza akcja z Justinem :D Nie moge doczekać się następnego :* Pozdrawiam Alexis <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no tym Louisem to mnie rozwaliłaś. Szczerze mówiąc to coś tak podejrzewałam że coś się między nimi dzieje.
    Jemili, gratuluję pomysłu.
    Jak zwykle świetny rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jak zawsze jest super. Już nie mogę doczekać się kolejnego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu , ja nie wierze ! : o Louis kocha Kate . :o Jestem na niego wściekła . Głupi Lou . -,- Czekam na next'a jestem ciekawa jak to się wszystko zakończy . Kocham Twoje opowiadanie . <3 I to z Justin'em świetny pomysł ! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Louis czy Cię really popierdoliło ? :o Przecież Ty kochasz Emily ! Louis nie lubię Cię ... A rozdział świetny .

    OdpowiedzUsuń
  17. OK. jest dziwnie, rycze jak idiota... tak nie moze byz nie chce hejtowac Lou ani nikogo ale Ems i on musza byc razem no bicz plis bo mi pies zdechnie przez was ejj ;<<

    OdpowiedzUsuń
  18. To co teraz będzie z Niall'em i Kate ?? A co z Louis'em i Emily ?? What the fuck ??? KURWA....Niall i Emily, Kate i Louis xd.

    OdpowiedzUsuń
  19. Powiem Ci że jak lubiłam Lou i Em to teraz nawet mi nie zależy że by byli razem :> Niech bedzie taką zabawną creyzolką jak teraz tylko po prostu po tych zdarzeniach z odrobiną suki ! J.B w opowiadaniu genialny pomysł !! Podziwiam Czekam na Następną część :**

    OdpowiedzUsuń
  20. Boooski *.*
    Niech Emily będzie z Justinem!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Boski *.* Głupi Lou a i NIE Kiall nie może się rozpaść !

    OdpowiedzUsuń
  22. grrrrrr jak niall i kate rozstaną się to znajdę cię pamiętaj! i tak grożę ci! XDDD
    P S Louis to debil

    OdpowiedzUsuń
  23. jak? co? gdzie? kiedy? Magda? dlaczego? Louis? Kate? ku**a!
    ej, no! dlaczego Lou tak potraktował Emily? czyste chamstwo -.-
    + ale się seksownie robi XD podoba mi się ten rozdział, mimo wszystko :D a Louis'a niech zamkną gdzieś jako niewyżytego XD
    ++ z tymi punktami, to po tym B, jak ona poszła do Hazzy, to... no ten, no... wiesz co pomyślałam #LOL albo niech Ems udaje chociaż dziewczynę Harry'ego, żeby Lou ogarnął co stracił, od Kate to niech się odwali, bo Kiall ma istnieć :D no i dziewczyny mogłyby się pogodzić bo to nie Kate wina przecież (oprócz całusa) c:
    a Justin też się może na coś przydać, nie wiem na co, no ale zawsze XD
    to tyle chyba :D piszcie dalej :D
    Kina ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. Super rozdzial z reszta jak wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Geeennniiiiaaaallllnnnneeee !!!!!!!!! NEXT PLEASE ! :**

    OdpowiedzUsuń
  26. cudownyyyy ! jak Niall i Kate się rozstaną to zabiję! XDczekam na nn :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział, jak zwykle. ; D
    Zostałaś nominowana do Liebster Award.
    Więcej tutaj : http://just-one-reason.blogspot.com/2013/05/liebster-award.html . : D

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam to opowiadanie!
    Nominowałyśmy tego bloga do Liebster Awards :
    Więcej informacji tutaj:
    http://annie1126.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. w tytmomencie ma focha na Louisa ;/ daj już następny pliiiis ej ej niech Niall i Kate na zgodę się ekhem HAHAHHAHAHHAHHAH (wiem jestem zboczona) XD to przez ciebie XD

    OdpowiedzUsuń
  30. hehe po przeczytaniu od razu pomyślałam że teraz niall zabuja się w emily i będa chodzic a kate z lou xd

    OdpowiedzUsuń