niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 16


Obudziła mnie czyjaś ciepła dłoń, która dotykała mojego policzka. Leniwie otworzyłam oczy i zaraz tego pożałowałam, bo oślepiły mnie promienie, które przedzierały się przez zasłonięte rolety. Rozejrzałam się na boki w celu znalezienia sprawcy mojej pobudki. Podniosłam głowę i trafiłam na uśmiechniętą twarz chłopaka.
- Dzień dobry księżniczko – powiedział gładząc mnie po włosach – Wybacz, nie chciałem Cię obudzić – delikatnie się uśmiechnął.
- Dzień dobry. Nic się nie stało. Takie pobudki mogę mieć codziennie – wyszeptałam.
- Ale tak właściwie, to co ja tu robię ? – powiedziałam po chwili analizując pokój
- Zasnęłaś wczoraj i nie chciałem Cię budzić – powiedział słodkim głosem
- Więc pewnie się przeze mnie nie wyspałeś – przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego torsie.
- Powiesz mi o co poszło Tobie i Emily w szpitalu ? – zapytałam po chwili milczenia.
- Nic ważnego – odpowiedział bez entuzjazmu. Podniosłam głowę i spojrzałam mu prosto w oczy
- Skoro nic ważnego, to dlaczego nie chcesz mi powiedzieć ? – spytałam z nutką nadziei na uzyskanie odpowiedzi.
- Naprawdę nic takiego, wiesz jaka jest Em… Jak coś powie to czasami trudno się opanować – odparł spokojnie. Kiwnęłam głową ze zrozumieniem, ale tak naprawdę wątpiłam, że to jedyny powód ich sprzeczki. Leżeliśmy jeszcze przez jakiś czas rozmawiając o najróżniejszych rzeczach do chwili, kiedy usłyszeliśmy czyjś krzyk wydobywający się z korytarza. Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani.
- BOŻE NIE MA JEJ ! – jak się domyśliliśmy była to Emily – NIE MA ! ŁÓŻKO NAWET NIE TKNIĘTE ! A CO JEŚLI SIĘ COŚ STAŁO ?! ZGWAŁCILI JĄ GDZIEŚ PO DRODZE, ALBO…ALBO PORWALI JĄ KOSMICI ?! – spojrzałam na Niall’a i wybuchnęliśmy śmiechem.
- LUDZIE NIE MA KATE ! PEWNIE NIALL JEJ JUŻ POWIEDZIAŁ, A ONA GO ZOSTAWIŁA ! – krzyczała zdenerwowana i było słychać, że otwiera drzwi do każdego pokoju. Spojrzałam pytająco na Niall’a
- Co mi powiedziałeś ? – zapytałam zaskoczona. Chłopak wzruszył ramionami. W tym momencie drzwi z impetem się otworzyły i wparowała blondynka.
- Powiedziałeś jej i odeszła ?! Gdzie ona może teraz być – wymachiwała rękami i w pierwszej chwili nawet mnie nie zauważyła. Spojrzeliśmy na nią krzywo.
- Katie ! To ty tutaj jesteś ? Nie zostawiłaś go jednak…. TAK – wydała z siebie okrzyk szczęścia.
- Czemu miałabym go zostawić ?! Czy ja o czymś nie wiem ? – oparłam się na łokciach i podejrzliwie ich zmierzyłam wzrokiem.
- To ty jej….- zwróciła się do chłopaka, który zaczął robi w jej kierunku dziwne miny.
- HALO ! Ja tu wciąż jestem, jakbyście zapomnieli ! – powiedziałam zirytowana ich zachowaniem. – Więc… ?
- Bo chodzi o to, że…- zaczął Niall i spojrzał wymownie na Emily, jakby szukał w niej wsparcia.
-…że farbowany to straszny bałaganiarz – westchnęła głośno dziewczyna kręcąc głową.
- Wiesz, jakoś nie zauważyłam… Poza tym dlaczego miałabym go zostawić z takie powodu ? – ta sytuacja zaczynała się robić dosyć dziwna.
- Świetnie się maskuje chłopak … To tobie to nie przeszkadza ? A to świetnie, problem z głowy – wyszczerzyła się do mnie.
- To jest co najmniej dziwne… Kręcicie coś – splotłam ręce na klatce piersiowej.
- My ..? Kręcimy ..? Proszę Cię ! Ja kręcę zupełnie coś innego. If you know what I mean ! -  poruszała zabawnie brwiami i uśmiechnęła się zadziornie – Poza tym nie słuchaj mnie ! Gadam od rzeczy, więc… Macie ochotę na śniadanko ? Tak ! to świetnie ! Przyjdę was poinformować jak będzie gotowe, to pa ! – pomachała do nas i zamknęła za sobą drzwi. Popatrzyłam na Niall’a, który nie wiedział czy wybuchnąć śmiechem, czy się powstrzymać.
- Okej…. – zaśmiałam się i ponownie położyłam obok chłopaka.
- Ale na pewno nie kręcicie ? – wolałam się upewnić.
- Na pewno … - odpowiedział opanowany i pocałował mnie w czubek głowy po czym w usta. Pogłębiłam pocałunek i wplotłam palce w jego włosy. Chłopak przyciągnął mnie mocniej do siebie zmniejszając odległość między nami. Przejechałam płonią po jego policzku na co zareagował cichym śmiechem. Nasze usta znowu złączyły się w pocałunku. Czułam jego ręce na swoich biodrach, a później na plecach. Całkowicie zatraciłam się w jego oczach, w których dostrzegłam wesołe iskierki. Szczerze mówiąc nie do końca wiedziałam, co się dzieje wokół mnie. Chłopak każdym gestem sprawiał, że coraz bardziej zatracałam się w tej przyjemnej czynności. Nic się nie liczyło, ta chwila mogła trwać wiecznie.
- Śniadanie już gotowe ! – Emily po raz kolejny wleciała do pokoju w najmniej odpowiednim momencie. – Ekhem… także…ten … - zająknęła się widząc nas w takiej sytuacji.
- Jak się wchodzi to się puka – powiedziałam trochę zła, że przerwała taką chwilę.
- Jak się puka, to się zamyka – wzruszyła ramionami za co dostała ode mnie poduszką. Uśmiechnęła się i wyszła.
- Więc… Na czym skończyliśmy ? – wyszeptał mi do ucha blondyn po czym pocałował moją szyję.
- Na tym, że trzeba zejść na dół – pocałowałam go przelotnie w usta i wyswobadzając się z jego uścisku wstałam. Zrobił niezadowoloną minę i uczynił to samo.
- O MATKO ! – krzyknęłam, kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze – Dlaczego mi nie powiedziałeś, że wyglądam jak potwór ?! – rękami zaczęłam wygładzać włosy, które odstawały mi na wszystkie strony.
- Wyglądasz ślicznie, uwielbiam Cię taką – objął mnie w pasie.
- Skoro już tak bardzo chcesz się uczesać, to może użyjesz tego – podał mi szczotkę, a ja wdzięcznie się uśmiechnęłam.
- Wiesz co ? – zaczął
- Wiem. Też jestem głodna – Wtrąciłam mu się i pokiwałam głową.
- Miałem na myśli, że Cię kocham, ale śniadaniem też nie pogardzę – zaśmialiśmy się i ruszyliśmy do kuchni. W pomieszczeniu unosił się zapach jajecznicy i tostów. Usiedliśmy przy stole i przyciągnęłam talerz z jedzeniem. Zamierzałam wziąć kęs do buzi, kiedy cofnęłam rękę.
- A tak na marginesie…To kto to przygotował ? – uśmiechnęłam się szeroko.
- Ja – Liam odwzajemnił uśmiech
- A ! Czyli to jest jadalne – Harry spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek
- Czyli moja jajecznica Ci nie smakowała ? – powiedział lekko oburzony
- Nie ! Ależ skąd ! Była naprawdę… dobra. A te skorupki w środku idealnie się komponowały z tym cukrem … - zmieszałam się przypominając sobie posiłek, który zrobił dla nas Hazza.
- Chciałem, żeby była chrupiąca…Tego to nikt nie doceni… I tak w ogóle kto wtedy zamienił pojemniki cukru z solą ?! – trochę się zirytował. Wszyscy się zaśmialiśmy.
- Nie przejmuj się ! Ale za to wychodzą Ci inne rzeczy…Na przykład… Spaghetti – uśmiechnęłam się szczerze do przyjaciela.
- Makaron mu się rozgotował – wtrącił Zayn
- Fakt…Ale…o wiem ! A naleśniki ?
- Mówisz o tej tekturze, którą nam zaserwował – powiedział z lekkim uśmiechem Liam, a Harry spiorunował go wzrokiem
- Przesadzacie…Tak więc…O której Louis dziś wychodzi ze szpitala ? – starałam się szybko zmienić temat, aby Harry się bardziej nie utwierdził w tym, że marny z niego kucharz.
- o 12 – Emily szeroko się uśmiechnęła. Widziałam jaką radość sprawiał jej fakt, że są parą. Na razie mogę powiedzieć, że wszystko jest w najlepszym porządku
***
- Jak dobrze, że już wyszedłeś. Brakowało nam Ciebie – Harry poklepał Louisa w ramię i szeroko się uśmiechnął ukazując dołeczki. Szliśmy właśnie spacerkiem ze szpitala do domu.
- Ja też się cieszę. Można zwariować od tych białych ścian – zaśmiał się donośnie i splótł ręce z Em
- Emily ! – powiedział lekko zdenerwowany Niall. Ta odwróciła się do niego. Kiwnął głową w przód. Po jej minie było widać, że nie wie o co chodzi. Chłopak wskazał palcem przed siebie.
- Yyy… - Blondynka spojrzała w wyznaczonym kierunku, po czym zaczęła się rozglądać na wszystkie strony.
- Pójdziemy tędy ! – Delikatnie popchnęła nas w stronę jakiejś alejki. Niall bezgłośnie jej podziękował myśląc, że tego nie zauważyłam. Starałam się dowiedzieć o co chodzi, ale jak zwykle nie dostałam odpowiedzi. O co mogło im chodzić ? W końcu tam nic takiego nie było, tylko jakaś wysoka brunetka szła… Podejrzane….
***
- No zjedz tą kanapkę – powiedziała wesoło Em
- Nie, ona jest dla Ciebie – odrzekł rozbawiony Tommo
- Nie, nie ! Ty musisz teraz normalnie się odżywiać – odparła
- No proszę ! Zrób to dla mnie ! Ta kanapka jest dla ciebie – szeroko się do niej uśmiechnął
- Nie słonko ! Ty ją zjedz – blondynka pocałowała go w policzek
- Misiek, jest twoja – spojrzałam na nich i przyznam, że trochę mnie zemdliło. Czy my z Niell’em też tak się zachowujemy ? Mam nadzieję, że nie !
- No kochanie ! Zjedz tą kanapkę – parka dalej negocjowała ze sobą.
- Ja ją zjem, ale problem – Niall wstał i wziął chleb z talerza. Em i Lou byli tak pochłonięci swoją ‘kłótnią’, że nawet tego nie zauważyli. Po jakiś 10 minutach się ocknęli i dało się z nimi normalnie pogadać.
- To co robimy ? – powiedział Lou i spojrzał na nas. Uśmiechnęliśmy się chytrze do siebie.
- Ja wychodzę…Umówiłem się z Perrie – odrzekł Zayn – raczej wrócę jutro, więc..- puścił oczko w stronę zakochanej parki.
- Ja też wychodzę… Nie będę się tłukł po nocy, więc zostanę u Danni – Liam szeroko się uśmiechnął i zniknął w kuchni
- A ja się z Sarą umówiłem… Na szczęście wybaczyła mi to…małe zaniechanie po imprezie – zaśmiał się i usiadł na fotelu. Tommo i Em spojrzeli na nas pytającym wzrokiem.
- My z Niall’em też wychodzimy, więc zostaniecie sami. Niestety my tu dzisiaj wrócimy, ale….Nie będziemy wam przeszkadzać. Nawet nas nie zauważycie – Nasz plan był prosty. Chcieliśmy, aby się sobą nacieszyli. W końcu przebyli dosyć długą drogę, więc trochę prywatności im się należy. Poszłam na górę z zamiarem przyszykowania się. Wzięłam szybki prysznic, włosy dokładnie umyłam i rozczesałam. Nakręciłam sobie papiloty, aby uzyskać loczki. Pozostawiłam je do wyschnięcia i zaczęłam robić makijaż. Przygotowałam sukienkę i od razu ją na siebie założyłam. Po godzinie zaczęłam rozplątywać wałki. Gdy pozbyłam się wszystkich i spojrzałam w lustro to się przeraziłam. Wyglądałam, jakby na głowie ptaki uwiły sobie gniazdko. Coś na wzór tego. Za 20 minut miałam być gotowa, a wyglądałam jakbym szła na halloween.
- Jak ci idzie ? – Niall zapukał do drzwi, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić
- Ja nigdzie nie idę ! Nie pokaże się tak publicznie ! – powiedziałam wpadając w panikę. Próbowałam jakoś to rozczesać, ale jeszcze bardziej je poplątałam.
- Zawołaj mi Harrego ! – krzyknęłam stanowczo. Po chwili wpuściłam loczka do pokoju. Zmierzył mnie wzrokiem po czym wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Złapał się za brzuch i zsunął się po drzwiach.
- I z czego ty się cieszysz ? Wiem jak wyglądam i liczę, że mi pomożesz. Jak ty ogarniasz codziennie swoje włosy ? – Chłopak teatralnie odgarnął z czoła grzywkę i szeroko się uśmiechnął.
- Ma się te zdolności. Dobra ! Trzeba jakoś ogarnąć to…coś – wyszczerzył się i wziął do ręki szczotkę. Zniknął na chwilę za drzwiami łazienki, po czym wrócił z jakimiś piankami i żelami do włosów. Wydawał mi polecenia, które posłusznie wykonywałam. Nie miałam wyjścia. Musiałam mu zaufać….
- Harry ! Ty geniuszu !  Kocham Cię normalnie ! – przejrzałam się w lustrze i nie mogłam uwierzyć, że dało się coś zrobić z moją szopą, która wyglądała aktualnie tak.
- Wiem, wiem, wszyscy mnie kochają, taki już jestem – zaczął się kłaniać i machać jak do publiczności. – a teraz idę do Sary, miłego wieczoru – puścił mi oczko i wyszedł.  
***
Nigdzie się nie śpiesząc szliśmy przez miasto. Cieszyłam się, że w końcu gdzieś razem wyszliśmy. Ostatnio zauważyłam, że Niall dosyć dziwnie się zachowuje. Pewnie myślał, że tego nie widzę, a jednak pozory mylą.
- Chodźmy szybciej – mój chłopak mocnej pociągnął mnie za rękę ciągnąc za sobą. Widziałam, że był czymś wyraźnie zdenerwowany
- A gdzie ty się tak śpieszysz ? – zaśmiałam się. – Mamy czas, spokojnie – zwolniłam kroku. Chłopak rozejrzał się nerwowo.
- Przepadnie nam rezerwacja – powiedział szybko i znów przyśpieszył. Starałam dotrzymywać mu kroku, co w pewnych momentach nie było łatwe.
- My nie mamy rezerwacji ! – rzekłam oburzona jego zachowaniem. Mruknął coś nie zrozumiale pod nosem i wcale nie zamierzał zwolnić. Drogę, którą powinniśmy pokonać w pół godziny przeszliśmy w niecałe 15 minut. Kolejne jego dziwne zachowanie…Na szczęście w restauracji mogłam normalnie sobie usiąść i odetchnąć po tym maratonie.
- O nie ! – westchnął blondyn i wziął do ręki menu. Przybliżył je sobie maksymalnie do twarzy, a ja popatrzyłam na niego, jak na idiotę.
- Co ty wyprawiasz ? – szepnęłam zła. Próbowałam odsunąć mu trochę tą kartę od twarzy, ale za mocno trzymał
- Okularów zapomniałem, to dlatego .. – rzekł jak gdyby nigdy nic i usilnie wertował kartki.
- Niall ty nie nosisz okularów – chłopak popatrzył na mnie, następnie na drzwi i znów na mnie. Porozglądał się dookoła i szybkim ruchem zerwał się z krzesła.
- Pójdę do toalety – uśmiechnął się i zniknął mi z pola widzenia. Odwróciłam głowę i jedyne co zobaczyłam to jakąś brunetkę, która na przerywszy rzut oka wyglądała jak…pustak ? Tak, to chyba dobre określenie. Wzruszyłam ramionami i czekałam, aż Niall zaszczyci mnie swoją obecnością.
- Wybrałaś już coś ? – wrócił po 5 minutach z uśmiechem na twarzy. Pokiwałam przecząco głową i spojrzałam do menu. W między czasie mówiłam mu o tym jak bardzo się cieszę, że wyszliśmy gdzieś razem. Podniosłam wzrok i zauważyłam, że farbowany kompletnie mnie nie słucha, tylko potakuje. Na dodatek rozglądał się niespokojnie po całej sali, jakby czegoś się obawiał.
- Cieszysz się, że tu przyszliśmy ? – chciałam zobaczyć, czy naprawdę mnie słucha
- yhm…
- Fajnie, że Larry w końcu wyszedł na jaw…
- yhm…
- Przykro mi, ale chcę z tobą zerwać…
- yhm…. – tego już za wiele. Ignoruje mnie ! Bo jak to można inaczej nazwać ?
- Słuchasz mnie do cholery jasnej czy nie ?! – lekko podniosłam głos. Chłopak jakby wybudzony z transu spojrzał na mnie.
- Tak, mówiłaś, że dawno nie wychodziliśmy – wzruszył ramionami i wziął łyka wody.
- Tak… Mówiłam o tym jakieś pół godziny temu jakbyś nie zauważył. Uśmiechnął się przepraszająco i obiecał, że się skupi. Jednak po 10 minutach znów było to samo !
- Mam dość – krzyknęłam i wstałam od stołu. Złapałam swoją torebkę i rzucają przelotne spojrzenie chłopakowi wyszłam z budynku. Byłam wściekła ! Perfidnie mnie ignorował ! Po co mnie w ogóle zapraszał ?! Pfff ! Mam ochotę komuś przywalić, aby rozładować emocje. Ruszyłam alejką w stronę domu. Po chwili poczułam mocne pociągnięcie za ramię. W takich momentach działa mój instynkt. Moim ruchem bezwarunkowym jest gest obronny. Zwinnym ruchem odwróciłam się i już zamierzałam kogoś uderzyć, jednak zobaczyłam, że za mną stoi blondyn. Rozluźniłam pięść i spojrzałam wyczekująco na chłopaka.
- Czemu wyszłaś ? – spytał zdziwiony. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- To ty nie wiesz ? Ignorowałeś mnie przez cały wieczór ! Robisz ze mnie idiotkę czy co ? W ogóle jak ty się ostatnio zachowujesz ? Myślisz, że jeszcze nie zauważyłam twojego dziwnego zachowania ? Te telefony, które odbierasz dopiero po wyjściu z pokoju tak, abym ich nie słyszała… Czekaj… Jak to było ostatnio ? ‘Musimy to skończyć, to nie ma sensu’ – powiedziałam przytaczając sobie ostatnią rozmowę chłopaka, którą usłyszałam – Albo twoje dziwne zachowanie na ulicy, te głupie spojrzenia, szepty… Myślisz, że jestem kretynką ?– wybuchnęłam. Niall stał i patrzył na mnie ze skupieniem.
- To nie jest wcale tak jak myślisz ! – zaczął ostrożnie. Spojrzał w bok i znów zobaczyłam zdenerwowanie. Jakby nie wiedząc, co robić przycisnął mnie do drzewa i z zachłannością wpił się w moje usta.
- Co ty wyczyniasz ? – zapytałam się, po oderwaniu się od niego. Już miał zacząć, ale przerwał mu kobiecy glos.
- Niall, kochanie…! - zaszczebiotała brunetka, po czym podeszła do niego i pocałowała w policzek. Spojrzałam na nią zdezorientowana
- Widziałam Cię na ulicy, ale jakoś tak szybko się straciłeś… dzwoniłam do Ciebie po tej naszej rozmowie, która mi się nie spodobała ! – powiedziała totalnie przesłodzonym głosem dziewczyna. Stałam i patrzyłam na nich jak zahipnotyzowana. Odwróciłam się na pięcie i po prostu zamierzałam z tam jak najszybciej pójść. Nie byłam smutna czy coś.. Byłam cholernie wściekła ! Mogłabym rozwalić wszystko co stanęłoby na moje drodze. Dotarłam przed dom i przypominając sobie, że Lou z Em mieli zostać sami postanowiłam zapanować nad swoimi emocjami i im nie przeszkadzać. Po cichu weszłam do przedpokoju i od razu dotarły do mnie dźwięki z salonu.
- Mocniej ! Louis mocniej ! – krzyknęła Emily
- Staram się ! To wcale nie jest takie proste ! – odpowiedział jej Tommo
- Boże jaki on jest wielki, Louis ! – zrobiłam do siebie minę w stylu WTF ?!
- Już nie mogę ! Zlituj się nade mną
- On zaraz wejdzie ! Boję się !
- Spokojnie, panuję nad nim ! !
- Jaki on jest owłosiony !
 Nie wiedziałam czy przejść jakoś niezauważona na górę czy się wycofać. Postawiłam delikatnie kroki. Już miałam wchodzić na schody, kiedy ciekawość zwyciężyła. Odwróciłam głowę w stronę salonu i przyłożyłam rękę do ust, aby stłumić swój śmiech. Emily stała na sofie, a Louis trzymał w ręku miotłę, którą uderzał w podłogę.
-Nie chcę wam przeszkadzać, ale .. co wy robicie ? – zaśmiałam się, a oni spojrzeli w moim  kierunku,.
- Louis zabija pająka …! Nienawidzę pająków ! – krzyknęła panicznym tonem. Louis dalej walczył z przeciwnikiem, a po chwili usłyszałyśmy w końcu ‘TAAAAK ! NIE ŻYJESZ GNOJKU !’.
- A tak właściwie co ty tu robisz ? Co się stało ?! – zapytała mnie przyjaciółka, która już się trochę uspokoiła i usiadła normalnie.
- Nic ważnego, nie przeszkadzam wam już, przepraszam…- wyszeptałam i wstałam z kanapy kierując się na górę
- Nie żartuj ! Mów ! – powiedział poważnie Lou. W tym momencie trzasnęły drzwi, w których stanął Niall. Popatrzył się na mnie smutnym wzrokiem.
- Zapytajcie się jego – wskazałam na chłopaka i weszłam na górę. Zamknęłam się w pokoju i wyżywałam się na  poduszce. Ktoś dobijał się do drzwi, ale zignorowałam to.
Gdy trochę się uspokoiłam chciałam wyjaśnić to wszystko. Ruszyłam w stronę pokoju blondyna. Pod drzwiami usłyszałam podniesione głosy Niall’a i Em. Delikatnie otworzyłam drzwi tak, aby  mnie nie zobaczyli.
- Czemu jej nie powiedziałeś ? – blondynka darła się na niego
- Jak jej to miałem powiedzieć, co ?! Ona nie jest jeszcze gotowa na prawdę! – wrzasnął blondyn niespokojnie krążąc po pokoju
- Ona nie jest gotowa, czy ty ?! – potrząsnęła nim – Jak ty jej tego nie powiesz to ja to zrobię ! mówiłam  Ci ! – spojrzał na nią z obawą
- Co tu się do cholery dzieje !? Wyjaśni mi ktoś ? – wpadałam do pokoju, a oni spojrzeli na mnie. Em szturchnęła go, aby się wysłowił, ale ten nie miał zamiaru nic powiedzieć. Wzruszyła więc ramionami i otworzyła usta, aby powiedzieć to za niego.
- Stoję i czekam ! – powiedziałam wyczekująco, ale nikt nie chciał udzielić mi informacji.
- Zdradzasz mnie ?! Powiedz mi ! Zrozumiem – Postanowiłam mu trochę ułatwić. Oczy Niall’a powiększyły się do nienaturalnych rozmiarów. Zdenerwowany spojrzał na Emily.
- Ok…Rozumiem…. Taka odpowiedź mi wystarczy, mogłam domyślić się wcześniej…– odwróciłam się z zamiarem opuszczenia pomieszczenia. Nie….Nie chciało mi się płakać, nie byłam smutna, byłam po prostu wkurzona, że nikt mi wcześniej nie powiedział. Zważywszy na to, że Emily również wiedziała i nic mi nie wspomniała.
- Dobra ! Koniec tego ! Niall natychmiast masz powiedzieć jej prawdę ! – Emily wybuchnęła. Popatrzyłam się na nią, a potem na chłopaka. Wziął głęboki oddech i stanął przede mną.
- Chcesz prawdy ?! –zapytał niepewnie. Spojrzałam na niego krzywo.
 - Nie ! Okłam mnie ! – zironizowałam. Spojrzałam na niego wyczekująco. Chłopak po chwili w końcu się przełamał i wyznał mi prawdę... Szczerze ? Zaskoczyło mnie to ! Zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę to chciałam usłyszeć. Może rzeczywiście nie byłam na to gotowa ?
- ŻE CO ?! – tylko tyle byłam wstanie powiedzieć.

***


Od autorki: Witam Was robaczki kochane ! ♥ Wasze komentarze są urocze *__*  Poza tym do zakładki 'bohaterowie' została dodana nowa postać wraz z opisem (Margaret). Żeby Was nie zanudzać...
1. Jak myślicie... Co usłyszała Kate od Niall'a ? :))
2.Boicie się pająków ? ;P
3. Słyszałyście nowe piosenki 1D ? Czekacie na płytę ? ;D
Do napisania ♥ ~ Maddix

6 komentarzy:

  1. A jaaa xD Padłam ; Em i Lou w salonie. Mam normalnie łzy w oczach od śmiania się ;P Nie mogę przez was ! Lol. Haha xD Dobra ... a teraz na poważnie ; Kolejny zajebiście - romantyczno - śmieszny rozdział który rujnuje moją psychikę xD
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na nn =*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej miśki :P x.
    Rozdział super, noo!
    1.Katie zapewne usłyszała to co Niall powiedział Emily.
    2.yyy weżcie mi o nich nie mówcie bo mnie ciarki przechodzą xD
    3.Little Things i Rock Me, ale tamtych nie przesłucham, czekam na płyte:p. Tak, tak oczywiście, moi sąsiedzi nareszcie posłuchają ich nowych piosenek :D

    Misiaki moje kochane, dlaczego w takim momencie przerywacie? xD Ale i tak Was kocham ;p
    Śmieje się jak idiotka xD. Rozdział mega!
    Moje ulubione momenty to:
    -to z tym kucharzem Harrym xD (i w tym momencie wyobraziłam sobie Harry'ego robiącego dla mnie śniadanie xD haha :D)
    -jak Lou i Em 'kłócą' się kto ma zjeść kanapke, aż wreszcie Nialler ją zjada xD
    -haha wlosy Katie xD i ta odpowiedź Hazzy xD 'Wiem, wiem, wszyscy mnie kochają, taki już jestem'
    -'Okularów zapomniałem...' xD
    -i jeszcze ten 'pająk' xD (i przez Was robię się coraz bardziej zboczona xD)
    Kocham, kocham ocham! :P ;*
    jesteście wspaniałe!. A ta nowa bohaterka-Margaret, ona nie myśli (prawda? xD).
    Myślałam, że Harry nie ma dziewczyny (zdaje mi się, że będzie z kimś innym xd niewiem czego xD)
    KOCHAM WAS! xx.
    Pozdrawiam ~ Nathie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog zaobserwowałam liczę na rewanż
    www.love-me4-ever.blogspot.com
    i jak możesz przerywać w taki momencie? No ja nie wiem boskie możecie informować mnie o nowych rozdziałach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie przeczytałam wszystko. DZIEWCZYNY MACIE ZAJEBISTY TALENT! Normalnie ryczałam jak z Loisem było źle... Śmiałam się jak się kłócili. Śmiałam się z Niall'a i "zapomniałem okularów" NIE NO , JESTEŚCIE GENIALNE. Ja chcę następny, okey?! A, no i najlepszy moment z pająkiem: LOUIS MOCNIEJ, JAKI ON DUŻY, A JAKI OWŁOSIONY. STARAM SIĘ ALE TO NIE TAKIE PROSTE. PANUJĘ NAD NIM! HAHHAAH
    Zapraszam do mnie: cios-za-ciosem.blogspot.com perfect-is-not-perfect.blogspot.com bez-niego-nie-ma-mnie.blogspot.com
    Informujcie mnie: @maniaopach

    OdpowiedzUsuń
  5. ttoo jest genialne <3
    wejdziesz i skomentujesz ? liczę na to , że Ci się spodoba i będziesz wpadała częściej i może zaobserwujesz : http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno jesteś moją idolką ;D
    A ten dialog
    - Mocniej ! Louis mocniej ! – krzyknęła Emily
    - Staram się ! To wcale nie jest takie proste ! – odpowiedział jej Tommo
    - Boże jaki on jest wielki, Louis ! – zrobiłam do siebie minę w stylu WTF ?!
    - Już nie mogę ! Zlituj się nade mną
    - On zaraz wejdzie ! Boję się !
    - Spokojnie, panuję nad nim ! !
    - Jaki on jest owłosiony !
    Myślałam , że posikam się ze śmiechu ;* ;D hahahahahahahahahahahahahaha
    Cudo!!

    OdpowiedzUsuń