niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 19


Ja pierdole, że się tak zgrabnie wyrażę. Nie miałam kaca w sumie, przyzwyczaiłam się do smaku Jacka w ustach o poranku. Ale ból głowy jednak dawał swe znaki. Przechodząc widziałam Kate i Harrego, a potem tylko Kate, a potem małą myszkę… czekajcie, jaką myszkę? Nie ważne. Podeszłam do brunetki i zakomunikowałam jej, że jestem dumna, po czym weszłyśmy do mojego pokoju.
- Potrzebny mi plan zemsty. Taki... żeby Niall zrozumiał, że nie interesuję mnie jego parówka. – powiedziała Kate i dopiero kiedy ja wybuchnęłam śmiechem zdała sobie sprawę ze znaczenia tego zdania.
- Ja tam Kate nie wiem jaką on ma parówkę i sosy do tego. – powiedziałam i obydwie zaczęłyśmy się śmiać. Nagle do pokoju wpadł Harry.
- Ja… on... debil .. idiota. – powiedział i usiadł obok mnie na łóżku. Kate zaczęła przesyłać mi jakieś znaki, pokazałam jej faka i spojrzałam na loczka.
- Bardzo dobrze się tam zachowałeś. Jestem dumna, że mój przyjaciel broni moją przyjaciółkę. Dziękuję ci za to. - powiedziałam i przytuliłam go do siebie. Spojrzał na mnie i pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek i uśmiechnęłam się.
- Boże, co to się dzieje na tym świecie , żeby przyjaciele się całowali. – powiedziała Kate i opadła na łóżko. Do pokoju nagle wszedł Zayn i Liam.
- Harry czy ty jesteś normalny?! Jak mogłeś się bić z Niallem o jakąś parówkę!? – krzyknął Liam, a brunetka zrobiła oburzoną minę.
- Nazywasz mnie parówką?! – zapiszczała Kate , a ja zaczęłam się śmiać, jednak szybko umilkłam pod ostrzegawczym spojrzeniem brunetki. Okazało się jednak, że Liam źle zrozumiał. Zayn tak mu wszystko wytłumaczył, że nie wiele wiedział.
- W każdym razie... myślę, że nie powinniśmy się kłócić. Bądź co bądź jesteśmy zespołem i przyjaciółmi. – powiedział Li, a ja pokiwałam głową.
- Masz rację. Zostawcie tą sprawę mnie i Kate. Nie chcemy żebyście się pokłócili przez nas. - powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie. Harry złapał mnie za rękę, a Zayn spojrzał na mnie pytająco. Spojrzałam na niego, dając mu do zrozumienia, że opowiem mu  na osobności. Stwierdziliśmy, że nie ma co tak siedzieć i każdy ma coś do roboty. Kate musiała rozpakować się w pokoju Harrego do końca, Liam musiał załatwić coś z Danielle, a ja .. no cóż czekała mnie ciekawa rozmowa z Zaynem. Kiedy wszyscy zaczęli opuszczać pokój, loczek stał w tym samym miejscu. Kate złapała za rękę Malika, siłą wyciągając go z pokoju. W ten sposób zostaliśmy z Harrym sam na sam.
- Emily... podoba mi się taki stan rzeczy.
- Jaki stan skarbie?
- Że mogę cię całować, o tak.- powiedział i szybko przybliżył się do mnie całując mnie namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek, po czym Harry szybko go przerwał. – Że mogę cię dotykać, o tak. – powiedział i przejechał swoją dłonią po mojej szyi, zjeżdżając do linii biustu, aż w końcu przejechał po moim udzie. Poczułam jego wargi na swojej szyi i automatycznie odchyliłam głowę, dając mu znak, że podoba mi się to co robi i może kontynuować. Delikatnymi pocałunkami obdarowywał moją linię brody, aż w końcu dotarł do moich ust i znów mnie pocałował. Oczywiście ktoś musiał to przerwać i nie był to nikt inny jak pan wielbiciel warzyw hodowlanych.
- Co tu się dzieje!? – krzyknął Louis i spojrzał na mnie zszokowany. Harry wstał, pocałował mnie przelotnie w usta i po prostu wyszedł.
- Nic jeszcze się nie zdążyło dziać, bo musiałeś wtoczyć ten swój ziemniaczany tyłek do mojego pokoju! – krzyknęłam, a chłopak spojrzał na mnie zły.
- Znowu bawisz się w dziwkę?!
- Jasne! Dzisiaj czwartek, więc -50 %. Daję dupy na prawo i lewo, niestety w twoim kierunku nie daje. Jeżeli masz jakieś pretensje to napisz je na kartce, wsadź ją do koperty i włóż sobie w dupę. Dziękujemy za korzystanie z naszych usług.  A teraz wypierdalaj. - powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie do niego po czym wypchnęłam z pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam mamrotać coś pod nosem. Nagle do pokoju wpadł Zayn.
- Co tu się dzieje?!
- Mam dejavu.
- Co?
- Chuck Norris.
- Słucham?
- Nie mów słucham, bo cię wyrucham. – powiedziałam, a Zayn uśmiechnął się szeroko.
- Jesteś dziwna. Mów mi lepiej co ty tu ze Stylesem robiłaś.
- Nic. O to chodzi, że nic. – powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Emily, ja wiem, że ty chcesz się odegrać na Louisie, ale nie kosztem Harrego. On cię kocha, rozumiesz? Nie możesz załamać mu serca. – powiedział, a ja spojrzałam  na niego zła.
- Jasne, wszyscy myślicie o mnie to samo. A może ja też coś do niego czuję? Ale nie wam się wydaję, że ja nie mam uczuć. – powiedziałam , a Kate akurat weszła do pokoju.
- Emily chciałam pogadać. Proszę cię, nie rób nadziei Harremu jeśli ci na nim nie... – zaczęła jednak nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Wy naprawdę myślicie, że ja go wykorzystuję tak? To jesteście w błędzie. Coś do niego czuję. Nie wiem co to jest, ale .. coś dobrego. – powiedziałam i wyszłam szybko z pokoju, za mną wybiegła Kate razem z Zaynem.
- Czekaj, Ems! – krzyknęli równo a ja odwróciłam się do nich.
- Pieprzcie się. - powiedziałam i wyszłam z domu  trzaskając drzwiami. Szłam uliczkami Londynu, kopiąc każdy kamień po kolei. W końcu dotarłam na jakąś ławkę i usiadłam na niej. Złapałam się za głowę i pokręciłam nią. Czemu oni wszyscy traktują mnie jak... maszynę bez uczuć?
                                                *Godzinę później*
Weszłam właśnie z powrotem do domu, gdy na kanapie zauważyłam Eleanor z nogami na stole i gazetą w ręce.
- Co  ty tu robisz? Warzywniak jest za rogiem, tam znajdziesz przyjaciół. - powiedziałam i odwiesiłam bluzę na wieszak. Calder uśmiechnęła się sztucznie i odłożyła gazetę.
- Czekam na Louisa, mamy dziś rocznicę. – powiedziała i uśmiechnęła się złośliwie.
- Oh mój boże to dziś!? Jak ja mogłam zapomnieć! – powiedziałam i szybko pobiegłam do kuchni. Po 10 minutach wróciłam z ziemniakiem w ręku, z wyciętymi oczami i uśmiechem. - Z okazji waszej rocznicy życzę wam wszystkiego najgorszego, a tu prezent ode mnie dla ciebie – twój portret. – powiedziałam i podałam jej ziemniaka. Elka zrobiła minę w stylu "A fu" i rzuciła warzywem o ziemię. Nagle do pokoju wpadł Louis i Harry.
- Czemu ten ziemniak leży na ziemi? – zapytał Louis i podszedł do El, dając jej soczystego buziaka na powitanie. Ekhem... obiad mi wraca.
- Ale ja nie wiem o czym mówisz, przecież Eleanor stoi na nogach. – powiedziałam, a Harry zaczął się śmiać, po czym podszedł do mnie i pocałował czule w usta. Oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy szeroko.
- Jesteście razem? – zapytała Calder, a Louis zrobił zmieszaną minę.
- Nie osobno. – odpowiedziałam, a Harry uśmiechnął się szeroko i objął mnie w pasie. Tomlinson z uwagą śledził rękę loczka, która przemieszczała się od pleców w dół.
- Chciałabym, żebyście byli parą , wtedy dałabyś spokój Louisowi. – powiedziała brunetka, a ja posłałam jej groźne spojrzenie.
- Napisz do Lay’s, oni spełniają marzenia ziemniaka. – odpyskowałam, a Harry wybuchnął śmiechem. Eleanor ze złą miną, wyszła z domu. Louis spojrzał na mnie.
- Dałabyś spokój, dzisiaj ważny dla mnie dzień. – powiedział, a ja pokręciłam głową.
- Jesteś najgorszym człowiekiem na ziemi, wiesz? – powiedziałam i poszłam na górę. Zaraz za mną przyszedł Harry. Usiadłam na łóżku i rozpłakałam się. Styles przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło.
- Nie płacz, nie warto. – powiedział i kołysał mną lekko. Dziękuję bogu za takich... przyjaciół?
                                                 *2 godziny później*
Siedziałam sama w domu. Kate gdzieś poszła nie wiem gdzie, Zayn też, Liam u Dani, Harry powiedział, że musi coś załatwić. Byłam w salonie i oglądałam jakąś durną telenowelę kiedy do domu wszedł Niall.
- Ja pierdole, co za debil z laski. – powiedział i poprawił swoją farbowaną grzywę. Spojrzałam na niego i zamrugałam szybko.
- Cóż znowu Margaret zrobiła? – zapytałam. Mimo naszej kłótni, wciąż jest dla mnie ważny i się o niego martwię.
- Chcesz tego słuchać? Myślałem, że nie gadasz ze mną. – powiedział i uśmiechnął się smutno. Poklepałam miejsce obok siebie i uśmiechnęłam się zachęcająco.
- To fakt, jestem zła. Ale to nie znaczy, że nie obchodzi mnie to co się z tobą dzieję. – powiedziałam, a Niall uśmiechnął się szeroko i usiadł obok mnie.
- Idę do niej dzisiaj, zapytać się czy wszystko z ciążą jest dobrze. Wchodzę na luzie, a tu ona na stole z jakimś facetem! Normalnie aż mi śniadanie się cofnęło. Miałem gdzieś to  z kim ona się rucha, ale sam widok był odrażający. – powiedział, a ja potrząsnęłam głową. Blah. -  No to zdecydowałem się, że musimy zrobić testy na ojcostwo. Ona mi normalnie, jakby to było coś normalnego mówi "Ale to nie twoje dziecko, przecież my nigdy nie robiliśmy tego". Ja się jej pytam dlaczego mi wcześniej nie powiedziała, a ona mi na to, że przecież mogłem się domyślić. Przez nią zerwałem z Kate, bo ta głupia plastikowa krowa, powiedziała mi, że jest ze mną w ciąży! – zakomunikował Niall, a ja spojrzałam na niego i nagle wybuchnęłam śmiechem.
- Mój boże! Ta dziewczyna jest głupsza niż mi się wydawało! – powiedziałam i razem ze mną zaczął się śmiać Niall. Otarłam łzę kręcącą się w moim oku i westchnęłam. – Ale to bardzo dobrze. Teraz będziesz mógł wrócić do Kate... albo przynajmniej się starać o nią.
- No racja. Ale jest jeszcze jedna sprawa, którą chciałbym teraz wyjaśnić…
- To nie ja posmarowałam ci koszulkę keczupem! – krzyknęłam, a Horan spojrzał na mnie dziwnie.
- Jaką koszulkę? Chciałem powiedzieć, że… przepraszam. Naprawdę mi przykro, że się pokłóciliśmy. Ty dalej jesteś moja najlepszą przyjaciółką i to się nie zmieni! A to co wtedy powiedziałem to była czysta złość. Jesteś dla mnie ważna i bez ciebie to tak jakoś mi pusto. – powiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Ja też cię przepraszam. I ty też jesteś moim najlepszym przyjacielem. Zgoda? – zapytałam i wyciągnęłam do niego ramiona.
- Zgoda. – powiedział z uśmiechem i przytuliliśmy się mocno. Odsunęliśmy się od siebie i zaczęliśmy się śmiać. Nie wiadomo z czego - tak po prostu. Nagle do domu wszedł Harry. Spojrzałam na niego i uśmiech zszedł z moich ust. W międzyczasie do pokoju przemknął Louis.
- Co ci się stało?! – krzyknęłam i spojrzałam na rozciętą wargę Hazzy. Miał też lekko podbite oko.
- Nic. Nic się nie stało. – powiedział, a ja razem z Niallem posadziliśmy go na krześle. Farbowany wyciągnął szybko wodę utlenioną, waciki i plaster oraz krem łagodzący obrzęki.
- Uwaga może zaboleć. – powiedziałam i przejechałam wacikiem z wodą po rozciętej wardze Harrego. Zasyczał. -  Jak to nic? Będziesz mi próbował wmawiać, że .. no nie wiem. Szedłeś chodnikiem i nadepnąłeś na grabie? I tak 12 razy?! – powiedziałam i przycisnęłam mocniej wacik do ust loczka. Grymas bólu pojawił się na twarzy bruneta.
- Jejku no… pobiliśmy się z Louisem. - powiedział a ja z całej siły przycisnęłam wacik do ust.
- Że słucham?! Ty sobie chyba jaja robisz. – powiedziałam i rzuciłam wacikiem o stół. – Niall dokończ, ja idę do pasiastego. – powiedziałam, a Horan posłusznie zaczął przemywać ranę Stylesa. Szybkim krokiem weszłam do pokoju Louisa. Siedział na łóżku. Po dłuższym patrzeniu na niego, stwierdziłam, że wygląda dużo gorzej. Rozcięty łuk brwiowy, podbite oko, rozcięta warga i szrama na nosie.
- Czy wy jesteście normalni? – zapytałam, a Louis podniósł głowę.
- Po prostu mnie denerwuje wasz widok razem. I tak, wiem, jestem psem ogrodnika – sam nie zjem i drugiemu nie dam. – powiedział, a ja westchnęłam ciężko. Poszłam do łazienki po apteczkę. Usiadłam obok niego i złapałam za podbródek.
- Odwróć twarz w moją stronę. – powiedziałam, a chłopak posłusznie wykonał czynność. Zaczęłam przemywać po kolei każdą ranę. Delikatnie i starannie. Wciąż był dla mnie kimś więcej, więc nie chciałam sprawiać mu bólu.
- Nie rozumiem. – powiedział, kiedy naklejałam mu plaster na łuk brwiowy.
- Czego?
- Siedzisz tu ze mną. Pomagasz mi, a ja zrobiłem ci takie świństwo. – powiedział, a ja nałożyłam mu maść na obrzęk pod okiem.
- Taka już jestem. – powiedziałam i przejechałam wodą utlenioną po wardze. Louis syknął i zacisnął ręce w pięść. – Boli?
- Troszkę, ale wytrzymam. – powiedział, a ja uśmiechnęłam się lekko. W końcu nałożyłam ostatni plaster i spojrzałam na niego.
- Gotowe. Mam nadzieję, że jakoś będziesz mógł funkcjonować pooblepiany na całej twarzy. A teraz idę zobaczyć jak tam radzi sobie Niall. Miał pomóc Harremu, ale boję się , że może się to skończyć czyjąś śmiercią. – powiedziałam, a Louis zaśmiał się lekko. Złapałam klamkę od drzwi gdy usłyszałam głos Lou.
- Emily, zaczekaj. – powiedział, a ja przełknęłam ślinę. Odwróciłam się w jego stronę, a on pocałował mnie w policzek. – Dziękuję.
- Nie ma sprawy. Nie ma. – powiedziałam  i szybko wyszłam z pokoju, żeby się nie rozpłakać. Brakuje mi go, tak cholernie. Zeszłam na dół gdzie czekał mnie dziwny widok: Zayn i Kate robili jakieś uśmieszki z kanapek, Niall próbował przykleić plaster na oko Hazzy, a Liam lizał widelec.
- Boże ludzie. Jesteście dziwni. – powiedziałam i chciałam się wrócić jednak głos Zayna mnie zatrzymał.
- Czekaj Ems! Chcieliśmy z Kate przeprosić. Wcale nie uważamy, że jesteś bez serca. Po prostu chcieliśmy... nie ważne. Przepraszamy! – powiedział i wręczyli mi tacę z kanapkami ułożonymi w słowo "sorry".
- Wybaczone. – powiedziałam i przytuliłam ich. Kate spojrzała na Nialla męczącego loczka i chciała mu coś powiedzieć jednak ją uciszyłam gestem ręki. Skoro farbowany nie będzie ojcem, muszę naprawić ich stosunki.
- Niall, zostaw człowiecze. Ja to zrobię. – powiedziałam, a Horan przytulił mnie i powiedział "dziękuję". Szybko nakleiłam plaster na wargę Hazzy i pocałowałam go lekko.
- Od razu lepiej. – powiedział, a ja uśmiechnęłam się słodko. Odwróciłam się i napotkałam zaszokowaną minę Kate.
- Musimy pogadać! – powiedziała i pociągnęła mnie do kuchni. – Pogodziłaś się z Niallem?! Po tym wszystkim co ci powiedział i co zrobił mnie!?
- Przeprosiliśmy się. Wybaczyłam mu, on mnie.  – powiedziałam, a Kate westchnęła lekko. - A co do ciebie i jego, sprawa się wyjaśniła.
- Jak to się wyjaśniła? – zapytała, a jej oczy rozbłysły płomyczkiem nadziei.
- Zapytaj się go sama. Albo czekaj aż sam ci to powie. – powiedziałam i uśmiechnęłam się w jej stronę. Liczyłam, że odwzajemni to, jednak na jej twarz wpełzł cień złości.
- Co to, to nie. Niech ci się nie zdaję, a tym bardziej jemu, że mu wybaczę. W życiu! Wymyśliłam plan. Zrobię tak, żeby on cierpiał. – powiedziała i zatarła ręce. Kurwa .. co jej się stało?
- Kate czy ty naprawdę myślisz, że to coś da? Chcesz odpłacać pięknym za nadobne?
- Tak. Na jego oczach będę całować, przytulać i szeptać czułe słówka do mojego nowego chłopaka. – powiedziała, a ja wytrzeszczyłam oczy.
- JAKIEGO CHŁOPAKA!?
- Tego takiego z imprezy. Wiesz, którego. Zaraz tu nawet przyjdzie. – powiedziała i wyszła z kuchni. Usiadłam na ziemi i zaczęłam się bić ręką po czole. Do pomieszczenia wszedł Louis.
- Co ty robisz Ems? – zapytał , a ja spojrzałam na niego.
- Biję się z głupoty mojej przyjaciółki. A zresztą – nie ważne. – powiedziałam i wyminęłam go, po czym wyszłam z kuchni. Prawie mnie przewracając, przybiegł do mnie Liam.
- Ej, ej, ej. Oglądamy jakieś filmy? Nudzi mi się, serio . – powiedział, a ja położyłam mu rękę na ramieniu.
- Okey, ale się ogarnij. To co oglądamy? – zawołałam, a wszyscy zaczęli na wzajem się przekrzykiwać. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi więc zostawiłam kłócąc się bandę  i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je a w progu stanął "chłopak" Kate – Mike.
- Cześć Emily! – powiedział, a ja spojrzałam na niego krzywo.
- Skąd znasz moje imię dziwaku?
- Kate mi o tobie mówiła! A właśnie, jest w domu? –zapytał, a ja zrobiłam zastanawiającą minę. Postanowiłam go nie wpuszczać.
- Ale tu żadna Kate nie mieszka. – powiedziałam, a on się roześmiał. Kiedy zobaczył, że ja wcale się nie śmieję, spoważniał.
-  Jak to nie? Przecież podała mi ten adres. I zresztą ty jesteś jej przyjaciółką!
- Jaką przyjaciółką!? Ja nie znam, żadnej Kate, nikt taki tu nie mieszka, więc bierz swoją dupę i znajdź sobie inną dziewczynę, która nie jest zajęta! – powiedziałam i chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem, jednak zablokował je nogą.
- Ale ona nie ma chłopaka. I stoi o tu! – powiedział i wskazał palcem na sylwetkę brunetki kłócącą się z Liamem o film.
- Ma, znaczy tymczasowo nie, ale ja to naprawię. I to wcale nie ona to jest... Doris, moja siostra. A teraz wypierdzielaj mi stąd bo psami poszczuję! – powiedziałam i nadepnęłam całej siły na nogę, żeby nie blokował drzwi, po czym z całej siły zatrzasnęłam je, powodując że Mike dostał nimi w nos. Zza drzwi można było usłyszeć głośne"AŁA MÓJ NOS!". Kate chyba rozpoznała jego głos bo odepchnęła mnie i otworzyła drzwi.
- Jezus Maria Mikei! Co ci się stało!? – powiedziała i pomogła mu wejść do domu.Wszyscy umilkli i spojrzeli w naszą stronę.
- To E...- zaczął jednak podeszłam do niego i kopnęłam go w kostkę, na co Niall zaczął się śmiać.
- To elementarz ci upadł i jak chciałeś go podnieść to złamałeś sobie nos tak? – zapytałam, a Niall co raz bardziej się śmiał. Zayn zasłaniał usta ręką, żeby nie wybuchnąć, Liam tak samo, a Louis leżał na kanapie i płakał ze śmiechu. Tylko Kate nie wiedziała o co chodzi.
- Nie! To ty przecież .. – znów zaczął jednak wzięłam go za ramię i z całej siły posadziłam go na krześle. Teraz złapał się za ramię. Kate zaczęła wycierać krew z jego nosa, a ja uderzyłam go po kryjomu (reszta to widziała i płakała ze śmiechu, ale Kate nic nie zauważyła) w tył głowy.
- To ja przecież pomogłam ci wejść do domu, tak wiem. Nie ma sprawy. Dość kiepsko wyglądasz i chyba zwichnąłeś sobie kostkę. – powiedziałam i dotknęłam jego czoła. Musiałam zrobić wszystko, żeby nie został tutaj. Niall i Kate muszą być znów razem. A on w tym przeszkadza. Kate wyszła po apteczkę, a Mike spojrzał na mnie.
- Ale ja nie mam zwichniętej kostki. – powiedział, a ja kopnęłam w krzesło, powodując, że się przewróciło, w wyniku czego Mike leżał na ziemi i trzymał się za nogę.
- Teraz już masz. – powiedziałam, a w tym momencie Kate wyszła z kuchni. Podeszła przerażona do niego i kucnęła obok.
- Mike!? Jak się czujesz?!
- Na pewno dobrze, nic mu nie jest. Ale niech idzie do domu, no wstawaj. – powiedziałam, jednak jego boląca noga uniemożliwiała to. Kate patrzyła na to co robię z przerażoną miną. Złapałam go za ramiona i zaczęłam ciągnąć w stronę drzwi. Wypchnęłam go z domu i sturlał się ze schodów.
- Ale czy on dojdzie do mieszkania? – zapytała Kate i chciała za nim iść jednak zatrzymałam ją.
- Jasne, że tak! Przecież to silny chłopak, da radę. – powiedziałam i złapałam jego kurtkę wiszącą na wieszaku. - Ej Mike jeszcze to! – powiedziałam i rzuciłam w czołgającego się chłopaka. Zatrzasnęłam drzwi, ale można było usłyszeć "Ała trafiłaś mnie suwakiem w oko!".
- Co on powiedział!? – zapytała przerażona Kate, a ja podrapałam się po głowie.
- "Miłość do Kate  trafiła mnie jak szczupak w oko." – powiedziałam, a Niall nie mógł już wytrzymać i wybuchnął najgłośniejszym śmiechem jaki kiedykolwiek słyszałam. Louis, Harry, Liam i Zayn szybko mu zawtórowali. Również zaczęłam się śmiać, a Kate patrzyła na nas jak na idiotów.
- Z czego się śmiejecie!? – zapytała a Louis otarł łzę z policzka.
- Z tego, że przypadki chodzą po ludziach... a szczególnie, po Mike’u. – powiedział, a my zaczęliśmy się śmiać. Poczułam się jak za starych, dobrych, przyjacielskich czasów... ale nie na długo.
                                                *2 godziny później*
Film wciąż trwał. Liam przysnął na fotelu, tak samo jak Zayn i Harry. Nie spałam tylko ja, Louis, Kate i Niall. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Śpiący się nie obudzili, a ja musiałam iść otworzyć. Podeszłam więc do drzwi i otworzyłam je szeroko. W progu stała Margaret i Eleanor. Przewróciłam oczami i westchnęłam.
- Tynkarz jest na innej ulicy. – powiedziałam, a one zrobiły oburzone miny.
- Szłam właśnie do Louisa, kiedy zobaczyłam smutną Margę. I okazało się, że Niall ją rzucił! Jak tak można! – powiedziała i weszła do środk , ciągnąc za sobą "Margę". Ludzie, błagam. Co to za dziwny skrót? Kate widząc byłą Nialla, wstała i wyszła. Horan chciał za nią pójść jednak Elka go zatrzymała.
- Gdzie ty idziesz!? Tu jest twoja dziewczyna! – powiedziała, a farbowany wyrwał się z jej uścisku.
- Nie twoja sprawa. Moja dziewczyna jest na mnie obrażona, więc idę z nią pogadać. A ty jesteś fałszywą zdzirą. – wysyczał do Eleanor, a ta zaskoczona cofnęła się w tył. Horan oddalił się do miejsca w którym była Kate.
- Ty!  Wynocha z mojego domu. – powiedziałam i wyrzuciłam Margaret z domu. – A ty .. jesteś naprawdę fałszywa. I skoro już tak tu stoimy sobie w trójkę to muszę ci powiedzieć, że dobrze wiem, że to ty chciałaś mnie wtedy przejechać tym autem. – powiedziałam i myślałam, że Louis zrobi zaskoczoną minę. Jednak on .. wyglądał jakby .. – Wiedziałeś Louis? Wiedziałeś , że ona chciała mnie zabić tak?
- Tak, ale zrozum .. ona nie była w pełni rozumna w tym momencie. To był impuls i mówiła, że …- zaczął jednak nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Zniknij z mojego życia. – wyszeptałam, a Elka dumnie złapała za rękę Lou i pociągnęła go za sobą. Ten chciał jeszcze coś zrobić, jednak Calder wyciągnęła go z domu. Uklęknęłam na ziemi gdy nagle z kuchni wyszedł Niall. Otarłam łzę i spojrzałam na blondyna.
- Pogodziliście się? – zapytałam, a on spojrzał na mnie zły .
- Nie. Ona mnie już nie kocha. Nie chce mnie już. Moje życie nie ma sensu. – powiedział i zniknął na górze. Schowałam głowę w rekach. Nagle ktoś objął mnie mocno.
- Coś się stało? – zapytał męski, lekko zachrypnięty głos. To Harry.
- Wszystko jest nie tak. Kurwa mać. – powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka. No cóż .. chyba będę musiała wprowadzić plan pt: "Emily naprawia błędy."  Plan jest dobry, wymaga tylko czasu i .. mojego przebiegło umysłu. Niall, Kate … już nie długo znów będziecie razem. Przysięgam.
                                                                     ***
Od autorki: Siema ludzie, zwierzęta i inne gady. Nowa notka niesamowicie niesamowita -.- Dobra, pierdole, macie pytania :D :

1. Co myślicie o zachowaniu Emily w stosunku do Mike'a? (hahahaha, lol kocham ją  :3)
2. Czy Ems naprawi sytuację pomiędzy Niallem i Kate?
3. Jak myślicie - czy Harry i Ems zostaną razem?
4. Wasz ulubiony z 1D? :D
To by było na tyle <3 Do następnego! ~Maddie .

7 komentarzy:

  1. O ja pierdziele kooooocham ♥
    1. Emily moją królową!
    2. Taaak!
    3. Mejjbi bejbi.
    4. Hazza ♥

    @Dominika_Konior

    brawo dla mnie! usunęłam własny kom. -.-

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. myślałam, że się zesikam ze śmiechu :D teraz niech ją na policję da ! XDD
    2. musi... i ten jej plan ma być śmieszny :D
    3. hkhgjhgifg nie wiem... skoro on ją kocha to ona nie może złamać mu serduszka :c ale ty kochasz Lou i pewnie i tak na koniec będzie z nim :D
    4. Liam ^^

    co El zrobiła z Lou i gdzie go zabrała ? :D
    Kina ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejoo. Jejuu. Kocham tego bloga! Genialny jest ;D Mam nadzieję, że Ems będzie z Louisem. <3
    @maniaopach

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Jak zwykle Emily rozwaliła system xd Kocham ją <3
    2. Jeśli Ems coś postanowiła to tak będzie !
    3. Nie wiem. Ona kocha Louisa. Do Harrego nigdy nic nie czuła poza przyjaźnią, a z Louisem tyle już razem przeszli.
    4. Nie mam ulubionego z 1D xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award http://directionerforeverrr.blogspot.com/ :)xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie :D Zapraszam do mnie :) http://he-me-and-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu, Boże mój ja płakałam(oczywiście ze śmiechu) przy tym rozdziale. Wysyłam linka psiapsiółom. O bosz, lovciam tego bloga

    OdpowiedzUsuń